"Może dla ciebie jest jakieś jutro. Może dla ciebie istnieje tysiąc kolejnych dni albo trzy tysiące, albo dziesięć- tyle czasu, że możesz się w nim zanurzyć, taplać do woli, że możesz pozwolić by przesypywał ci się przez palce jak monety. Tyle czasu, że możesz go zmarnować."*
Po przeczytanie "Delirium" autorstwa Lauren Oliver wiedziałam, że muszę zapoznać się z jej innymi powieściami. W końcu dane mi było przeczytać "7 razy dziś", debiut literacki autorki, a ta recenzja pokaże Wam, czy i te spotkanie przebiegło równie pomyślnie, co w przypadku wcześniej wspomnianej trylogii.
Sam jest uczennicą liceum, popularną dziewczyną, która razem z trzema przyjaciółkami czują się najlepsze i bezkarne. Pewnego dnia, w trakcie wracania z imprezy, przyjaciółki ulegają wypadkowi i Samantha umiera. Jednak to nie jest jeszcze koniec ostateczny, bowiem nagle budzi się rano i okazuje się, że jest ten sam dzień, w którym rzekomo zginęła. Co takiego się wydarzyło? Dlaczego bohaterka utknęła w tym jednym dniu i jest zmuszona powtarzać go kilkukrotnie? Jakie zadanie ma do wykonania? Czy będzie jej dane odkupić winy? Przekonajcie się.
Główna bohaterka jest typową nastolatką, która uważa się za lepszą od innych. Gardzi ludźmi z "nizin" społecznych. Nie zadaje się z osobami, przez które mogłaby zostać zdegradowana w hierarchii szkolnej. Liczą się dla niej przyjaciółki, imprezy, chłopcy i dobra zabawa. Jednak ten wypadek powoli zaczyna ją zmieniać. Początkowo uznaje, że nic nie jest warte zachodu. Postępuje tak, jakby nic jej nie obchodziło, jednak z kolejnym przebudzeniem zaczyna pragnąć zmiany. Zmiany siebie, swojego postępowania, swojego życia. Na niektóre rzeczy jest już za późno, ale jednak każdego z tych dni, które zostały jej dane, stara się robić coś dobrego. Coś, co pomoże jej pogodzić się z prawdą.
Autorka po raz kolejny powaliła mnie na kolana. Powieść ta wzbudziła we mnie wiele emocji i niejednokrotnie doprowadziła do łez. Po jej skończeniu czułam się wyczerpana, a burzy myśli, którą we mnie wywołała, nie mogłam pozbyć się przez kilka dni. Język powieści jest dopasowany do bohaterów, ich wieku i towarzystwa, w jakim się obracają. Postaci są różne i nie tak powierzchowne, jak mogłoby się wydawać. Poznając ich przeszłość lepiej rozumiemy to, kim są teraz. Pisarka stworzyła nastolatków z krwi i kości, z prawdziwymi problemami, które mogą dotknąć każdego z nas.
"To dziwne, jak wiele można o kimś wiedzieć, nie wiedząc wszystkiego. A wciąż nam się wydaje, że kiedyś nadejdzie dzień, kiedy poznamy całą prawdę."*
Dla tych, którzy obawiają się nudy wynikającej z powtarzania ciągle tego samego dnia - nie mam jej. Niby dzień jest ten sam, ale Sam za każdym razem postępuje inaczej. Robi coś innego, nawet drobnostkę, która zmienia kolejną rzecz, itd. Bohaterka pamięta każde poprzednie przebudzenie się, zatem następnego dnia postępuje jeszcze inaczej, aby znaleźć sposób na uwolnienie się z tej pętli czasowej, do której trafiła. Zaczyna ona dostrzegać rzeczy, które wcześniej jej umykały, staje się bardziej otwarta na otaczający ją świat i ludzi oraz dostrzega wcześniej popełnione błędy.
Książka ta porusza bardzo ciekawe kwestie dotyczące tego, jak jedno krótkie zdanie czy gest może zmienić komuś całe życie. Jak ludzki umysł i ciało bronią się przed tym, czego się obawiają. Jak ludzie widzą to, co chcą widzieć, chociaż prawda jest na wyciągnięcie ręki. Bohaterka powtarzając ten sam dzień zaczyna dostrzegać rzeczy, które jej wcześniej umykały i powoli klaruje się przed nią większy plan, dla którego przytrafiło jej się to, co przytrafiło. Dociera do niej, że niektórych rzeczy zmienić nie można, a niektóre muszą się dokonać, aby ocalić coś innego - kogoś innego.
Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Dotyka ona samej duszy czytelnika i pozostawia w niej ziarno, którego nie da się wyplewić. Ziarno, które powoduje, że się zastanawia nad własnym życiem i czynami. Autorka napisała świetną powieść pełną smutku, ale także pewnego rodzaju ciepła, które potrafi ogrzać serce. Nie da się o niej łatwo zapomnieć, co jest dobre. Kto by pomyślał, że tak lekko napisana książka dla młodzieży potrafi tak mocno wpłynąć na czytelnika. Po jej lekturze jeszcze bardziej cenię twórczość Lauren Oliver i z niecierpliwością czekam na możliwość poznania jej innych tworów. Tymczasem z całego serca polecam Wam "7 razy dziś"!
"Tak chyba wyglądają wszystkie pożegnania - przypominają skok w przepaść. Najtrudniej podjąć decyzję, że się to zrobi. Kiedy już się leci, nie można zrobić nic innego, jak tylko się temu poddać."*
____
* Lauren Oliver 7 razy dziś, Wydawnictwo Otwarte, Kraków 2011.
* Tamże.
* Tamże.