„Agla. Aurora” autorstwa Radka Raka (wraz z poprzednią częścią) to jedna z tych książek, która na pierwszy rzut oka wydawała się pozycją, z którą się niestety nie polubię. Czy tak się stało? Nie, wydarzyło się coś magicznego, wręcz zakochałam się w tej historii oraz stylu pisania autora. Nie sądziłam, że historia pełna metafor sprawi, że będę wręcz rozpływać się po każdym kolejnym zdaniu.
Sofja, zesłana na Daleką Północ, pozna prawdę o dramatycznych losach ekspedycji naukowej swojego ojca. W rzeczywistości, w której liczy się po prostu przetrwanie, Sofja musi zachować w sobie iskrę człowieczeństwa. Przede wszystkim będzie musiała zmierzyć się z pragnieniami swego serca. Tymian zaś za wszelką cenę chce udowodnić, że nie jest tchórzem, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Oboje nie są już tymi samymi osobami, co na początku pierwszego tomu (Agla. Alef). Przechodzą złożone wewnętrzne metamorfozy – odmieniają się i zmieniają świat wokół siebie.
„Agla. Aurora” oraz „Agla. Alef” to jedne z tych książek, które zdecydowanie wyróżniają się na tle innych pozycji, które miałam okazję przeczytać w ciągu tych ostatnich 10 lat.
Pierwszy elementem, który rzucił mi się w oczy po skończeniu lektury to przede wszystkim gatunek oraz krąg potencjalnych odbiorców tego tytułu. Dostaniecie tutaj elementy powieści obyczajowej, fantastyki oraz young adult - przez ten miks gatunkowy wydaje mi się, że jest to pozycja dla starszych jak i młodszych czytelników. Czemu? Ponieważ jest to jedna z tych powieści, którą każdy z nas odbierze na swój sposób. Skąd to wiem? Ponieważ rozmawiałam o tej książce z moją koleżanką, która tę lekturę ma już dawno za sobą i okazało się, że niektóre sceny każda z nas odebrała zupełnie inaczej.
Przyznam, że autor bardzo ciekawie przedstawił świat, który jest pełen mroku, tajemnic i zupełnie inny od tego, który znamy, a dodane do niego elementy fantastyczne sprawiły, że nie raz musiałam odłożyć czytnik, by poukładać wszelkie ochy i achy, które spowodował światy przedstawiony. Niestety mam dość mieszane uczucia, co do bohaterów. Oczywiście nie wrzucam każdej postaci do jednego worka, ponieważ znajdziecie tutaj bohaterów, którzy zdobędą Wasze serca, jednak znajdzie się też kilka takich, w których charakterystyce zabrakło mi przysłowiowej kropki nad i.
Radek Rak bawi się nie tylko swoimi bohaterami, ale również słowem. Dobór wyrazów, a do tego liczne metafory są po prostu cudowne. Do tej pory jestem w szoku, jaką ucztą zmysłów była dla mnie ta lektura.
„Agla. Aurora” to również pozycja, której fabuła może i na pierwszy rzut oka wydaje się nieskomplikowana, to jednak im więcej stron przeczytacie, tym zaczniecie coraz bardziej rozumieć, że cała historia jest tylko przykrywką, pod którą ukrywa się drugie dno, które każdy czytelnik zrozumie zupełnie inaczej.
Czy książkę polecam? Tak, „Agla. Aurora” to prawdziwa uczta dla wymagających czytelników. Do tej pory nie potrafię uwierzyć jak szybko złapałam wspólny język z tą pozycją - Radek Rak ma dar do tworzenia historii, które zdecydowanie każdy z nas zrozumie na swój sposób oraz przeżyje całym sobą.