Władca much

William Golding
8.3 /10
Ocena 8.3 na 10 możliwych
Na podstawie 209 ocen kanapowiczów
Władca much
Lista autorów
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
8.3 /10
Ocena 8.3 na 10 możliwych
Na podstawie 209 ocen kanapowiczów

Opis

"Władca Much" (Lord of the Flies) to jeden z pierwszych jego sukcesów literackich. Akcja dzieje się w czasie nieokreślonym. Grupa chłopców, ewakuowana przed bombą atomową, na skutek defektu w samolocie dostaje się na bezludną wyspę i tu organizuje sobie życie na wzór dorosłych. To miniaturowe społeczeństwo, rządzące się swoimi prawami, przeżywa poważne konflikty, które niemal prowadzą do katastrofy. Groźny obraz wypaczeń i skrzywień narastających w młodej społeczności nękanej przez symboliczne zło jest wymownym ostrzeżeniem dla świata dorosłych.
Tytuł oryginalny: Lord of the Flies
Data wydania: 1967
Wydawnictwo: Czytelnik
Seria: Nike
Stron: 299
dodana przez: Remma
Mamy 24 inne wydania tej książki

Autor

William Golding William Golding
Urodzony 19 września 1911 roku w Wielkiej Brytanii (Newquay)
Brytyjski pisarz, poeta, laureat Nagrody Nobla w 1983 roku i Nagrody Bookera w 1980, najbardziej znany z powieści "Władca much".

Pozostałe książki:

Władca much Widzialna ciemność Papierowi ludzie Bóg Skorpion Wieża Piekło pod pokładem Rytuały morza Siła bezwładu Dwoisty język Chytrus Piramida Ruchomy cel
Wszystkie książki William Golding

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Władca much

WYBÓR REDAKCJI
25.11.2020

Gdybym musiała jednym zdaniem scharakteryzować "Władcę much" Williama Goldinga to powiedziałaby że to wykłady z zakresu psychologii społecznej napisane w czasach gdy nauka ta zaczęła się dopiero wyodrębniać z odmętów socjologii i psychologii. Nie jestem nawet w stanie wyobrazić sobie jaki wydźwięk miała ta książka w momencie swojej premiery (1954)... Recenzja książki Władca much

@Jezynka@Jezynka × 13

UPADEK LUDZKOŚCI WEDŁUG GOLDINGA

WYBÓR REDAKCJI
30.12.2023

Rok zamykam klasyką, bo dlaczego by nie. Wiem, że grudzień to miesiąc, w którym jest zalew plastikowych opowieści świątecznych, od kryminału przez romans, po porno, ale mnie jakoś to nie bawi. Wyjątkiem, jeśli chodzi o literaturę świąteczną, są dla mnie wyłącznie klasyczne opowiadania grozy, którą w swoich antologiach od kilku lat wydaje Zysk i S-... Recenzja książki Władca much

Studium rywalizacji

31.01.2024

Chłopcy wylądowali w niewyjaśnionych bliżej okolicznościach na bezludnej wyspie. Chłopcy w różnym wieku. Od sześciu do dwunastu lat. Możemy się domyślać, ze pochodzili z dobrych rodzin, byli elegancko ubrani, mieli swoje dobre, zdrowe nawyki, jak się później okazało. Obserwując zachowanie bohaterów dochodzimy do wniosku, że niewiele się zmienił... Recenzja książki Władca much

@Remma@Remma × 29

Homo homini lupus?

13.07.2022

Pomysł książki jest przewrotnie prosty, oto grupa chłopców pochodzących z Wielkiej Brytanii odnajduje się na bezludnej wyspie bez żadnej opieki ze strony dorosłych. Dlaczego tak się stało, niedokładnie wiadomo, gdzieś tam na świecie może toczy się wojna, a chłopców pozostawiono samych sobie. Wyspa jest rajem na ziemi, owoców w bród, łagodny klimat... Recenzja książki Władca much

@almos@almos × 25

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@Johnson
2022-08-02
6 /10
Przeczytane 📚2022 Posiadam Proza Życia

Szczerze mówiąc to bez szału ta kanoniczna światowa literatura. Rozumiem, że w latach pięćdziesiątych mogła robić wrażenie, takim studium ludzkich zachowań w zamknięciu, w obliczu zagrożenia. No ale książka trochę niepełna i delikatnie mówiąc przehypowana, bo tak trzeba i wypada i klasyka literatury hoho. Jak wydawali pół książki rocznie to może i klasyka. Dziś przeszłaby bez echa. Trzeba powiedzieć, że obraz maluje dość żywy, akcja wciąga, a książka jest na jeden, dwa wieczory. Ale nadal, kończy się i tyle. Bez fajerwerków, bez głębszych przemyśleń. Mimo wszystko i tak ucukierkowana i za grzeczna. Zrzucam to na karb czasów, w których powstała. Oczekiwania dużo za duże, więc rozczarowanie.

× 22 | Komentarze (1) | link |
@denudatio_pulpae
2021-01-16
7 /10
Przeczytane 1001 książek, które musisz przeczytać 501 Must-Read Books 100 BBC 100 Modern Librarys best novels 100 Time Klasyka i okolice czyli nie wstyd czytać przy ludziach Mam w domu 📚

Efekt Lucyfera?

Grupa dzieciaków w wyniku katastrofy ląduje na bezludnej wyspie. Początkowo ich zachowanie jest całkiem racjonalne: Ralf (wybrany przywódcą) wraz z Prosiaczkiem (mózgowcem) wpadają na pomysł rozpalenia ognia, dzięki któremu ktoś mógłby zwrócić uwagę na dym i po nich przypłynąć. Do tego czasu potrzebują jednak jakoś przetrwać, więc zaczynają budować schronienie. Wszystko wydaje się iść jak najlepiej, aż do momentu, w którym dochodzi do podziału dzieciaków na dwie grupy o odmiennych poglądach na temat ich życia na wyspie. Część z nich woli zamiast dbać o ogień i schronienie, polować w lesie i ucztować. Pojawia się konflikt, którego eskalacja doprowadzi do tragicznego finału. Przetrwają najsilniejsi.

Chociaż "Władca much" nie mrozi do szpiku kości, to jest to książka, która zmusza do przemyśleń. Jak pisała Szymborska: "Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono". Siedząc wygodnie w fotelu możemy prowadzić wzniosłe dysputy na temat moralności człowieka, a tak naprawdę większość z nas nie wie, do czego bylibyśmy zdolni w ekstremalnych warunkach. Czy na pewno bylibyśmy odporni, gdyby pojawił się charyzmatyczny przywódca, obiecujący nam dobrobyt w zamian za ślepe posłuszeństwo? Jak wiemy z historii świata, takie rzeczy już się zdarzały.

Przemoc i prawo siły zupełnie do mnie nie przemawiają, więc "Władca much" pozostawia po lekturze pewien dyskomfort. Podejrzewam, że o to właśnie autorowi chodziło.
...

