Bardzo przykro mi to pisać, bo Magda Wala należy do jednych z moich ulubionych polskich autorek, ale tym razem zupełnie nie zaiskrzyło. Za nic nie chciało mi zagrać, bez przerwy mi zgrzytało. Przede wszystkim forma, w jakiej została ta historia opisana. Było tak bardzo płasko, sztucznie, powierzchownie. Bardzo liczyłam na świetną historię, szczególnie w tej wojennej części. Niestety, mimo niewątpliwie tragicznych losów Ludmiły, mnie one nie przekonały. Było za mało i za płytko. A część współczesna? Sztuczne dialogi i płascy bohaterowie zupełnie do mnie nie przemówili. Wielka szkoda, gdyż niewątpliwie ta historia miała ogromny potencjał.