Zakłamana historia powstania I

Paweł Dybicz, Józef Stępień
5.5 /10
Ocena 5.5 na 10 możliwych
Na podstawie 2 ocen kanapowiczów
Zakłamana historia powstania I
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
5.5 /10
Ocena 5.5 na 10 możliwych
Na podstawie 2 ocen kanapowiczów

Opis

Zakłamana historia powstania Tom I – Kto Odpowiada Za Śmierć 200 Tysięcy Cywilów
Choć od wybuchu powstania warszawskiego minęły dziesiątki lat, to dyskusja o jego zasadności nabiera na sile. Powstanie warszawskie, jedno z najtragiczniejszych wydarzeń w całej historii Polski, dzieli Polaków, ale też budzi żywe zainteresowanie. W oficjalnej polityce historycznej dominuje jeden jego obraz – było ono patriotycznym zrywem, a walczącym z Niemcami warszawiakom nie przyszli z pomocą Sowieci. W czasie rocznicowych uroczystości czci się powstańców i oddaje im honory. Należne! Ale jakże często pomija się inne aspekty powstania, nade wszystko ofiary ludności cywilnej. Według niemieckich szacunków ofiar powstania warszawskiego było 200 tysięcy, w tym dziesiątki tysięcy zamordowanych przez hitlerowców w pierwszych dniach sierpnia 1944 r. na Woli i Ochocie. Te przerażające liczby są dla apologetów powstania bardzo niewygodne, zakłócają bowiem jego przekaz i przesłanie, rodzą bowiem pytania o jego sens, o to, kto jest winny tej hekatombie. Jednym z tych, którzy udzielili odpowiedzi, był gen. Władysław Anders, który oświadczył, że powstanie było zbrodnią, a generałowie, którzy je wywołali, powinni stanąć przed sądem polowym.

Paweł Jasienica, znawca historii Polski, autor wielu świetnych książek napisał, że powstanie warszawskie było wymierzone “militarnie przeciw Niemcom, politycznie przeciw Sowietom, demonstracyjnie przeciw Anglosasom, a faktycznie przeciw Polsce”. Można się z nim nie zgodzić? W książce wywiady i teksty, m.in. profesorów Jana M. Ciechanowskiego, Eugeniusza Duraczyńskiego, Bronisława Łagowskiego, Mariana Stępnia, Andrzeja Werblana, doktorów Krzysztofa Wasilewskiego i Łukasza Jastrzębia oraz Andrzeja Dryszla, Pawła Dybicza, Jacka Owczarskiego i Roberta Walenciaka. 
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-64407-33-8, 9788364407338
Rodzaj: e-book
Wydawnictwo: Fundacja Oratio Recta
Seria: Historia bez IPN
Kategoria: Historia
Stron: 328
dodana przez: s.zawadzka

Autor

Paweł Dybicz Paweł Dybicz Red. Paweł Dybicz – publicysta, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego – studia na Wydziałach: Historycznym oraz Dziennikarstwa i Nauk Politycznych. Dziennikarz „Sztandaru Młodych”, od 1995 r. w „Przeglądzie Tygodniowym”, a następnie w „Przeglądzie”, ...

Pozostałe książki:

"Ogień" Fałszywy mit Kto odpowiada za klęskę wrześniową Jaka Polska po wojnie? Wołyń Wyklęci na Podlasiu Polska Ludowa 1944-1956 Polska Ludowa 1957-1980 Polska Ludowa 1980-1989 cz. 2 Polska Ludowa 1980–1989. Cz. 1 Polska Rzeczywiście Ludowa. Od Gierka do Jaruzelskiego Polska Rzeczywiście Ludowa. Od Jałty do Października '56 Zakłamana historia powstania I Zakłamana historia powstania II Zakłamana historia powstania III Zakłamana historia powstania IV Zakłamana historia powstania V
Wszystkie książki Paweł Dybicz

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Czy ja dobrze widzę, że znasz książkę Zakłamana historia powstania I? Koniecznie daj znać, co o niej myślisz w recenzji!
️ Napisz pierwszą recenzje

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@Zorg
@Zorg
2021-07-12
1 /10

„Paweł Jasienica, znawca historii Polski, autor wielu świetnych książek napisał” a jakieś źródło?
„W książce wywiady i teksty, m.in. profesorów Jana M. Ciechanowskiego, Eugeniusza Duraczyńskiego, Bronisława Łagowskiego, Mariana Stępnia, Andrzeja Werblana”
Werblan jako autorytet? Nawet Gomułka zarzucał mu nieuczciwość („Gomułka i inni” 1987 s. 241).
O braku wiarygodności Duraczyńskiego p. np. „PPR droga do władzy” Gontarczyka.

| link |
@s.zawadzka
@s.zawadzka
2020-01-30
10 /10

Cytaty z książki

Wielka narodowa tragedia
Z prof. Janem Ciechanowskim rozmawia Paweł Dybicz
Powstanie warszawskie było wielką klęską polityczną i militarną, bo ani o jeden dzień nie skróciło okupacji niemieckiej
– Panie profesorze, czy 1 sierpnia to dzień świętowania, czy też raczej dzień żałoby narodowej?
– Jedno i drugie. Oczywiście 1 sierpnia to okazja do uhonorowania i upamiętnienia dziesiątków tysięcy młodych, którzy poderwali się do niepodległościowego zrywu, podkreślenia ich poświęcenia i patriotyzmu, ale 1 sierpnia jest też dniem żałoby. W wyniku powstania warszawskiego zginęło przecież około 200 tys. Polaków. Zginął kwiat naszej stołecznej młodzieży, której nam tak bardzo później brakowało. Została zniszczona jedna z większych stolic europejskich, a jej mieszkańcy zostali wyrzuceni ze swoich domostw, wielu warszawiaków wywieziono do obozów koncentracyjnych. Niemcy stłumili powstanie kosztem 1570 zabitych i 9 tys. rannych, czyli na jednego Niemca przypadało ponad 100 zabitych Polaków. Takiej katastrofy nie przeżyła żadna europejska stolica od najazdu Hunów na Rzym. Został rozbity ośrodek życia narodowego, politycznego, społecznego i kulturalnego. Od upadku powstania rozpoczął się rozkład polskiego państwa podziemnego i Armii Krajowej. Powstanie warszawskie było wielką klęską polityczną, wielką klęska militarną, bo ani o jeden dzień nie skróciło okupacji niemieckiej.
– Czy musiało do niego dojść? Czytelnik, zwłaszcza młody, który po raz pierwszy zetknie się z pana książką, będzie zaskoczony tezą, że stanowiliście karne wojsko, które nie pozwoliłoby sobie na żadne samowolki. Tymczasem niemalże wszędzie słyszy, że gdyby dowództwo nie wydało rozkazu do boju, powstanie i tak by wybuchło, bo wśród podziemnych żołnierzy panowały bojowe nastroje.
– Ten mit, że powstanie wybuchło na skutek parcia do niego młodocianych żołnierzy, powstał już w czasie w powstania warszawskiego. Wymyślił go szef II Oddziału (wywiadu) Komendy Głównej AK płk Kazimierz Iranek-Osmecki. Oczywiście my chcieliśmy się bić, ale nawet jako żółtodzioby wiedzieliśmy, że nie mamy odpowiednich sił i należytego uzbrojenia. Proszę pamiętać, że były dwie mobilizacje. W czasie pierwszej, kiedy zobaczyliśmy, że na 170 ludzi mamy tylko trzy karabiny, siedem pistoletów i 40 granatów, a mamy nacierać na Dom Akademiczek, a później na Sejm, zrozumieliśmy, że nie mamy szans w nierównym boju.
1 sierpnia byłem łącznikiem dowódcy mojej kompanii, por. Zygmunta Sapuły „Zygmunta”. Od rana czekaliśmy na wiadomości, jakiś sygnał. W pewnym momencie przyszedł dowódca zgrupowania, kpt. Teofil Budzanowski „Tum”, i już od drzwi zaczął mówić: „Godzina W, godzina 17, nacieracie całą kompanią. Na Sejm i Dom Akademiczek”. I wtedy por. „Zygmunt” powiedział: „Przecież ja nie mam czym nacierać, nie mogę nacierać kompanią, bo mam siedem pistoletów, trzy karabiny i 40 granatów. Będę nacierał grupą szturmową”. I wtedy kapitan „Tum” powiedział: „A ja mam scyzoryk. Szczęść Boże”. W tym momencie zrozumiałem, że szykuje się jakieś nieszczęście, bo jak można nacierać na Sejm, który był obsadzony przez dobrze uzbrojony batalion?
Dodaj cytat