Ględźby Ropucha recenzja

Bajanie Ropucha, Marabuta i innych

Autor: @Meszuge ·2 minuty
2025-04-21
1 komentarz
18 Polubień
Trzeci tom cyklu „Smoczogóry”, który można czytać w dowolnej kolejności.

Stary Ropuch, dożywający swoich dni w chramie boga Los, snuje opowieści na różne tematy. Baśnie, bajki, klechdy, gawędy, mity, podania… ot, ględźby (ględzenie, bzdury, bajdurzenie). Czasem z morałem, ale zwykle bez, z ciekawym zakończeniem albo i bez niego. Większość z nich to popularna filozofia (autor jest filozofem, doktorem habilitowanym nauk humanistycznych), ale też świetnie i na dobrym poziomie zaprezentowana drwina, kpiny z mitów, legend i wierzeń. Sporo przaśnego humoru.
Choć nazwa Smoczogóry (Góry Smocze) brzmi znajomo, to kraina jest baśniowa, zaludniona przez gnomy, ludzi, gryfy i inne takie; walutą w opisywanym świecie są szostaki.

To, co urzeka mnie w „Ględźbach Ropucha”, to język. Nie fabuła, nie splatanie się wątków, nie drugie (trzecie i czwarte) dno opowiadanych historii, ale właśnie język. Autor używa pojęć i określeń staropolskich albo wymyślonych przez siebie, często neologizmów („zamrumlane”), ale… w żadnym przypadku nie miałem wątpliwości, co dane słowo znaczy, o co chodzi – a to już sztuka na poziomie bardzo wysokim. Oto dwa cytaty jako przykład:

Brzechwa bowiem był pielgrzymem pierwszorzędnym. Połowę życia, a więc ostatnie dwadzieścia lat, strawił na pielgrzymkach. A pielgrzymował wszędzie. Odwiedzał monastyry i eremy, ponure górskie pustelnie i tętniące pątnikami sanktuaria. Zwiedzał święte gaje i uroczyska. Wszędzie, gdzie tylko miały miejsce cuda. Był otwarty na wszelkie kulty i religie, nie robiło mu różnicy, do jakiej świątyni zmierza. Mogła to być wielka budowla, dźwigana ku niebu śpiewami dziesiątków mnichów, mogła być też licha kapliczka gdzieś na pustkowiu. Ważny był cud. Bo Brzechwa z upodobaniem kolekcjonował cuda i zjawiska niezwykłe. Lubił też, na pielgrzymim szlaku, godzinami opowiadać o cudownych źródełkach, kwitnących cały rok drzewach, uzdrowionych kalekach i dziesiątku innych zdarzeń, których zdołał być świadkiem*.

Toporność była wrodzoną cechą chitryjskich mieszczan. Surowi oni byli i ponurzy, wszystko w nich wydawało się jakieś stępione i osowiałe. Daleko im do osadników z Południa, ich bujności i rozbuchanej do ostentacji rozwiązłości. W Chitrze wszystko było zgrzebne. Kobiety, sery i śliwowica, zgrzebne pieczenie i bawoły, coraz zgrzebniejsze, z roku na rok, opowieści i podania. Nawet żony zdradzano z cicha, chyłkiem i niedokładnie.
Zamrumlane miasto poranniało nieelegancko, ziewając sennie wśród zamglonego powietrza. Wszystko, co nieopatrznie wychynęło z mgły, chowało się w jej pierzynę i dochrapywało do południa. Nic bowiem do tej pory nie miało się wydarzyć, nic też więc się nie wydarzało, toteż każdy, jak mógł, odpuszczał sobie lepkie i zawistne godziny, co zawilgacały i obłapiały chitryjskich mieszczan*.

Książkę czytałem dla języka (warsztatu pisarskiego) i jego walorów, a nie po to, żeby dowiedzieć się, co będzie dalej. I co z tego, że miejski kat wykonuje egzekucję samego siebie? Nieprawdopodobne to? Tak, owszem, i co z tego?
Zaskoczyło mnie i rozbawiło zaklasyfikowanie „Ględźb Ropucha” do fantastyki czy fantasy. Jeśli jednak ktoś otworzył książkę w dowolnym miejscu i natknął się tam, na przykład, na „gnomie dzieci”, to tak mu wyszło. W każdym razie miłośnikom fantastyki nie polecam. Zresztą, dodam asekuracyjnie, nie jest to książka dla każdego – nikogo nie chciałbym do niej namawiać, a fakt, że mnie się podoba, to już tylko moja prywatna sprawa.




---
* Wit Szostak, „Ględźby Ropucha”, wyd. Runa, rok 2005.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2025-04-21
× 18 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ględźby Ropucha
Ględźby Ropucha
Wit Szostak
7.9/10
Cykl: Smoczogóry, tom 3

W eremie boga Los, gdzie w przedziwny sposób splatają się ludzkie dzieje, stary Ropuch spisuje swoje opowieści. Ich bohaterowie nie uratują świata, nie mają żadnej misji do spełnienia. Można odnieść w...

Komentarze
@Vernau
@Vernau · około miesiąca temu
Warto czytać Wita Szostaka - jego późniejsze książki np. "Cudze słowa". Wybitny talent, nie dający się skwalifikować. Np. ostatnią książkę "Wylinka" popełnił dla dzieci i młodzieży.
Bardzo ciekawa recenzja 😊
× 3
@Meszuge
@Meszuge · około miesiąca temu
Dzięki. Powiedziałbym, że to jeden z pięciu najlepszych żyjących pisarzy. A zaczynałem chyba od "Sto dni bez słońca"...
× 2
Ględźby Ropucha
Ględźby Ropucha
Wit Szostak
7.9/10
Cykl: Smoczogóry, tom 3
W eremie boga Los, gdzie w przedziwny sposób splatają się ludzkie dzieje, stary Ropuch spisuje swoje opowieści. Ich bohaterowie nie uratują świata, nie mają żadnej misji do spełnienia. Można odnieść w...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Meszuge

Unik
Sensacja mocno pogmatwana

Psycholog Alex Delaware i detektyw Milo Sturgis znowu w akcji. Dwudziesty tom cyklu. Los Angeles, Malibu, Hollywood... Okolice, które przyciągają tysiące młodych (i n...

Recenzja książki Unik
Anatomia zła
Zło obecne zawsze i wszędzie

Celem tej książki, jak łatwo się domyślić po tytule, jest zrozumienie zła. Oczywiście nie całkowite i nie zupełne – to byłoby zbyt wiele. Michael H. Stone był (zmarł w 2...

Recenzja książki Anatomia zła

Nowe recenzje

Las pachnący pożądaniem
Las pachnący pożądaniem, samotnością i uczuciem
@kd.mybooknow:

Kochani, dziś kilka słów o książce, którą już od dawna miałam na swojej liście „do przeczytania”. Trafiła tam dzięki P...

Recenzja książki Las pachnący pożądaniem
Futbol ery Man'en
Jaki wpływ na nas mają losy naszych przodków?
@jatymyoni:

Kenzaburō Ōe należy do jednych z najciekawszych pisarzy japońskich, chociaż jego twórczość nie należy do najłatwiejszyc...

Recenzja książki Futbol ery Man'en
Dziedzictwo klątwy i niezgody
"-Aby zba­wić świat, trze­ba za­cząć od sie­bie".
@czarno.czer...:

"-Aby zba­wić świat, trze­ba za­cząć od sie­bie". "Je­steś w miej­scu, w któ­rym nie chcesz być, ro­zu­miem. Ale po­gó...

Recenzja książki Dziedzictwo klątwy i niezgody
© 2007 - 2025 nakanapie.pl