Dla mnie "Twierdza" jest arcydziełem. Odważę się nawet napisać, że jest jak Biblia...
Kiedy ją przeczytałam, pomyślałam sobie jedno: WOW!
Nieczęsto zdarza się, że czytając jakąś książkę czuję się tak, jakbym została przeniesiona w zupełnie inny lepszy wymiar. Wydawało mi się, że ktoś wlewa w moją głowę niezwykłe mądrości, które chociaż pisane pięknym, ale tak głęboko filozoficznym językiem, że nie jest łatwo pojąć i zrozumieć wszystkich myśli i przekazów autora, to jednak dawały mi poczucie jakby były skierowane tylko i wyłącznie do mnie i jednocześnie ubogacały mnie wewnętrznie.
Czytałam ją tak, jakbym słuchała opowieści najdoskonalszego człowieka, który zechciał podzielić się ze mną najwspanialszymi swoimi mądrościami, dając mi okazję odkryć mój własny sens życia i własną ideologię, powołując się na jego doświadczeniu.
Był jak przyjaciel, który pokazuje mi jak żyć, dodając przy tym otuchy i duchowego wsparcia.
Nie mogę powiedzieć, że wszystkie te mądre stwierdzenia zapamiętałam (Choć spisałam sobie kilkanaście wspaniałych myśli).
Mogę przyznać, że nie wszystko nawet w tych filozoficznych słowach zrozumiałam, ale właśnie być może to jest piękne i cały urok w tym, żeby dlatego "Twierdza" nie stała się jednorazową przygodą, ale pozycją do której będzie się wracać wiele razy, i za każdym razem, odkrywać kolejne, jeszcze ważniejsze przesłanie które niósł Antoine de Saint Exupery .
Podsumowując, Twierdza jest jedną z najlepszyc...