Mam sporo wątpliwości przy ocenie tej książki. Ogólnie - nie porwała mnie, nie była ani kryminalna, ani zabawna, taka obyczajówka, ale ... Może odpowiednim słowem będzie - niesmaczna?
Wątki życia bohaterów - mieszkańców starej kamienicy - wszystkie jakieś takie pokręcone, nieprzyjemne, nie było ani jednej osoby, która byłaby po prostu zwyczajna i sympatyczna.
Jarosław, porzucający żonę i dzieci dla ekscentrycznej fotografki. Maria - wzmiankowana fotografka, skupiona na sobie, zajmująca się chyba głównie fotografią erotyczną, nie mająca skrupułów i zahamowań. Anna - chorągiewka na wietrze, zależy z kim aktualnie romansująca, nienawidząca swojej matki za to, kto był jej ojcem. Mateusz i Elżbieta - starsze małżeństwo nauczycieli, mające niejedno na sumieniu. Janek - chłopak głównej bohaterki, traktujący ją jak zasłonę dymną i alibi. Każdy po kolei był paskudny.
Bardzo nietypowy wątek pedofilski, za takie ujęcie tematu gratulacje dla autorki, bo o takich przypadkach się nie mówi - ale też tak obrzydliwy, że aż się nie chciało czytać.
Teoretycznie dobrze się skończyło, Gośka - czyli chyba główna bohaterka- przy pomocy koleżanek zmieniła całą kamienicę, ale czy dla przyzwoitego tempa końcówki warto było się przez to przebijać? Nie jestem pewna. Wiem, że jest drugi tom, ale poważnie się zastanowię, czy aby chcę się babrać w czymś podobnym.