Nie podobało mi się. Z uwagą przeczytałam nieco ponad dwieście stron, resztę już tylko w większości przekartkowałam, nie wczytując się uważnie. „Morze” jest tak piekielnie nudne, że to się w głowie nie mieści, skrajnie monotonne i w dodatku nieciekawie napisane. Wiele rzeczy było też bez sensu - ktoś coś robił, ale jego zachowanie i reakcje otoczenia zupełnie nie pasowały do czynności. Jak 2+2=6. Często, gdy ktoś coś mówił, osobne zdania miały sens, ale gdy złożyło się to razem, gdy tworzył się kontekst, wychodził bezsens. Także bohaterowie mnie nie zachwycili – byli skrajnie nierealni, sztuczni, nieciekawi i nudni, ale to owa nierzeczywistość przeważyła. Nie uwierzę w to, by człowiek (w dodatku dziecko) mógł zachowywać się tak otępiale i beznamiętnie, by mógł mieć pusty wzrok i nie bał się uderzenia – nie wiem, co autorka sobie myślała, tworząc takie postacie. Nie trzeba chyba dodawać, że żaden z bohaterów nie zyskał nawet grama mojej sympatii. Poza tym autorka usilnie starała się uzyskać poetycki język – nie udało się, za to wyszło bardzo ciężko. Nie polecam.