Platforma recenzja

Baczny obserwator czy skandalista?

Autor: @Skazananaksiazki ·3 minuty
2020-02-24
Skomentuj
2 Polubienia
Dziś nadszedł wyjątkowy dzień. Recenzja książki, o której zamierzam Wam nieco opowiedzieć, wypada w dniu urodzin samego autora. Do tej pory miałam okazję poznać cztery jego książki. Nie zdziwi Was pewnie fakt, że najlepszą z nich wciąż pozostaje „Uległość” („Soumission”, jak wolicie - zamęczę Was tym tytułem!) Przez wiele osób uważany za nudziarza czy skandalistę. Wydaje się, że wyczerpały mu się już tematy i wciąż pisze o tym samym. Czy aby na pewno?


Głównym bohaterem jest Michel, samotnik z wyboru, urzędnik z zawodu. Przez wiele osób uważany za człowieka skrajnie nudnego. Ma skłonność do krytyki wszystkiego i wszystkich. Lista ta jest dłuższa niż przeciętny paragon, od polityki i rządów śp. Jacques'a Chiraca po turystykę. Krytyka dodaje mu niejako sił. Jest jednak coś, co uznaje: alkohol, seks i agencje towarzyskie.

Nasz bohater wpada na pomysł podróży do Tajlandii. Tam poznaje Valérie, pracownicę biura podróży i jego późniejszą miłość. Kobieta przy okazji otrzymała nowe, wyższe stanowisko w koncernie turystycznym. Jej zadaniem jest również uatrakcyjnienie oferty dla klientów. Z pomocą przychodzi Michel, który proponuje wprowadzenie nowej gałęzi atrakcji - seksturystyki. W ten sposób - jego zdaniem - społeczeństwo otrzyma możliwość rozładowania napięcia, które skumulowane powoduje frustrację seksualną. Wynika ona z indywidualizmu jednostki, a co za tym idzie - upadku wszelkich relacji międzyludzkich w społeczeństwie. Korzyść? Obustronna - finansowa i zdrowotna.



„Na Zachodzie nikt już nigdy nie będzie szczęśliwy...” („Serotonina”)



Pamiętacie takie zdanie? Ono idealnie wpisuje się również tutaj. Co prawda „Platforma” jest pierwszą powieścią pisarza wydaną w Polsce, ale tematyka częściowo pokrywa się. Autor znów krytykuje cywilizację Zachodu. To źródło jego bólu i cierpienia. Niektóre wątki znowu się przeplatają, chociażby pornografia. Indywidualizm nikogo nie uratuje. W niczym nie pomoże. Ludzie są zwierzętami, w których zanika człowieczeństwo, a budzi się żądza konsumpcji i rozładowania niezadowolenia z obecnej sytuacji.

„Platforma” została nazwana „najbardziej depresyjną powieścią” w całym dorobku pisarza. Czy tak rzeczywiście jest? Nie wydaje mi się. Michel (znowu) jest tak naprawdę alter ego autora. To nadal jego ustami Michel Houellebecq wyraża swoje niezbyt optymistyczne poglądy. Bohater wydaje się być człowiekiem przegranym, pogodzonym ze swoim losem. Stroni od ludzi, jest wręcz mizantropem. Nie ma wokół sobie żadnej duszy. Pozostał sam ze swoimi przemyśleniami. Suchymi i kolącymi jak żywopłot. Być może ta surowość w ocenie świata wzięła się z przebytej depresji, jak u autora. Co przewiduje? Podobny nastrój może w przyszłości udzielić się społeczeństwu, a później - całemu światu.

W powieści pojawia się również wątek miłości. Czy daje ona szczęście? Niestety. Nie jest szczera ani prawdziwa. Samo to uczucie ma charakter czysto fizyczny. Liczy się potrzeba, która natychmiast musi być zaspokojona. Tu nie ma głębszych więzi. Trudno je zbudować w taki sposób. Sytuacja wygląda tak, jakby Michel-bohater nie nauczył się kochać. Myśli w sposób daleki od właściwego. Zapatrzony jest tylko w swoją wizję życia. Nie ma wiele do zaoferowania. Kochać nie potrafi. Nic więc dziwnego, że dla niego miłość to tylko teoria i puste słowo. Bez znaczenia i pozbawione głębszego sensu.

