Artur czarodziej recenzja

Na wstępnie muszę powiedzieć, że razem z synkiem pokochaliśmy tę książkę :)
Przeczytaliśmy ją w 3 podejściach :)
Kiedy skończyliśmy, moje dziecko się rozpłakało... Oczywiście chciało więcej :)
Na szczęście mamy ją na własność i na pewno jeszcze nie raz do niej zajrzymy :)))

Szczerze Wam powiem, że nie znalazłam w tej książce żadnych minusów...
Okładka jest sztywna, a na dodatek książka jest zszywana, a nie klejona.

Treść jest baaardzo ciekawa, opowiada nam o różnych zwierzakach, o ich życiu i problemach, w których mały czarodziej stara się im pomóc :)
Mój synek kochający wszystkie zwierzątka (zupełnie tak jak mama), książkę uwielbia :)
Na końcu każdego rozdziału znajduję się "Sprawdzian z uważnego czytania". Znajdziemy tam takie pytania jak np:
- Czy potrafiłbyś wypowiedzieć zaklęcie, które przemieniło, Artura w myszkę?
- Jak miał na imię pies taksówkarz?
- Czy potrafisz odnaleźć ilustrację, na której znajduję się czerwona skrzynka pocztowa?
itd...

Ilustracje są mistrzowskie :P Jest ich tak wiele... Praktycznie całe strony to obrazki na których znajduje się tekst. Są super, kolorowe, zabawne, obrazują nam idealnie wszystko o czym czytamy :)

Podsumowując, jesteśmy książką oczarowani :) Polecamy jak najbardziej :)