Dom z niebieskiego szkła recenzja

Bardzo na czasie!

Autor: @maitiri_books_2 ·5 minut
2020-05-12
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Po książkę sięgnęłam skuszona opisem. Epidemia, odizolowanie osób zdrowych od chorych i niemożność znalezienia lekarstwa na tajemniczą chorobę. Pomyślałam sobie, że to książka na czasie, do tego w klimatach, jakie lubię. Zaczęłam czytać i wprawdzie nie przepadłam, ale było całkiem interesująco.

Świat po wojnie nuklearnej. Ziemia jest pustynią, a ludzie mieszkają w miastach pod kopułą, która ma ich chronić przed atomowym wiatrem. Ale nie mieszkają wszyscy razem. Zdrowi są oddzieleni od chorych. Ci ostatni mieszkają w trzech dzielnicach, w zależności od objawów, które u nich wystąpiły. Bo tajemnicza choroba, która doprowadziła do międzynarodowego konfliktu i zdziesiątkowania ludności, objawia się w różny sposób. Są trzy typy zarażonych. Celem całej społeczności, zarówno zdrowych, jak i chorych, jest znalezienie lekarstwa na chorobę, która trapi ich od tak długiego czasu. Większość społeczeństwa jest jakoś związana z medycyną. Jeśli nie z najbardziej pożądanymi badaniami naukowymi, to z innymi jej dziedzinami. Próbują, kombinują, ale niczego nie udało im się do tej pory uzyskać. Choroba jest i ma się dobrze. Każdego dnia pojawiają się nowi zarażeni. Wśród nich jest David, młody student, który swoją przyszłość chciał związać właśnie z pracą naukową. Nagłe pojawienie się choroby nie przekreśla jego planów, jednak zmusza chłopaka do przeniesienia się do innej dzielnicy. David aklimatyzuje się tam nawet dość szybko i właściwie od razu wplątuje się w działalność przeciwko systemowi. Czy chłopakowi uda się przetrwać w nowym świecie? Czy ma szansę znaleźć antidotum na chorobę, która trawi ich świat?

„Ile bym dał, żeby poczuć prawdziwy wiatr” – myślał David, próbując wypatrzyć jakikolwiek ruch za ekranami. Kiedy widział choćby przelatujący śmieć, wiedział, że tam daleko wciąż istnieje prawdziwa pogoda.

Mam mieszane odczucia względem tej powieści. Z jednej strony pomysł bardzo mi się spodobał. Jest to coś nowego, czego jeszcze nigdy nie miałam okazji czytać. Owszem, o epidemii i izolacji już było, ale nigdzie nie znalazłam takich rozwiązań, jakie zastosowała w książce autorka. Oprócz pomysłu spodobał mi się fakt, że świat przedstawiony i rządzące nim prawa poznajemy stopniowo. Dzięki temu nasza ciekawość nie gaśnie, a w miarę przerzucania kolejnych stron, rośnie coraz bardziej. Spodobała mi się konstrukcja stworzonego przez autorkę świata. Jest opisany dokładnie, z dbałością o każdy szczegół. Chociaż tak różny od naszego, jest wiarygodny i prawdopodobny. Niby ludzie w tym świecie mają wszystko i o nic nie muszą się martwić, oprócz ewentualności zachorowania na chorobę, której nawet nie nadano nazwy. Ale jednocześnie ten ich świat jest taki bardzo sterylny, zimny, sprawia wrażenie niedostępnego. Podobne warunki panują w getcie dla zarażonych. Nie brakuje im środków do życia, normalnie się uczą, pracują, żyją. Nawet sama choroba nie jest taka zła. Poza tym, że zmienia się ciało i zarażonym wyrastają pewne elementy, które są estetyczną przeszkodą, nic złego im się nie dzieje. Mało tego, choroba ma swoje zalety. Chorzy starzeją się inaczej. Po wielu latach życia z chorobą wyglądają praktycznie tak samo jak w momencie zachorowania. Choroba objawia się dolegliwościami tylko na samym początku. Nie jest więc źle. Można tak żyć, prawda? Otóż nie. Byłoby można, gdyby nie izolacja. Nawet małe dzieci, jeśli objawi się u nich choroba, są przenoszone do dzielnicy zakażonych i skazane na życie bez swoich bliskich. Okrutne to i bezsensowne. Tym bardziej, że nie wiadomo, po co tak naprawdę ta izolacja. Bo choroba nie przenosi się drogą kropelkową. Ona się objawia pewnego dnia i już. Jesteś chory. Nie zrozumiałam tego aspektu. Podobnie zresztą jak kilku innych. I to są te zgrzyty, które spowodowały, że mam mieszane odczucia. Może to dość chaotyczne prowadzenie historii nie przeszkadzałoby mi w ogóle, gdyby nie zakończenie, które zamiast cokolwiek wyjaśnić, jeszcze bardziej sprawę zamąciło. Niby poznajemy przyczynę choroby na ostatnich stronach, ale mimo to czuję niedosyt. Chciałabym wiedzieć więcej na temat samej choroby. Dlaczego takie objawy. Z jakiego powodu objawiała się ona różnie u różnych ludzi, co miało na to wpływ. Co sprawiało, że choroba dotykała tej, a nie innej osoby. Nie dowiedziałam się. Szkoda. Pozostało mi po tej lekturze w głowie więcej pytań niż odpowiedzi. Nie będę się jednak aż tak bardzo czepiać, bo sama koncepcja świata przypadła mi do gustu. Owszem, są w książce błędy i nieścisłości. Ale to nie przeszkadza w czerpaniu przyjemności z poznawania tego dziwnego świata. Mnie tę książkę czytało się bardzo dobrze. Styl autorki jest przystępny, nie ma dłużyzn, dialogi są żywe i absorbujące. Trochę może zabrakło mi wyraźnego podziału na rozdziały, ale to jest mały szczegół, który kompletnie nie wpłynął na mój odbiór tej historii.

