"Zanim i Ida zdążyła otworzyć usta, wściekły sekretarek zerwał się z krzesła i warknął:
- Jaka była umowa? Miałyście siedzieć jak niemowy, dopóki Wojtuś nie zatankuje porządnie!
- Hej. Nie będzie żaden sekretarek pluł nam w twarz! Pozwoliłyśmy mu zjeść zupę! Czego się czepiasz?! - w głosie Gośki dźwięczała uraza.
Piotr popatrzył na komisarza, który zastygł z widelcem w dłoni, i wziął głęboki oddech. Przeniósł wzrok na obrażone redaktorki, wytknął palec w kierunku drzwi i prawie spokojnie powiedział.
- Wiedźmy, ja was bardzo grzecznie proszę: won. Do biura, do gabinetu, na księżyc, gdzie wam pasuje.
Ja jestem odporny, ale nie będę kumpla skazywał na wrzody żołądka, żebyście mogły zaspokoić swoją ciekawość."
Lubicie komedie kryminalne?
Wiedźmy na gigancie to pierwszy tom cyklu Wiedźmy Małgorzaty J. Kursy.
Personel agencji literackiej TERCET, zwany przez własne środowisko "Wiedźmami" wdaje się w konflikt z początkującym pisarzem Adamem Grandzikiem. Obrażony autor przysięga im zemstę.
I oto na jednej z corocznych imprez książkowych organizowanych w Parku Krasińskich dochodzi do kilku zgonów znanych pisarek.
Czy Wiedźmom, z pomocą ulubionego sekretarka, uda się dowiedzieć, co było przyczyną tajemniczych zgonów i kto za tym stoi?
Jest to moje drugie spotkanie z Wiedźmami. Swoją przygodę z nimi zaczęłam od tomu piątego, jednak postanowiłam sięgnąć po pierwsze części i sprawdzić, jak się rozwijała historia agencji literackiej TERCET.
Muszę przyznać, że autorka po raz kolejny oczarowała mnie napisaną historią. Lubię książki w których znajdziemy dużą dawkę poczucia humoru i cięte riposty.
Powieść ta jest pewnego rodzaju satyrą pokazującą nam w sposób nieco przejaskrawiony problemy świata literackiego, gdzie wśród niektórych osób panuje fałsz, obłuda i przekonanie o własnej wyższości, a co za tym idzie, intrygi są na porządku dziennym.
"Lista wrogów rośnie zawsze wtedy, gdy osiąga się sukces..."
Kreacja bohaterów jest bardzo dobra. Każda z nich jest na tyle charakterystyczna, że wywołuje w nas emocje. Jednych możemy polubić, inni wywołują w nas antypatię.
Czasem jednak potrzebujemy historii, przy której możemy się zrelaksować.
Książka ta ma pełnić właśnie taką rolę - powieści z którą spędzimy przyjemnie czas. I jako taka, sprawdziła się ona idealnie.
Jest to historia lekka, momentami zabawna, pomimo że mamy tu wątek kryminalny.
"Sekretarka" Piotra Chmurę polubimy od samego początku, podobnie jak tytułowe "Wiedźmy": Majkę, Ankę, Gośkę i Idę.
Wielbicieli słodkości będą natomiast kusić muffinki z nadzieniem figowym.
Ja się świetnie bawiłam czytając Wiedźmy na gigancie. Trzeba do niej podejść z dystansem i przymrużeniem oka. W końcu czytanie ma nam sprawiać przyjemność.
Polecam.