× 20 | link |
@bea-ta
@bea-ta
2020-08-29
7 /10
Przeczytane przeczytane 2020

Prosto i ciekawie opowiedziane przygody chłopców, którzy w wyniku katastrofy lotniczej znaleźli się na pięknej, niezamieszkanej wyspie. Początek książki mógłby kogoś zmylić sugerując, że to świetnie zapowiadająca się przygodówka dla młodszej młodzieży. Jednak dość szybko czytelnik orientuje się, że nie o chłopięce przygody tu chodzi. To dystopia powstała w pierwszych latach zimnej wojny: dopiero świat dowiaduje się, że najokropniejsze, jakie można wymyślić, zbrodnie wobec człowieka, były doświadczeniem tysięcy ofiar II wojny światowej, a nad światem wisi realna groźba nowego konfliktu. Obraz człowieka, jako istoty z gruntu dobrej, okazuje się złudzeniem. Doświadczenie uczy, że „Ludzie ludziom zgotowali ten los” (Nałkowska Z.: Medaliony). I „Władca much” jest jeszcze jednym głosem podważającym ufność w dobro człowieka i pokazującym, jak niewiele potrzeba, by zwykli, z dobrych domów chłopcy, pogrążyli się w barbarzyństwie. Pokazuje, jak ulotną wartością jest człowieczeństwo pojmowane w kontekście kultury, wychowania, cywilizacji. Jak łatwo następuje degradacja wartości i uruchomienie mechanizmów społecznych, które otwierają drzwi tyranii. I jak wielka siła tkwi w karmionym nienawiścią tłumie.

Polecam każdemu, kto jeszcze nie zna.

× 17 | Komentarze (1) | link |
@Bookmaania
2020-12-09
7 /10
Przeczytane Wydawnictwo Zysk i S-ka

Lubię powracać do klasyki i porównywać nowi wydane powieści bazujące na stworzonych pierwszych schematach. ''Władca much'' to dzieło autora Williama Golding'a wydane w 1954 roku, które po raz pierwszy ukazało się w polskiej wersji językowej w 1967 roku. Ukazała się również ekranizacja powieści .

Jesteśmy na wyspie, na której grupa ocalałych z katastrofy lotniczej chłopców w młodym, dziecięcym wieku zostaje uwięziona na bezludnej wyspie. Początkowa sielanka i wolność od dorosłych przyprawia dla młodocianych wiele uciechy. Jednak do czasu pierwszych obowiązków i brania odpowiedzialności za młodszych chłopców. Rozpoczyna się walka z ludzkimi odruchami, ukazująca przez to prawdziwe oblicza natury człowieka, które kształtują się dopiero z dorastaniem.

Budowanie małego społeczeństwa nie jest proste, każdy po czasie chce być władcą, rodzą się konflikty, a przede wszystkim rozpoczyna się walka o przetrwanie na bezludnej wyspie.

Jest to literatura przedstawiona z punktu widzenia dzieci, więc nie można wymagać od niej wielkiej akcji, wydarzeń i zwrotów. Opowiada o przetrwaniu grupy chłopców bez opieki dorosłych, ich obawach i kształtowaniu ludzkich charakterów, a co za tym idzie szybsze wkroczenie w dorosłość.

Jeśli lubicie powroty do klasyki to warto zapoznać się z przedstawioną propozycją.

× 11 | link |
@sandrajasona
@sandrajasona
2019-11-17
10 /10
Przeczytane Eksperymenty czytelnicze Przeczytane w 2018

Wstrząsająca.
„Władca much” to tłumaczenie z hebrajskiego imienia demona Belzebuba.
Na wyspie rozbija się samolot, jedynymi, którzy przeżyli są chłopcy. Próbują oni ustalić zasady, niestety doprowadza to do katastrofalnych zdarzeń. Konflikt między pokojowym, ustalonym według zasad światem, a syndromem grupowego myślenia, racjonalizmem, a emocjami. Napięcie jest dawkowane, zdarzenia z początku mające na celu uporządkowanie zasad doprowadzają do zagłady. Pisarz ukazał złą naturę człowieka, jego przemianę. Co znamienne ukazuje to na przykładzie dzieci, istot z natury niewinnych. Nie bez przyczyny atakujący to myśliwi, dzicy.
Nie spodziewałam się tylu emocji. Końcówka też daje dużo do myślenia.

