W blubribe porównują książkę do dzieła Le Guin i faktycznie, powieści mogą się wydawać podobne, z tym, że historia Warana - głównego bohatera Diaczenków - została opisana w jednym tomie, a nie w czterech. No i nie da się ukryć, że Waran zawiera tę cząstkę typową dla wschodniej fantastyki. Ciężko to ubrać w słowa ale z pewnością jest to namacalne w powieści. Muszę przyznać, że książkę czytało się bardzo dobrze i z pewnością sięgnę po następną powieść duetu ukraińskich pisarzy. A nóż trafi się coś równie dobrego jak to.