W pogrążonym w ciemnościach pokoju, pod nakryciem niewielkiego promienia światła z lampki nocnej wkradałem się w tę pełną napięcia czytelniczą opowieść. Opowieść ze wspomnieniami z przeszłości, zagrzebanymi głęboko w pamięci. Intensywnymi. Doświadczałem ich. Odczuwałem je wszystkimi zmysłami.
"Z zimną precyzją" ogarniało mnie napięcie, zimny dreszcz emocji otulał mnie z wolna. I to uczucie, że biorę udział w czymś w czym chyba nie chciał bym brać udziału.
Zbierałem informacje. Krok po kroku odkrywałem zakryte puzzle tej kryminalnej zagadki. Kawałki układanki powoli zaczynały do siebie pasować. Mimo to nie opuszczało mnie nieprzyjemne poczucie, że przeoczyłem jakiś decydujący szczegół.
Szukałem. Węszyłem. Razem z doktor Sabine Yao z precyzją i wprawą godną podziwu analizowałem ślady na zamordowanych ciałach szukając czegoś co pozwoli nam odnaleźć mordercę.
„Z zimną precyzją” to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora. Otrzymałem tutaj dwie historie w jednej książce. W obu główną bohaterką jest wspomniana już doktor Sabine. To thriller medyczny bardzo dokładnie opisujący pracę medyka sądowego. Czytając ją zgłębiałem tajniki tego zawodu. Doświadczałem ogromnej presji – presji, która jest chlebem powszednim tego zawodu. To co istotne to fakt, że opowieści oparte są na faktach, a sam autor związany jest zawodowo z medycyną co widać po szczegółach opisujących i analizujących codzienną pracę doktor Sabine. Techniczny język autora jest w mojej ocenie ogromnym atutem tej książki, choć dla części czytelniczek i czytelników może to być wyzwaniem.
Akcja książki jest dynamiczna, pełna napięcia i emocji. Jeżeli szukasz realizmu i obrazu głębi ludzkiego umysłu to jest to książka dla ciebie.