„Kancelaria co najmniej na 2 tygodnie zamieniała się w kwiaciarnię.Mama przyglądała się każdemu otrzymanemu kwiatkowi, mówiła,że kocha je wszystkie. Myślę, że nie lubiła zakończenia roku szkolnego.Zawsze wtedy płakała. Nie umiała powstrzymać łez wobec uczniów,
a to dlatego, że każdego roku jakaś klasa opuszczała na zawsze szkołę”