× 8 | link |
@hyorohyoro
@hyorohyoro
2014-03-06
10 /10
Przeczytane

Władca much przeraża. Nie samą treścią, tylko tym do czego każdy chyba dochodzi po przeczytaniu książki. To co Golding ukazuje we Władcy much może się zdawać tylko hipotezą, jednak wcale nią nie jest. Historia nie raz była świadkiem upadku wartości moralnych przez jedną tylko sfiksowaną osobę. Pod postać Jacka można podstawić wiele prawdziwych osób, których obłęd udzielił się innym. Tak więc hipoteza Goldinga jest naprawdę straszna, w końcu każdy wie jak wpływowe są dzieci. A skoro często nawet dorośli dają się omamić... Cóż, oby w rzeczywistości żaden samolot pełen dzieci nie rozbił się na bezludnej wyspie. (zapraszam do przeczytania całego artykułu o Williamie Goldingu: http://zawszecichosza.blogspot.com/2014/01/william-golding-1911-1993-nauczyciel.html)

× 3 | link |
@ladypasja
@ladypasja
2020-12-15
9 /10

„Władca much” autorstwa Williama Goldinga (laureata Literackiej Nagrody Nobla) to absolutnie ponadczasowa powieść.

Co się stanie gdy nie będzie zasad społecznych? Czy pierwiastek dobra w jednostce wystarczy, by w grupie społecznej panował spokój i ład? Jak tworzy się hierarchia? Jak wyznaczana jest granica między my i oni?

Grupa chłopców, po katastrofie lotniczej, zostaje uwięziona na bezludnej wyspie… sami, bez troskliwej opieki dorosłych i bez nadzoru dorosłych. W nowej rzeczywistości bez zasad, bez kontroli, bez autorytetów.

Próba stworzenia małej, własnej społeczności kończy się smutną konstatacją, że nie możemy liczyć na dobro natury ludzkiej. A nawet dziecięca niewinność w prosty sposób przekształca się w potworność, bo w człowieku drzemie mrok, okrucieństwo i bestialstwo.

Zachwyciło mnie przedstawienie sposobu myślenia dzieci. Początkowe oczekiwanie, że na wyspie znalazł się choć jeden dorosły, albo że dorośli odnajdą grupę dzieci. Jednak po uświadomieniu sobie sytuacji rozpoczął się proces powolnego zatracenia człowieczeństwa, pogrążanie się w barbarzyństwie, narastające okrucieństwo. Przeraża wizja dziecięcej fascynacji krwią i śmiercią. Brak myślenia o drugiej osobie (nie reagowanie na wołanie o pomoc, nie dostrzeżenie zniknięcia jednego z chłopców). Ale również pokazanie naiwnej wiary w obietnicę lepszego jedzenia i braku obowiązków.

Książka wydana po raz pierws...

× 2 | link |
@navenien
@navenien
2010-04-17
10 /10
Przeczytane

Jest to książka, która trzyma w napięciu. Książka, która oczarowuje i czeka się na więcej. Książka, która szokuje i wstrząsa człowiekiem do głębi. Książka, która zaskakuje. Mota człowiekowi w głowie. Przeraża. Wchodzi w ludzkie głowy, zapoznaje nas samych ze sobą; pokazuje, do czego jest zdolne dziecko i jak człowiek zachowuje się w warunkach skrajnych i wtedy, kiedy walczy o władzę. Uświadamia rzeczy słuszne i popełniane przez nas błędy. Należy też moim zdaniem do obowiązkowej klasyki...

× 2 | link |
@Sylviaa7777
2013-04-11
3 /10
Przeczytane

Nie rozumiem zachwytu dla mnie to dość nudnawa pozycja, czytałam z wielkim trudem. Owszem przyznam, że temat ciekawy, to co "wyłazi" z człowieka kiedy dostaje nieograniczone prawem władzę nawet bardzo ciekawe. Jednak widocznie to nie wystarczyło bo dawno nie czytało mi się książki tak źle, niewiele brakowało a w ogóle bym jej nie skończyła na szczęście była krótka.

