Światło się mroczy recenzja

Bardzo inny Martin

Autor: @Mai ·3 minuty
2014-07-15
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Kto nie zna tego pana? Nie widać rąk podniesionych nieśmiało do góry. Po „Grze o tron” George R.R. Martin jest jednym z bardziej poczytnych i znanych autorów na świecie i myślę, że to stwierdzenie nie jest przesadą. Często sięgam przy tak sławnych autorach po wcześniejsze książki. Jest to metoda, która pomaga mi zaobserwować, jak bardzo rozwinęli się w swojej pisarskiej karierze. Gdy zatem w moje łapki wpadło „Światło się mroczy”, byłam trochę zaniepokojona, gdyż fanką science-fiction nigdy nie byłam, ale… musiałam zapoznać się ze środkiem.

Martin urodził się trzy lata po zakończeniu II wojny światowej w stanie New Jersey, w Bayonne. Jest twórcą science-fiction oraz fantasy – zarówno opowiadań, jak i powieści. Niewątpliwie największą sławę przyniosła mu „Pieśń Lodu i Ognia”, którą zekranizowano dla kanału HBO. Martin jest wielokrotnym zdobywcą nagród Nebula, Hugo oraz wielu innych (np. World Fantasy Award). Znany jest ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi i… dość sadystycznego męczenia swoich bohaterów, a także czytelników.

Dirk t’Larien nigdy nie zapomina o złożonych obietnicach. Gdy jego dawna miłość, Gwen, wzywa go, przybywa jej na ratunek. Tym sposobem trafia na Worlorn – planetę, która niegdyś była chlubą światów zewnętrznych, a aktualnie jej populacja znacznie się zmniejszyła i umiera. Dirk z pewnością nie spodziewał się spotkać ukochanej w takim otoczeniu, a tym bardziej poznać jej obstawy w postaci dumnych Kavalarów. Ten lud bowiem nie unika przemocy, a swój kodeks traktują niezwykle poważnie – ale o tym t’Larien przekona się już wkrótce…

Naprawdę lubię światy, które są zbudowane od podstaw – mają one zasady, religię, kulturę, a nawet język. Widzę wtedy, iż autor zdecydowanie postawił na bycie kreatorem, nic go nie krępuje – daje upust swej fantazji. Dodatkową zaletą jest to, gdy taki świat jest uporządkowany i podany w przystępnej, zrozumiałej dla czytelnika formie. Nie będę ukrywać, że początek lektury „Światło się mroczy” z tego względu wypadał nadzwyczajnie słabo.

Martin miał dość konkretny pomysł fabularny – głównie skupił się na ukazaniu rzeczywistości, w której żyją bohaterowie, a także ich zwyczajach. Niestety, zarzucił tym samym odbiorcę powieści wieloma informacjami. To natężenie sprawiło, że ciężko było mi zrozumieć, gdzie znajduje się główny wątek, kto jest kim w historii, a także… o co temu autorowi chodzi? To uczucie dezorientacji utrzymało się przez kilka pierwszych rozdziałów, przy których z uporem maniaka sprawdzałam w dołączonym słowniczku nieznane mi pojęcia, a także analizowałam fakty.

Chociaż początkowo nie byłam zachwycona ilością tworów kulturowych autora, których wydawało się zdecydowanie za dużo, jak na jedną powieść, nie mogę odebrać Martinowi ukłonu za naprawdę świetny obraz kultury. Nacja, którą stworzył – Kavalarowie – była niezwykle dopracowana, a ich zwyczaje całkowicie pochłaniają. Ich prawa były surowe i brutalne, jednak odnosiły się do dumnej historii – to była prawdziwa przyjemność czytać o czymś tak realistycznym.

Język Martina był bardzo szczegółowy – pisał dosłownie z dość metaforycznym zacięciem, jeśli chodzi o opisy przyrody, czy też otoczenia. Jego świat był niezwykle barwny i pełny. Dzięki sumienności autora otrzymaliśmy bardzo interesujący portret wyimaginowanej kultury, co mnie szczególnie urzekło.