Bohaterowie powieści zostali przedstawieni w poprawny sposób. Możemy poznać ich historie, dowiedzieć się, jakie było ich życie przed chorobą, co działo się z nimi podczas pobytu w strefie zarażonych. Davida poznajemy lepiej po zdrowej stronie. Kiedy przenosi się do innej dzielnicy, wszystko dzieje się bardzo szybko i kończy zaledwie po upływie kilku tygodni pobytu chłopaka w tym miejscu. Najbardziej ciekawą sprawą, jeśli chodzi o bohaterów, jest pokazanie, jak odnajdują się w tej sytuacji po krótszym i dłuższym czasie izolacji. Jak wpływa na nich odseparowanie od rodziny i przyjaciół, z którymi łączyły ich szczególne więzi. Wszystkie te emocje, obawy, strach, to wszystko musi znaleźć ujście po takim czasie odosobnienia. I znajduje. Ludzie reagowali naprawdę różnie i to zostało w książce dobrze ukazane.

Nie jestem zawiedziona lekturą, ale też nie jestem usatysfakcjonowana w stu procentach. Uczciwie muszę przyznać, że poznawanie struktury tego nowego świata zajmuje 3/4 objętości książki, reszta to właściwa akcja. I tej akcji jest mało. Mnie się spodobał stworzony przez autorkę świat i z wypiekami na twarzy poznawałam nowe jego zakamarki i wymyślne ulepszenia. Jeśli jednak liczycie na szybką akcję i niespodziewane jej zwroty, możecie się trochę rozczarować. Są, ale dopiero na ostatnich kilkudziesięciu stronach powieści. Tematyka książki jest bardzo interesująca i ta lektura świetnie wpasowuje się w obecną sytuację na świecie. Dlatego, mimo pewnych niedociągnięć, polecam. Bo bawiłam się całkiem dobrze 🙂

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
https://maitiribooks.wordpress.com/2020/05/10/dom-z-niebieskiego-szkla-anna-lubczyk/

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-05-07
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dom z niebieskiego szkła
Dom z niebieskiego szkła
Anna Lubczyk
6.3/10

Nic nie jest takie, jakie się wydaje. Kilkadziesiąt lat temu ludzkość została zdziesiątkowana przez tajemniczą chorobę, wobec której cała współczesna medycyna okazała się bezradna. Ogarniająca świat...

Komentarze
Dom z niebieskiego szkła
Dom z niebieskiego szkła
Anna Lubczyk
6.3/10
Nic nie jest takie, jakie się wydaje. Kilkadziesiąt lat temu ludzkość została zdziesiątkowana przez tajemniczą chorobę, wobec której cała współczesna medycyna okazała się bezradna. Ogarniająca świat...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Intrygującytytuł i opis sugerujący ciekawą lekturę, te dwie rzeczy przyciągnęły mnie do książki Anny Lubczyk "Dom z niebieskiego szkła". Aktualna sytuacja dodawała tylko swoistego smaczku. Książka li...

@Katarzyna_Wasowicz @Katarzyna_Wasowicz

Czasem jest tak, że dobieramy książkę bez czytania opisu. Takim moim strzałem, wyborem, chętką okazał się właśnie „Dom z niebieskiego szkła”. I sama nie spodziewałam się tego, że będzie to taka aktua...

@Rozchelstana_Owca @Rozchelstana_Owca

Pozostałe recenzje @maitiri_books_2

The Name Drop
Zamiana miejsc i co z niej wyszło

„The Name Drop” to opowieść o przypadkowej zamianie ról dwójki młodych ludzi, Elijaha i Jessici, którzy trafiają na staż w Nowym Jorku. Ich historie zaczynają się zupełn...

Recenzja książki The Name Drop
Dama
O walce ze smokiem i nie tylko..

„Dama” Evelyn Skye to przede wszystkim świetna, czytająca się właściwie sama, rozrywka. Ale nie tylko. Bo „Dama” to również powieść, która przywołuje zarówno klasyczne b...

Recenzja książki Dama

Nowe recenzje

Wywiad
Wywiad
@Spizarnia_k...:

"Prawdziwe życie to nie internet, w którym wystarczy wystukać pytanie, by pojawiły się setki odpowiedzi." Ta sprawa...

Recenzja książki Wywiad
Trzcinowisko
Recenzja
@zmiloscidom...:

✨️ „Dopiero gdy obaj stanęli nadciąłem nastolatki, zobaczył ich twarze. I uświadamia sobie, że nie ma do kogo zwrócić s...

Recenzja książki Trzcinowisko
Dumka na dwa koty
Recenzja
@zmiloscidom...:

✨️ „Pierwsze miłości są wyjątkowe, ale nie zawsze okazują się tymi na całe życie”. Aż trudno uwierzyć, że to już czwar...

Recenzja książki Dumka na dwa koty
© 2007 - 2024 nakanapie.pl