Opinia na temat książki Złodziejska magia

Kolejna wspaniała historia Trudi Canavan.
Za każdym razem, kiedy sięgam po kolejną jej trylogię, zastanawiam się, czy dorówna ona poprzednim, czy i tym razem nie będę mogła się od niej oderwać, a po przeczytaniu ostatniego zdania, będę prosiła o więcej.
Rozpoczynając pierwszy rozdział, pomyślałam, że tym razem jednak nie będzie tak, jak przy poprzednich historiach. Tam, gdzie główną bohaterką zawsze była dziewczyna, łatwiej było poczuć więź z postacią, w końcu sama jestem kobietą. Tutaj zaczęło się od historii chłopca, jednak wciągnęło, jak wszystko inne.
Powieść podzielona jest na dwie części, które przeplatają się między sobą przez całą książkę. Jedna opowiada losy wspomnianego już wcześniej chłopca o imieniu Tyen, natomiast druga opisuje życie dziewczyny imieniem Rielle. Oboje obdarzeni są talentem magicznym, jednak żyją w innych światach, a magia w obu traktowana jest zupełnie inaczej. W świecie Tyena napędza rewolucję przemysłową i zużywa niemalże całe zasoby, natomiast u Rielle korzystanie z magii to okradanie Aniołów i jest to surowo zakazane. Z czasem okazuje się jednak, że wszystko, co o magii wiedzieli, nie do końca jest zgodne z prawdą.
Powieść cudowna i już nie mogę doczekać się pozostałych części. Ale zanim znajdą się na mojej półce, jeszcze trochę potrwa.
W kolejnym świecie wykreowanym przez Trudi Canavan, magia powstaję poprzez kreatywność - twórca tworząc najlepsze arcydzieła, wytwarza magię. Cóż, Trudi swoją magią zasiliła już cały świat.