Żyj, Łucjo recenzja

Bardzo wzruszająca

Autor: @przyrodazksiazka ·2 minuty
2024-03-23
Skomentuj
2 Polubienia
Ja naprawdę rzadko się wzruszam przy czytaniu, a płaczę jeszcze rzadziej. Widziałam już kilka opinii na instagramie zanim książka do mnie przyszła. Moją zasadą jest by nie czytać nigdy wcześniej tego, co sama mam przeczytać, ale zmusiły mnie słowa wielu osób, które na wstępie zaznaczały, że przy niej płakały. Wtedy właśnie postanowiłam, że odczekam tydzień z jej przeczytaniem i rozpocznę lekturę z jak najlepszym nastawieniem. Wykrzeszę z siebie cały świat pozytywów i radości, by zwyczajnie przeczytać tą książkę. I wiecie co? Przegrałam. Strona po stronie od pozytywów życia młodej bohaterki czułam w nastawieniu postaci, że niedługo coś się wydarzy. Niby opisywała szczęście, ale pozytywnych uczuć tam nie widziałam. Gdzieś był ten cień, który z każdą stroną zaczął się powiększać. I potem nagle bach. Diagnoza, która odmieniła życie młodej postaci. Do tego zanim pogrążyliśmy się w niej w całości, nadeszły kolejne nieszczęścia. I ponowne bum. Straciła swoją miłość życia, powierniczkę i najlepszą przyjaciółkę w bestialski i samolubny sposób. Kłoda za kłodą, nóż za nożem i jedno wielkie pasmo nieszczęść. W tle postać miała wsparcie, ale nie było zbyt mocno podkreślone i niewiele wnosiło do jej życia, moim zdaniem. Tyle nieszczęść spadło na dziecko, które tylko chciało mieć całą rodzinę. Cóż z tego, że dorosło? Czy faktycznie będąc starszymi nie mamy już prawa kochać swoich rodziców? Co waszym zdaniem dalej się stało? Czy pojawiło się jakieś światełko w tunelu?
Wracając do początku mojej recenzji. Przyznaję, nie dałam rady tak zwyczajnie jej przeczytać. A wiecie co mnie najbardziej uruchamiało? Sposób w jaki została wydrukowana. Na linijce powstawały pojedyncze słowa. Emocje rzucane niczym przerwy, bo nie dało się powiedzieć niczego oprócz pojedynczych wyrazów. Przeskakiwaliśmy wpierw latami, później dniami, następnie porą dnia. Im więcej tragedii, tym czas płynął wolniej. Ogromna ilość słów i dialogów, które niewiele zajmowały na stronie objętości, ale ich gęstość przypominała ruch cząsteczek w atmosferze. Opowieść o walce ze światem i samym sobą. O obserwacji bliskich osób jak gasną każdego kolejnego dnia. O przeczuciu, które było silniejsze niż wycie syreny i rodzinie, która by żyć dla innych, jeśli nie zawsze dała radę się podnieść, to przynajmniej robiła co mogła by się czołgać. Byle tylko na przód, by móc zastąpić tych, którym zabrakło już sił.

Ostrzeżenie!!!
Książka nie jest dobra dla osób o słabej sile psychicznej. To, że jest piękna, to jedno. Ale to, że potrafi wywołać stany depresyjne, to drugie. Wręcz zabraniam czytać książkę ludziom, którzy doświadczają ataków paniki, bo ona je tylko otworzy, a nawet pobudzi. Ale to tylko moje zdanie:-)

Za książkę dziękuję Klubowi Recenzenta z serwisu nakanapie.pl


Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-03-23
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Żyj, Łucjo
Żyj, Łucjo
Martyna Kielańska
8.3/10

Opowieść o walce i woli przetrwania – mimo wszystko. Ile nieszczęść może spaść na głowę zwyczajnej, dziewiętnastoletniej dziewczyny? Wcześniej Łucja miała wszystko. Szczęśliwe życie, pełną rodzinę ...

Komentarze
Żyj, Łucjo
Żyj, Łucjo
Martyna Kielańska
8.3/10
Opowieść o walce i woli przetrwania – mimo wszystko. Ile nieszczęść może spaść na głowę zwyczajnej, dziewiętnastoletniej dziewczyny? Wcześniej Łucja miała wszystko. Szczęśliwe życie, pełną rodzinę ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Poznajemy Łucję, której życie nie było usłane różami, a wręcz przeciwnie. Można byłoby pomyśleć, że to koszmar, którego nie życzylibyśmy najgorszemu wrogowi. Całe jej życie kompletnie się zmienia, po...

@vaneskania07 @vaneskania07

Na początku historii poznaję dziewczynkę ośmioletnią, która przedstawia nam tylko siostrę i mamę. Daje się poznać już od początku , że mama dla bohaterki jest bardzo ważną istotą. Po kilku wspisach d...

@na_ksiazke_skazana @na_ksiazke_skazana

Pozostałe recenzje @przyrodazksiazka

Lulu i Drapek 2. Wielka wyprawa do Mumlilendu
miła i mądra

Tak naprawdę bajka może być czytana przez same dzieci, nawet do dziesiątego roku życia, bądź mogą ją czytać rodzice dzieciom na dobranoc już od czwartego roku życia. Aut...

Recenzja książki Lulu i Drapek 2. Wielka wyprawa do Mumlilendu
Samotni wśród tłumu
Trochę nieoczywista

Ja nie wiem czy chcę napisać recenzję tej książki. Nie wiem czy potrafię. Cała historia jest tak ogólnie napisana, aż szukałam tutaj jakichś domysłów, czegokolwiek, co b...

Recenzja książki Samotni wśród tłumu

Nowe recenzje

Distraction
Black Moon
@ksiazkawaut...:

„Distraction” to książka, która od samego początku mnie intrygowała i to wcale nie chodzi o promocje czy przyciągające ...

Recenzja książki Distraction
Wiedźmag. Zimowe przesilenie
Za oknem co prawda prawie lato... a tu Zimowe p...
@xbooklikex:

"Każda wiedźma i każdy zmiennokształtny potrzebują rodziny, która będzie rozumieć ich magię." W "Zimowym przesileni...

Recenzja książki Wiedźmag. Zimowe przesilenie
W sidłach namiętności
Recenzja
@aleksandra390:

Tytuł : W sidłach namiętności. Wirtualni Ulicznicy. Autor : Maria Fraszewska Wydawnictwo Magia Słów Data premiery : 13....

Recenzja książki W sidłach namiętności