6 października o godzinie 14:00 (G-20 minut) 200 samolotów egipskich zaatakowało położone na Synaju elementy izraelskiego systemu dowodzenia, lotniska, wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych, instalacje walki radioelektronicznej, odwody oraz urządzenia tyłowe. Mimo wcześniejszych ostrzeżeń atak był całkowitym zaskoczeniem i zdołał na dłuższy czas zdezorganizować działania przeciwnika. 5 minut później ogień otworzyła egipska artyleria - łącznie ponad 2000 dział i moździerzy, a pozycje izraelskie zaatakowane zostały przez egipskie grupy specjalnego przeznaczenia. Powodzeniem zakończyły się też działania ukierunkowane na zaślepienie wylotów instalacji rozlewczych ropy. Zostały one zacementowane przez płetwonurków.
O godzinie 14:20, kiedy artyleria przeniosła ogień w głąb pozycji izraelskich, pod osłoną ognia prowadzonego na wprost i dymów ruszyła pierwsza fala pierwszego rzutu. 4000 żołnierzy niemal jednocześnie opuściło na wodę 720 łodzi i rozpoczęło forsowanie. Po 10 minutach od chwili rozpoczęcia przeprawy Egipcjanie ponosząc minimalne straty wyszli na wschodni brzeg kanału. W ciągu kilkunastu minut izraelskie posterunki obserwacyjne przestały istnieć i pierwszy rzut wojsk egipskich ruszył ku linii umocnionych ubezpieczeń bojowych.
Pod osłoną ognia i sił działających na przeciwległym brzegu do pracy przystąpili saperzy. Plutony inżynieryjne na pontonach przeprawiły pompy i rozpoczęły rozmywanie w 70 miejscach piaskowego nasypu. Między brzegami rozciągnięto liny. Zabezpieczały one łodzie przed znoszeniem poza wyznaczone odcinki lądowania. W szybkim tempie posuwała się naprzód organizacja przepraw promowych i budowa mostów pontonowych.