Postacie „Światło się mroczy” intrygują – autor zrywa ze schematami i – podobnie jak w „Pieśni Lodu i Ognia” – nie waha się przy kontrowersyjnych rozwiązaniach. Jego bohaterowie nigdy nie są krystalicznie czyści, zawsze mają jakieś wady, które irytują czytelnika. Nie postępują słusznie – często wręcz wydaje się, iż buntują się przeciw nakazom bycia idealnym herosem. Mimo tego właśnie to w nich można pokochać – są po prostu inni.

Martin zaskoczył mnie w „Światło się mroczy”. Nie jest to powieść pełna akcji, jak mogłam się spodziewać – wręcz przeciwnie – płynie ona dość wolno i spokojnie, by przyspieszyć w kulminacyjnym momencie. Rozwiązania autora są nieoczekiwane, podobnie jak sama fabuła. Z pewnością ta historia najbardziej urzekła mnie dzięki dobrej kreacji tradycji i kultury oraz postaci. Jest to powieść nie tylko dla miłośników autora, ale także dla ciekawskich, którzy chcą się dowiedzieć – jak ten słynny George R.R. Martin zaczynał i czy faktycznie warto go czytać?


„Prześlij mi to wspomnienie, a przybędę, nie zadając pytań.”


Pozdrawiam
/ludzka-sokowirowka.blogspot.com/
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Światło się mroczy
4 wydania
Światło się mroczy
George R.R. Martin
6/10

Wezwany przez Gwen, swą dawną ukochaną, na festiwalowy świat Worlorn, Dirk Larien przekonuje się, że duma światów zewnętrznych położonych poza Welonem Kusicielki bardzo się zmieniła i jest teraz umier...

Komentarze
Światło się mroczy
4 wydania
Światło się mroczy
George R.R. Martin
6/10
Wezwany przez Gwen, swą dawną ukochaną, na festiwalowy świat Worlorn, Dirk Larien przekonuje się, że duma światów zewnętrznych położonych poza Welonem Kusicielki bardzo się zmieniła i jest teraz umier...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Mai

Wróć, jeśli pamiętasz
Ostatnie pożegnanie?

LUDZKA-SOKOWIROWKA.BLOGSPOT.COM Popularność „Zostań, jeśli kochasz” prawdopodobnie zaskoczyła samo wydawnictwo. Gdy kilka lat temu bowiem pozycja Gayle Forman trafiła do...

Recenzja książki Wróć, jeśli pamiętasz
Kobiety, które zawładnęły Europą. Najpotężniejsze królowe
Najpotężniejsze królowe

LUDZKA-SOKOWIROWKA.BLOGSPOT.COM Nie wiem, czy ta deklaracja nie będzie przesadna, ale od lat jestem zwolenniczką poznawania historii. Chociaż – prawdopodobnie jak każdy ...

Recenzja książki Kobiety, które zawładnęły Europą. Najpotężniejsze królowe

Nowe recenzje

Szpital św. Judy
Złota klatka dla elit
@Malwi:

"Szpital św. Judy" to nie tylko thriller osadzony w dusznej, gotyckiej atmosferze końca XIX wieku, ale również przejmuj...

Recenzja książki Szpital św. Judy
Najdroższa
Dylematy moralne a obowiązki egzystencjalne
@roksana.rok523:

Tytułowa Najdroższa to główna bohaterka i jednocześnie narratorka opowieści, która w dużej mierze utrzymana jest w form...

Recenzja książki Najdroższa
(Nie)poskromiony Bart
(Nie) poskromiony Bart
@Bibliotekar...:

Miałam okazję przeczytać kiedyś jednną z książek Autorki, dlatego bardzo się ucieszyłam, że podobnie mam taką możliwość...

Recenzja książki (Nie)poskromiony Bart
© 2007 - 2024 nakanapie.pl