Be My Ever recenzja

Be my ever

Autor: @lunka.bookstagram ·6 minut
2022-04-17
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
"Coffee time, my dear?"

“Nasze serca się jak czarne skrzynki samolotów.”

“Be my ever” to najnowsza książka Julii Biel, rozpoczynająca nową serię, wydana przez Wydawnictwo Media Rodzina.

Everlee zostaje przyjęta do East Coast University i zamierza wyjechać, nie oglądając się za siebie. Chce spalić wszystkie mosty. Everlee rozpoczyna swoją przygodę po drugiej stronie Ameryki - w New Jersey. Zostawia za sobą piekło, które zgotowała sobie i bliskim.

Dziewczyna planuje nie rzucać się w oczy, przetrwać i, co ważne, nie popaść w depresję. Jednak wszechświat ma dla niej inne plany – pech chce, że zwraca na nią uwagę przystojny i utalentowany sportowiec – Maverick. Chłopak pozwala sobie na wiele, nawet wtedy, kiedy dziewczyna zupełnie go ignoruje lub prosto z mostu mówi, że ma dać jej spokój. Stosuje nawet praktyki, które zawstydziłyby niejednego jaskiniowca :)

Postaci w książce są wykreowane tak, że na długo zapadną nam w pamięć. Podobała mi się dość nierówna walka Everlee z całym światem i przeszkody, jakie napotykała na swojej drodze. Z jednej strony próba izolowania się, odcięcia od wszystkiego, pozostawienie za sobą poprzedniego życia, a z drugiej strony demony przeszłości, analiza, wracanie pamięcią i za pomocą mediów do osób, od których próbowała się odciąć. Z jednej strony momentami miałam ochotę potrząsnąć dziewczyną, z drugiej – miałam świadomość tego, że nie bez przyczyny znajduje się w tym miejscu, a nie gdzie indziej, i jest, jaka jest. Jest słaba, nieprzystępna, radzi, a w zasadzie nie radzi sobie na swój własny sposób. Tylko czy to jest powodem do krytyki? Często w literaturze spotykamy postaci silne, charyzmatyczne, które potrafią odciąć się od czegoś zupełnie, stworzyć swoje drugie życie ot tak. Ale czy nie realniej jest, gdy jednak idzie to jak po gruzie? W tej właśnie formie i za sprawą sytuacji Everlee mamy dostarczone przez autorkę ważne tematy, ale w przystępnej formie.

Z drugiej strony mamy postać, której kibicujemy. Jest nią z pewnością Maverick, który stara się uratować Everlee niczym rycerz na białym koniu, ale ona zdecydowanie mu to utrudnia. Jest to chłopak, który ma również wiele za sobą i stara się to przepracować.

Autorka pokazuje nam, że każde czyny, zachowania maja swoje konsekwencje, a to, jakich wyborów dokonujemy, zaważa na naszym życiu, ale też i na odczuciach innych. Tutaj ważne jest patrzenie wewnątrz siebie, ale i szersze rozumienie, że egoizm i zatracenie się we własnych problemach nie zawsze wychodzą nam na dobre. „Be my ever” to książka o rozpoczynaniu od nowa, nowych rozdziałach, poczuciu winy, o głębokich ranach, ale też ich rozdrapywaniu. Jest to książka o zatracaniu się w czymś, co powinniśmy zostawić za sobą… ale jak?

Julia Biel nie przebiera w słowach. Gdy chce – rozczuli do granic możliwości, a gdy trzeba - wali prosto z mostu. Pióro autorki jest tak lekkie, tak przyjemne, a do tego tak błyskotliwe, że czytamy zwykłą książkę, a czujemy się tak, jakbyśmy byli obok Julki i słuchali jej opowieści. Autorka umie chwycić za serce, rozbawić, rozczulić.

Julia Biel jak zawsze wciąga, angażuje i sprawia, że nie chcemy odkładać książki ani na chwilę. Gdybym miała wybrać się na bezludną wyspę i zabrać ze sobą tylko kilka książek, to na pewno znalazłabym miejsce w walizce na twórczość Julii. To są książki, które można czytać, kończyć i czytać od nowa. Są jak pierwsze promienie słońca po długiej fali pochmurnych dni. Jak pierwsze truskawki w sezonie, jak arbuz w środku lata, jak gorąca kawa od rana na rozbudzenie. Ten tom nie dostanie ode mnie jednak najwyższej noty wśród książek autorki, ale i tak bardzo lubię styl pisania Julii Biel. Chociaż jest to dobry wstęp do serii. Ciężko mi w zasadzie też ocenić książkę, ponieważ z jednej strony mam styl, który lubię, ironię, humor, błyskotliwość, a z drugiej postać Everlee i Mavericka, do co których mam wiele zastrzeżeń. Przykładowo, analizując pozytywne i negatywne aspekty książki:

W książce pojawia się wiele fragmentów, które chciałoby się pozaznaczać lub wypisać gdzieś, nawet oprawić w ramkę i powiesić na ścianie. Jeden z nich bardzo mi się spodobał:

"Odpowiednie podejście pozwala przywrócić właściwą perspektywę. Czasem trzeba stanąć na głowie, żeby się przekonać, że nie zmienimy świata. Jedyne, co jesteśmy w stanie zrobić, to patrzeć na niego pod wybranym kątem." – i to właśnie jest to, o czym myślę, gdy mówię o Julii Biel. Te teksty są naprawdę dobre, inne są zabawne, inne do bólu prawdziwe. W książce pojawiają się także wiersze, jest to wszystko ujęte w bardzo fajny sposób.

