Opinia na temat książki Trzecia miłość Marianny Orańskiej

@adam_miks @adam_miks · 2022-02-03 15:50:09
Przeczytane
Z powieścią Gabrieli Anny Kańtor „Trzecia miłość Marianny Orańskiej” mam problem. Bohaterką książki jest nietuzinkowa postać - mądra, inteligentna, przedsiębiorcza kobieta. I to jest pierwsza rzecz, która przyciągnęła moją uwagę do tej książki. Lubię czytać o takich kobietach, niezależnie od tego w jakiej epoce urodziły się. Gabriela Anna Kańtor chyba nie bez powodu wybrała Mariannę Orańską za bohaterkę swej opowieści. Wszak mottem życiowym tej ślicznej kobiety było zdanie „Mogę być oddana, ale nigdy nie będę niewolnicą!”
Ale jest druga strona medalu. Coś zgrzyta między zębami. Ktokolwiek doprowadził do druku tej książki powinien stracić pracę. Trzeba oddać honor autorce: odwaliła kawał świetnej roboty. Tutaj ukłon w jej stronę, bo kontekst historyczny i polityczny przedstawiła super.
Niestety, edytorsko... masakra. Trzech narratorów, którzy jeszcze są stosowani zamiennie w kolumnie tekstu, tak że czytelnik się gubi, kto właśnie opowiada historię. Niejednolita linia czasowa - tu rozmowa z Marianną, tu historia jej rodziny, tu jej zamążpójście, tu z kolei jej dzieciństwo – miks spraw do załatwienia. Nikt nie podpowiedział pani Kańtor aby przejrzała „maszynopis”. Aby zmieniła formę przekazu.
Treść jest w porządku. Inaczej: język, którym posługuje się Kańtor, jest poprawny. Wzięty ze słownika językowego. Widać że Autorka nie tylko pisze, ale przede wszystkim czyta. Tak – aby porządnie pisać, najpierw trzeba porządnie poczytać. Tu chodzi o tysiące woluminów, tak się zdaje. Trzeba wyczuć język, w którym piszemy. Słowo, które podajemy Czytelnikowi. Gabriela Anna Kańtor potrafi robić sztuki prawdziwe z frazą, leksem.
Postać Marianny Orańskiej przedstawiona jest w powieści Gabrieli Kańtor z perspektywy relacji z matką. Obie były zdradzane przez swoich mężów. Jednak tylko Marianna okazała się na tyle silna psychicznie, aby rozwieść się z mężem, zamieszkać z kochankiem (swoim lokajem i osobistym sekretarzem) Johanessem van Rossumem ,urodzić mu syna i wspólnie go wychowywać. Zapłaciła za to bardzo wysoką cenę. Zabroniono jej kontaktów z dziećmi, nie mogła być na ich ślubach, a najmłodsza córka Alexandra w ogóle nie chciała utrzymywać kontaktów z matką. Spadły też na nią inne, bardzo dotkliwe konsekwencje tego, że zdecydowała się żyć na własnych warunkach, ale nie będę tego opisywać aby nie psuć czytelnikom radości z czytania.
Jeśli mam coś dodać do słów powyżej to kilka uwag co do okładki. Przyciąga uwagę. Nie wiem kto namalował obraz widniejący nań ( a może to ilustracja?), ale jest to tak kuszące, że aż chce się zjeść pomarańcze które widzimy na stole. Przy stole stoi tytułowa bohaterka opowieści. Jasna twarz, ładna figura, seksi sukienka. Co tu trzeba więcej? I to jest druga rzecz, dzięki której powieść znalazła się na mym biurku.
Nie znałem dotąd biografii Marianny Orańskiej, tyle tylko co wyczytałem w Wikipedii. Po przeczytaniu całości mam mieszane uczucia. Rzadko kiedy, gdy czytam biografię, wspomagam się encyklopedią. W tym wypadku jednak tak było. Niezbyt wiele dowiedziałem się o Mariannie od Gabrieli Kańtor. Inaczej: musiałem wszystkie te obrazy, które poprzestawiała Autorka, ułożyć na nowo. Z pomocą wikipedii, niestety. Z drugiej strony spodobał mi się język Gabrieli Anny Kańtor. Już o tym mówiłem. I jak tu ocenić książkę? Odpowiedz zostawiam otwartą.
Data przeczytania: 2022-02-24
× 9 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Trzecia miłość Marianny Orańskiej
Trzecia miłość Marianny Orańskiej
Gabriela Anna Kańtor

Marianna Orańska, przeurocza niderlandzka królewna, była kobietą wartą grzechu. Przekonał się o tym jej dworzanin - sekretarz i trener jazdy konnej zarazem – Johannes van Rossum. Ich zakazana, ...

Komentarze