"… Nieborak, choć zamyślony, rychło spostrzegł, że idzie
po pas w wodzie. Tymczasem ulewa przybierała na sile.
Po chwili woda sięgała mu już do ramion. Umieściwszy walizkę na głowie, brnął z wysiłkiem dalej, gdy nagle zagrodził mu drogę strumień. Jak okiem sięgnąć nie było żadnego mostu ni kładki, a przemoknięty do cna Nieborak nie miał wcale ochoty zmoknąć po raz drugi. Zdjął więc walizkę z głowy, zepchnął ją na wodę, usadowił się na wieku
i odbił od brzegu…"
po pas w wodzie. Tymczasem ulewa przybierała na sile.
Po chwili woda sięgała mu już do ramion. Umieściwszy walizkę na głowie, brnął z wysiłkiem dalej, gdy nagle zagrodził mu drogę strumień. Jak okiem sięgnąć nie było żadnego mostu ni kładki, a przemoknięty do cna Nieborak nie miał wcale ochoty zmoknąć po raz drugi. Zdjął więc walizkę z głowy, zepchnął ją na wodę, usadowił się na wieku
i odbił od brzegu…"