Zapytacie o styl? Taki jak zwykle. Czyta się lekko, nie jest górnolotny. Nie trzeba pisać pięknymi określeniami, aby wyrazić to, co tkwi w nas najgłębiej. Czasami jest to ból i gorzka prawda, która zjada od środka. Mam wrażenie, że tu tak było. To nie jest styl górnolotny. Może dlatego czytelnicy są podzieleni. Nie wiem. Mnie to przekonuje. O ile coś nie jest napisane w sposób obraźliwy dla kogoś - akceptuję. „Platforma" w tym kontekście wydaje się prosta, płaska, niezbyt wymagająca od czytelnika. To mylne stwierdzenie. Jeśli zaczniecie analizować te wszystkie elementy składowe powieści, dojdziecie do wniosku, że chodzi tu o coś więcej niż tylko o samo pisanie.

To powieść przygnębiająca, surowa, ale skrajnie prawdziwa. Michel Houellebecq jest takim pisarzem z lupą. On przygląda się problemom społecznym i wyciąga na wierzch tematy bolesne, trudne. Otwiera oczy. Tutaj również tak zrobił. Wydaje się być człowiekiem nieszczęśliwym (podobno jest małomówny i niechętnie rozdaje autografy), ale jak może być szczęśliwy w takim świecie? Polecam. Dla mnie ta powieść nie jest żadnym skandalem. My sami ją tak traktujemy, bo porusza tematy, o których trudno mówić na co dzień. Tak być nie powinno, jeśli chcemy, aby ten świat do reszty nie upadł. Czytajcie koniecznie.



Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-02-20
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Platforma
7 wydań
Platforma
Michel Houellebecq
6.8/10

Michel Renault jest człowiekiem pustym, przeciętnym, niepociągającym. Pracuje w ministerstwie kultury, wiedzie monotonne życie, a jego zainteresowania nie wykraczają poza seks i telewizję. Odziedziczo...

Komentarze
Platforma
7 wydań
Platforma
Michel Houellebecq
6.8/10
Michel Renault jest człowiekiem pustym, przeciętnym, niepociągającym. Pracuje w ministerstwie kultury, wiedzie monotonne życie, a jego zainteresowania nie wykraczają poza seks i telewizję. Odziedziczo...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Skazananaksiazki

Huśtajka. Borderline
Pięć tysięcy odłamków kobiety

Borderline to zaburzenie osobowości z pogranicza, które częściej występuje u kobiet. Pomimo rozwoju medycyny i lepszej diagnostyki nie odnotowano drastycznie zwiększonej...

Recenzja książki Huśtajka. Borderline
Od rozstania do równowagi
Kiedy niemożliwe staje się faktem...

Człowiek, który znalazł drugą połówkę, nigdy nie dopuszcza do siebie czarnego scenariusza. Wierzy, że dane mu będzie z nią spędzić resztę swoich dni. Niestety pewnego dn...

Recenzja książki Od rozstania do równowagi

Nowe recenzje

Chłopak z sąsiedztwa
Patrz sercem nie oczami
@kd.mybooknow:

„Żadne dziecko ani żadna kobieta nie powinna przechodzić przez to, przez co my przechodziliśmy . Nikt nie powinien żyć...

Recenzja książki Chłopak z sąsiedztwa
100 dni bez słońca
Historia Tessy jest jedną z tych, obok której n...
@xbooklikex:

"- O rany - odzywa się. - Należysz do tego rodzaju ludzi? - To znaczy jakiego rodzaju? - pytam z uśmiechem. - Ludzi, kt...

Recenzja książki 100 dni bez słońca
Czas Adeptów
Nick i jego czas w MAOS
@maitiri_boo...:

„Sieć. Czas Adeptów” to powieść, która wciąga od pierwszej strony i nie pozwala oderwać się od lektury nawet na chwilę....

Recenzja książki Czas Adeptów
© 2007 - 2024 nakanapie.pl