Błoto słodsze niż miód. Głosy komunistycznej Albanii recenzja

Albański reżim Hodży

Autor: @czytamduszkiem ·3 minuty
2020-03-14
Skomentuj
3 Polubienia
Dzięki tej książce moja wiedza o Albanii stała się bardziej konkretna, kraj bardziej namacalny, mentalność mieszkańców niejako bardziej zrozumiała. Polak i Albańczyk dwa bratanki bym parafrazowała. I jeden, i drugi naród stał się posiadaczem bardzo przydatnej cechy, jaką jest umiejętność przetrwania. Umiejętność przetrwania (nie mylić z umiejętnością życia) to w mojej ocenie jedna z podstawowych cech mieszkańców krajów postkomunistycznych. Albańczycy mają ją nadal rozwiniętą w wysokim stopniu. By przetrwać czasy reżimu Envera Hoxhy i nie zwariować, Albańczycy musieli naprawdę umieć sobie radzić. Nie było to łatwe, gdy na niespełna 2 miliony mieszkańców Sigurimi (albańska służba bezpieczeństwa) zwerbowała w swoje szeregi ponad 200 tys. szpicli, czyli średnio prawie co czwartego Albańczyka. Donosicielem mógł być każdy, nawet członek rodziny. Za zwykłe słowa niezadowolenia choćby z jakości albańskich towarów skazywano na kilka lat więzienia, bo takie opinie były traktowane jako powątpiewanie w słuszność systemu i podkopywanie jego fundamentów. Więzienie i obóz pracy przymusowej w kopalni pirytu w Spacu był swoistym bałkańskim gułagiem (a nie był przecież jedyny!) W książce znajdziemy poruszające historie Albańczyków i ich bliskich, jak terroryzował ich reżim, jak potrafił upodlić, jak hołubił miernoty, jak tłamsił wolność słowa, a nawet myśli, jak wymyślnie i bezlitośnie torturował, jak doprowadzał do skrajnej nędzy i wyczerpania, jakimi metodami indoktrynował. Strach był wszechobecny, strach otępiał, strach omamiał i wykańczał fizycznie i psychicznie tak mocno, że w końcu tak zaszczuty człowiek tracił godność i szacunek do samego siebie. Czuł się wstrętny i odrażający sobie samemu. Na widok munduru spuszczano głowy i drżąc odwracano wzrok. Jedyna myśl, jaka wówczas błyskała w głowie to błagalna prośba, by panowała w niej kompletna pustka, bo w panicznym i paraliżującym strachu wierzono, że Sigurimi potrafi czytać nawet w myślach.
Stalinizmowi, czy generalnie komunizmowi w Europie, poświęcono już sporo uwagi. Są opracowania, analizy, znamy fakty, wspomnienia. Lecz jak wyglądał terror w odciętej od świata Albanii? Albania?... zapyta ktoś… a gdzie to jest? Wieloletnia izolacja Albanii spowodowała, że w dużej mierze zapomnieliśmy o tym kraju, wymazaliśmy go ze świadomości. A tam działy się rzeczy straszne. Tak straszne, że nie można ich przemilczeć i przejść obok nich obojętnie.
Książka Małgorzaty Rejmer przybliża nam albański świat z tamtego okresu. Autorka rozmawia ze zwykłymi osobami, rozmawia z dysydentami, rozmawia z artystami, którzy chcą podzielić się swoim losem, chcą (opowiadając) przeżyć ten czas jeszcze raz, nawet jeśli jest to bolesne, nawet gdy pojawiają się łzy za doznaną krzywdę, za utraconych bliskich, za zawiedzione nadzieje, za rozczarowania. Bo nie każdy chce wracać. Niektórzy chcą zwyczajnie zapomnieć.
Jestem przekonana, że opowiedziane historie będą długo wybrzmiewać nam w pamięci, szeleścić fragmentami wspomnień, poruszać żywymi i bolesnymi odczuciami. Będziemy wracać do już „naszych” Albańczyków, przypominać sobie ich słowa, opowiadać o ich historiach, odczuwać ich emocje. Staną się nam bliżsi, bliscy jak sąsiad za przysłowiową miedzą.
Dodatkowo linia narracyjna sprawia, że z coraz większym zaciekawieniem i ciągłym niedowierzaniem sięgamy po następny rozdział, chcemy poznać więcej i poczuć bardziej. Tragizm komunizmu umiejętnie przeplata się z dramatem czasów demokracji, która nie rozprawiła się z katami i dręczycielami, nie oddała sprawiedliwości udręczonym ofiarom, które czują się zawiedzione, opuszczone i niechciane w dwójnasób. Reżim ich gnębił i eliminował za to, że w jakikolwiek sposób sprzeciwiali się jego zasadom. Demokracja ich spycha na margines za to, że nie chcą lub nie potrafią zapomnieć krzywd, których doznali ze strony nieludzkiego systemu.
Trzymam kciuki za autorkę i z dużym zainteresowaniem sięgnę po kolejną książkę jej pióra. Może teraz po „Bukareszt. Kurz i krew”?

Moja ocena:

Data przeczytania: 2018-11-07
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Błoto słodsze niż miód. Głosy komunistycznej Albanii
Błoto słodsze niż miód. Głosy komunistycznej Albanii
Małgorzata Rejmer
8.5/10
Seria: Sulina

Błoto słodsze niż miód to opowieść o kraju udręczonym terrorem Envera Hoxhy, dyktatora, który po zerwaniu sojuszy z Jugosławią, Związkiem Radzieckim i Chinami uwierzył, że Albania może stać się samowy...

Komentarze
Błoto słodsze niż miód. Głosy komunistycznej Albanii
Błoto słodsze niż miód. Głosy komunistycznej Albanii
Małgorzata Rejmer
8.5/10
Seria: Sulina
Błoto słodsze niż miód to opowieść o kraju udręczonym terrorem Envera Hoxhy, dyktatora, który po zerwaniu sojuszy z Jugosławią, Związkiem Radzieckim i Chinami uwierzył, że Albania może stać się samowy...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Bardzo interesuje mnie historia realnego komunizmu, przeczytałem kilkanaście książek na temat Korei Północnej, kilka o rządach Czerwonych Khmerów w Kambodży, a o Albanii nic. Ten kraj na peryferiach ...

@almos @almos

Wszyscy mamy wrażenie, że wiemy czym jest komunizm. Parę miesięcy temu przeczytałam ponad 700 stron o Stalinie. Wszyscy wiemy, że stosowano tortury, że irracjonalność wyroków i długość odsiadek była ...

@czyleciznamipilotka @czyleciznamipilotka

Pozostałe recenzje @czytamduszkiem

Tydzień z życia Adeli
W domach z betonu dziwny jest świat...

Jestem przekonana, że gdyby Czesław Niemen peregrynował „Tydzień z życia Adeli”, zaśpiewałby „Dziwny jest ten świat”. Jednak Agata Suchocka, autorka książki, którą Wam ...

Recenzja książki Tydzień z życia Adeli
Nigdy nie będę młodsza, ale kto mi zabroni próbować
Królowa jest tylko jedna?

Czy to w życiu, czy to w fikcji literackiej królowa jest tylko jedna! I mimo iż główna bohaterka powieści Agnieszki Dydycz „Nigdy nie będę młodsza. Ale kto mi zabroni pr...

Recenzja książki Nigdy nie będę młodsza, ale kto mi zabroni próbować

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka