Jest OK. Ale nic ponadto. Temat stary i wyświechtany - tajemnice sudeckich sztolni i gdzieś ta Bursztynowa Komnata. do tego wywiad, kontrywywiad, agenci, szpiedzy, policjanci i milicjanci. Wszystko układa sie logicznie i w zgrabną całość, ale jednak...
Kilka zastrzeżeń mam, z tym, że są to zastrzeżenia MOJE. Bo po prostu tego typu pisania nie lubię.
(więcej w recenzji powyzej, wczesniej byla opinią)
Pomimo głównego wątku "poszukiwań bursztynowej komnaty" który wydaje się, miał być potraktowany od strony historycznej, ja mam wciąż wrażenie, że czytałam fabułę bardziej fantastyczną, niż sławetne wydłubywanie się szydełkiem z lochów w dolinie Loary, czy ucieczka z rosyjskiego więzienia przez puszcze kaliningradu, żeby dotrzeć do babci na Ukrainie, która za całą intrygą stała, choć przecież ledwo chodziła... (pierwsza akcja to Chmielewska, druga to Mroz)