Synowie fortuny recenzja

A w nocy przyszła zła czarownica i zamieniła dzieci...

Autor: @Meszuge ·2 minuty
2020-07-31
Skomentuj
1 Polubienie
Kiedy byłem małym chłopcem, „Czy powiemy prezydentowi?” Jeffreya Archera uważałem za pozycję porywającą. Parę lat później, bardzo mi się podobała jego książka „Kane i Abel”. Ale od dokonanej naprędce i pod publiczkę przeróbki „Czy powiemy prezydentowi?” na „Czy powiemy pani prezydent?”, rozpoczął się sukcesywny upadek Archera.

W „Synach fortuny” wraca on do wyeksploatowanego już – przez samego siebie zresztą, w książce i serialu „Kane i Abel” – motywu zażartej, ciągnącej się całymi latami, rywalizacji dwóch mężczyzn, z kawałkiem historii Ameryki w tle.

Lata czterdzieste ubiegłego wieku. Hartford, Connecticut, Stany Zjednoczone Ameryki Północnej.
Pani Davenport, multimilionerka, po dwóch poronieniach rodzi wreszcie syna. Niestety, chłopczyk umiera po kilku godzinach.
W tym samym czasie i w tym samym szpitalu, pani Cartwright, skromna nauczycielka, żona agenta ubezpieczeniowego, rodzi zdrowe bliźniaki, dwóch chłopców.

Heather Nichol, starsza pielęgniarka na oddziale położniczym szpitala św. Patryka, zamienia noworodki tak, że teraz każda położnica ma jedno żyjące, zdrowe dziecko. Motywy jej działania są kompletnie niezrozumiałe. Owszem, nieco później, w konsekwencji, dostaje ona posadę niańki syna milionerki, prawdopodobnie lepiej płatną, ale przecież dokonując niecnego czynu na coś takiego nie mogła liczyć. Wręcz przeciwnie – obawiała się wyrzucenia z pracy, a nawet więzienia w przypadku wykrycia i zdemaskowania.

Stary, mądry doktor Greenwood, który przyjmował oba porody, natychmiast rozpoznaje mistyfikację, ale ze swoich, bardziej już zrozumiałych powodów, milczy. Nie ma też wątpliwości, co naprawdę się stało, mąż milionerki. Natomiast kompletnie nieświadoma niczego jest ona sama, a coś takiego zakrawa już na jawny absurd.

Dalej wszystko przebiega bez większych zakłóceń. Milionerka ma wreszcie zdrowego chłopaka, jej mąż cieszy się szczęściem żony, pani Nichol ma nową pracę. Tylko pani Cartwright rozpacza za zmarłym synkiem, ale jej drugie dziecko żyje, więc nie jest to aż tak tragiczne.

Dzieciństwo chłopców, choć przebiega w zupełnie różnych warunkach – głównie materialnych – wydaje się być bliźniaczo (właściwe słowo na właściwym miejscu) podobne. Ostatecznie obaj robią wielką karierę: jeden zostaje finansistą, a drugi prawnikiem. Wojna w Wietnamie i oskarżenie o morderstwo w tle. W każdym razie do ich spotkania i rozpoznania dochodzi dopiero wtedy, gdy obaj starają się o urząd gubernatora stanu.

Pojawia się pytanie: co chciał czytelnikom przekazać i udowodnić Jeffrey Archer? Możliwości są dwie.
1. Ameryka to cudowny kraj, tu syn skromnej nauczycielki może zrobić dokładnie taką samą karierę, jak syn multimilionerów.
2. Tak czy inaczej liczą się tylko geny. Dziecko z dobrym pochodzeniem, choć wychowane w skromnych i niesprzyjających warunkach (w związku z knowaniami akuszerki, która przypomina złą czarownicę z bajek) i tak zawsze się wybije.

Jak to mówili w „Randce w ciemno”: wybór należy do ciebie!

Książka, którą można zabrać dla zabicia czasu w długą podróż i zostawić w przedziale bez żalu, nawet jeśli się jej nie skończyło czytać.

Moja ocena:

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Synowie fortuny
5 wydań
Synowie fortuny
Jeffrey Archer
6.6/10

„Synowie fortuny” Jeffreya Archera to dokończona przez pisarza w więzieniu i równie rozchwytywana jak jego „Dziennik więzienny” powieść - wielki fresk ukazujący współczesną Amerykę poprzez losy dwóch ...

Komentarze
Synowie fortuny
5 wydań
Synowie fortuny
Jeffrey Archer
6.6/10
„Synowie fortuny” Jeffreya Archera to dokończona przez pisarza w więzieniu i równie rozchwytywana jak jego „Dziennik więzienny” powieść - wielki fresk ukazujący współczesną Amerykę poprzez losy dwóch ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Meszuge

Kairos
Tragiczne losy Górnego Śląska

Musiałem przeczytać nieco ponad dwa tomy siembiedowej trylogii, żeby znaleźć właściwe określenie na jego warsztat. Jeśli Nikifor Krynicki był przedstawicielem prymitywiz...

Recenzja książki Kairos
Rondo
Złoty róg rozmieniony na drobne

Książka bardzo dobrze wydana. Solidna, twarda oprawa, czytelna i nie za mała czcionka, przyzwoitej jakości reprodukcje zdjęć – a to ważne, zważywszy na fakt, że fotograf...

Recenzja książki Rondo

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka