Recenzja książki Rodzinny sekret

Trochę stęskniłem się za Adamem Floriańskim. Jego wcześniejsze przygody poznałem w tomach pt.: Cień przeszłości, Dziedzictwo i Dług krwi. Główny bohater zajmuje się genealogią i wszelkimi zagadnieniami z nią związanymi, prowadząc biuro, w którym szuka przodków dla potencjalnie zainteresowanych.

Grzegorz Gołębiowski z zamiłowania jest genealogiem, dlatego też nie zdradzę żadnej tajemnicy, że swój cykl o Adamie Floriańskim jest w pewnym sensie jego własnymi zmaganiami z losem... innych ludzi. Zresztą w podziękowaniach stwierdził, że

Jakie to narzędzie? O tym dowiecie się z niniejszej powieści. Ja pokrótce przybliżę jej zarys.

W czwartym spotkaniu z Adamem Floriańskim poznamy losy rodziny Marty Wielgórskiej. Owa kobieta, u schyłku swojego długiego, bo już osiemdziesięcioletniego życia, dowiaduje się, że nie była jedynaczką. Jej matka, gdy umierała, wyznała jej starą tajemnicę, która doprowadziła zainteresowaną do skrajnych emocji. Mimo upływu lat staruszka chciałaby dociec prawdy o tym. Ze słów matki wynikało, że ma rodzeństwo, ale do końca nie wie, czy był to chłopiec, czy dziewczynka. Z pomocą babci spieszy wnuk Sebastian, który znajduje w Internecie firmę Floriańskiego.

Oczywiście w tle mamy wątek wielkiej miłości Adama i jego żony Anny, która spodziewa się dziecka. Dodatkowo Adam wpada, jak zwykle, w kłopoty, które mogą spowodować, że jego firma straci na wiarygodności i zaprowadzi jego i jego pracownicę Wiolę przed oblicze sądu. Jak wybrnie z trudnej sytuacji główny bohater? Czy uda mu się dociec prawdy?

Jeszcze jeden cytat z książki muszę Wam pokazać:

Różne napisy można spotkać na grobach swoich bliskich, jednak ten wywołał u mnie szczery śmiech. Jestem ciekaw czy Pan Grzegorz faktycznie znalazł taki nagrobek w swoich poszukiwaniach czy jest to efekt fikcji literackiej.

Dodam jeszcze tylko, że w powieści będziemy mieć styczność z szerzeniem faszyzmu. Dowiemy się o mniejszości narodowej - mennonitach, którzy zamieszkiwali nasze tereny w tym niedalekie mi okolice Kazunia.

Nie powiem, bardzo podobała mi się ta część, choć marzy mi się powrót Adama na Dolny Śląsk. Kto wie?

Książkę otrzymałem z Wydawnictwa Novae Res, za co serdecznie dziękuję.