× 2 | link |
@Ania.Kitty
@Ania.Kitty
2014-08-27
10 /10
Przeczytane

Przeczytałam jednego dnia. Niesamowita, zaskakująca i niestety ukazująca brutalnie prawdziwą naturę człowieka, w dodatku na przykładzie dzieci. Zdecydowanie warto po nią sięgnąć

× 2 | link |
@equidad
@equidad
2021-01-03
8 /10
Przeczytane

"Władca much" to jedna z książek, które "od zawsze" czekały w kolejce do przeczytania. Które stale były obecne gdzieś wokół, o których wiele się mówi, do których często się nawiązuje. A jakoś, mimo wszystko, trudno było mi się do mniej zabrać. W końcu trafiłam na jej elektroniczne wydanie i skończyły się wymówki.

W niedługiej i pozornie nieskomplikowanej opowieści o grupie chłopców, którzy przypadkowo znaleźli się na bezludnej, tropikalnej wyspie autor zawarł uniwersalne pytania o człowieczeństwo, ludzką naturę, istotę zła, rolę społecznych regulacji, nakazów i zakazów.

Oto bowiem z katastrofy samolotu gdzieś nad oceanem bez szwanku wychodzi jedynie grupa dzieci w różnym wieku, wyłącznie chłopców. W całym tym nieszczęściu spotyka ich jednak coś pozytywnego – trafiają na niezamieszkaną przez ludzi, rajską wręcz wyspę. Nie muszą od początku walczyć o przetrwanie. Wyspa jest ciepła, zielona, obfituje w owoce i słodką wodę. Jednak życie w grupie wymaga współpracy i regulujących ją zasad. Chłopcy są w różnym wieku, mają różne charaktery i osobowości, różnie zapatrują się na kwestie ewentualnego ratunku czy dalszego wspólnego funkcjonowania. Pogodzenie odmiennych punktów widzenia z czasem staje się coraz trudniejsze, wręcz niemożliwe. I choć początkowo skupiają się wokół racjonalnych planów, stopniowo górę biorą nieokiełznane ambicje, proste instynkty, podświadome lęki. Pozbawione zewnętrznej kontroli dzieci próbują stworzyć namiastkę społeczeństwa według wła...

× 1 | link |
@ksiazka_w_pigulce
@ksiazka_w_pigulce
2020-12-12
8 /10
Przeczytane


W swoim zacięciu książkowym lubię to, że często trafiają w moje ręce książki, o których dużo słyszałam, jeszcze więcej czytałam, wielu polecało, tytuł dzwonił gdzieś w głowie, ale nigdy nie było okazji sięgnąć i przeczytać danej pozycji. Z nie byle jaką przyjemnością sięgnęłam po nowe wydanie "Władcy much". Czy wiecie, że ta powieść ma już przeszło 60 lat? Pierwsze wydanie datuje się na rok 1954. Czy taka klasyka może odnaleźć się w literaturze współczesnej? Jak najbardziej, biorąc pod uwagę to, że podobnie jak klasyczny "Folwark zwierzęcy" czy "Zabić drozda" niesie ze sobą - wydawałoby się - stare dylematy, które w miarę upływu czasu absolutnie nie tracą na wartości.

Bezludna wyspa może stać się wybawieniem, ale i przekleństwem, gdy pobyt na niej się przedłuża, atmosfera między ocalałymi się zagęszcza, a ratunek nie nadchodzi. W takiej sytuacji jest grupa chłopców, którzy w pierwszym odruchu napawają się wolnością, poza kontrolą rodzicielskiego oka; w dłuższej jednak perspektywie zabawa zaczyna zmieniać się w spory konflikt, a w efekcie w polowanie. Walka o jedzenie, o przetrwanie i o władzę, czyli dylematy, przed którymi dorosły może stracić zimną krew, a co dopiero dziecko z nie w pełni ukształtowanym kręgosłupem moralnym. Przekrój chłopców pod względem wieku, sposobu bycia i stylu przetrwania oraz nastawienie do rozwiązywania problemów czy strach i podatność na sugestie innych - jest w czym wybierać w całym wachlarzu emocji wynikających z wydarzeń, jaki...

× 1 | link |
@mysilicielka
2022-06-20
5 /10
Przeczytane Killing me softly

🏝️ "Szli obok siebie - dwa niezależne kontynenty doświadczeń i uczuć - niezdolni się porozumieć" 🏝️

🏝️ "Jeżeli twarze robią się inne zależnie od tego, czy są oświetlone z dołu czy z góry - to czym jest twarz? Czym jest cokolwiek?" 🏝️

🏝️ "Roger pochylił się, wybrał jeden kamień, zamierzył się i rzucił w Henry'ego - rzucił specjalnie tak, żeby nie trafić. Kamień, ów symbol niedorzecznej epoki, śmignął o kilka kroków w prawo od Henry'ego i plusnął w wodę. Roger zebrał garść kamyków i zaczął nimi rzucać. Wokół Henry'ego była jednak przestrzeń o średnicy może sześciu jardów, w którą Roger nie śmiał trafić. Oto niewidzialne, jednakże silne tabu dawnego życia. Bawiące się dziecko było nietykalne - strzegli go rodzice, szkoła, policja i prawo. Ruch ręki Rogera warunkowała cywilizacja, która nie wiedziała o nim nic i leżała w gruzach" 🏝️

"Władca much" to ostatnia dla mnie pozycja w suspensowym bingo i okazała się chyba najtrudniejsza do przebrnięcia. W pełni rozumiem jej niesamowitą rolę w historii literatury, uważam, że to klasyk, który zasługuje na swoje miejsce na listach lektur, ale... to jedna z tych opowieści, które ciekawiej się komuś opowiada, niż o nich czyta.

Ciężko mi stwierdzić, co sprawiło mi najwięcej problemów w odbiorze. Być może ta historia już się dla mnie przedawniła? Ładunek symboliczny jest bardzo ciężki i przez to czasami aż zbyt przytłaczający. Motyw odizolowania od cywilizacji i upadku c...

× 1 | link |
@danielmonika
@danielmonika
2007-12-21
Przeczytane

Zgadzam się z Ann85 - w trakcie czytania - ot, taka sobie ... jak się skończy - na długo zapada w pamięć, długo się potem rozmyśla o samej historii, ale i problemie dobra i zła w człowieku, poczatku tego zła ... Golding tworzy atmosferę akcji misternie, subtelnie ... potęguje to niesamowicie narastanie strachu w czytelniku ... na koniec, podobnie jak Ralf, chce się za wszelką cenę znaleźć kryjówkę przed śmiercią ...

× 1 | link |
@iziu08
@iziu08
2011-04-05
5 /10
Przeczytane

Tą książkę można określić krótko: wstrząsająca. Dająca do myślenia. Muszę przyznać, że nieszczególnie mnie wciągnęła, a końcówkę przeczytałam fragmentarycznie, ale po skończonej lekturze jestem po prostu zszokowana i nie wątpię, że "Władca Much" zostanie w mojej głowie na bardzo długo. Klasyk, który najzwyczajniej w świecie należy znać.

× 1 | link |
Zaloguj się aby zobaczyć więcej

Cytaty z książki

Nie można liczyć na ludzką pomoc
Na wszystko są lekarze, nawet na to, co się dzieje w naszej głowie
Życie – powiedział Prosiaczek wylewnie – trzeba traktować naukowo, ot co.
Szli obok siebie – dwa niezależne kontynenty doświadczeń i uczuć – niezdolni się porozumieć.
Znowu wpadł w ów dziwny nastrój rozmyślań, który był mu tak obcy. Jeżeli twarze robią się inne zależnie od tego, czy są oświetlone z dołu, czy z góry – to czym jest twarz? Czym jest cokolwiek?
Dodaj cytat