Z drugiej strony jednak:

Minusem książki jest jak dla mnie momentami zbyt wyidealizowane zachowanie Mavericka i to, że naprawdę od początku do końca uganiał się za Everlee, wyczuwając szóstym, zmysłem jej problemy, chociaż jej zachowanie było chamskie, niestosowne i zupełnie nie na poziomie. Tutaj właśnie wracamy do momentów, w których chciałam potrząsnąć Everlee. No tak się nie robi. Maverick ugania się za Everlee, mało co w ogóle o niej wiedząc i próbując ją uratować od jeszcze nie wiadomo czego. Everlee zaś, jeśli już nie chciała kontaktu z chłopakiem, mogła przynajmniej zachowywać się kulturalniej i sensowniej. Może nie wtedy, kiedy chłopak dochodzi do tych „jaskiniowczych” zachowań, ale wcześniej czy później, kiedy to ona była po prostu chamska, a on zupełnie nie chciał źle. No i przede wszystkim, nie czułam jakiejś większej chemii między bohaterami. Było odtrącanie, była a la obsesja, ale to nie było to samo, co wcześniej, przy poprzednich książkach autorki.

Ale ogólnie to mamy dobrą akcję, humor, nie ma nudy, postaci są z pewnością charakterystyczne i wyróżniające się… Może nadmiernie analizuję zachowanie bohaterów, może nie powinnam, ale skoro mają za sobą poważniejsze i naprawdę traumatyczne przeżycia, to i mogę ich oceniać surowiej, bo nie są naiwnymi nastolatkami, patrzącymi na świat przez różowe okulary… No cholera, nie wiem jak mam ocenić tę książkę.
Mam nadzieję, że mój wywód pozwoli Wam zrozumieć mój punkt widzenia i to, że z jednej strony to była fajna książka, a z drugiej – zabrakło mi wiele w kreacji bohaterów, zabrakło mi tych "poprawnych" cech, "poprawnego" zachowania, bo to pojawia się bardzo późno, w zasadzie jest zapowiedzią kolejnych tomów. Teraz dominuje egoizm Everlee i jej ocenianie po pozorach, nie rozumiejąc nawet sytuacji. Tak czy inaczej, takie osoby żyją wśród nas i jako przedstawienie sytuacji, to właśnie było dobre. Nie umniejszam traumie Everlee, po prostu skoro chciała zacząć od nowa, mogła też nie oceniać, nie krytykować, nie szukać zła tam, gdzie naprawdę go nie było.

Podsumowując, książka jest naprawdę w porządku, ale z Everlee nie polubiłabym się. Zbyt wiele w niej tego, czego staram się unikać. Może to być formą drogowskazu dla osób, które zrzucają na margines to, że naprawdę każdy z nas ma swoje problemy, traumy i demony przeszłości.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję autorce - Julii Biel i Wydawnictwu Media Rodzina.

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Be My Ever
2 wydania
Be My Ever
Julia Biel
8.4/10
Cykl: Be My Ever, tom 1

Everlee ucieka na drugą stronę Ameryki po tym, jak straciła wszystko, a lokalna społeczność sama postanowiła ją osądzić. Usiłuje znaleźć zapomnienie w beztroskim życiu studenckim. To przecież nie m...

Komentarze
Be My Ever
2 wydania
Be My Ever
Julia Biel
8.4/10
Cykl: Be My Ever, tom 1
Everlee ucieka na drugą stronę Ameryki po tym, jak straciła wszystko, a lokalna społeczność sama postanowiła ją osądzić. Usiłuje znaleźć zapomnienie w beztroskim życiu studenckim. To przecież nie m...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

,,Uwielbiamy pozory, bo są wygodne jak rozchodzone buty. Lubimy poru­szać się po powierzchni, bo to nie wymaga wysiłku, prześlizgiwać się między słowami, emocjami, zobowiązaniami, obietnicami. Żyjemy...

@Perlasbooks @Perlasbooks

Pamiętacie początki waszej przygody z Bookstagramem? Mnie najbardziej zapadło w pamięci powolne ujawnianie okładki książki Julii Biel “To nie jest, do diabła, love story”, te kolory mnie zachwyciły i...

@Nastka_diy_book @Nastka_diy_book

Pozostałe recenzje @lunka.bookstagram

Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
Two for joy

„Stowarzyszenie srok: Two for joy” to książka autorstwa Amy McCulloch i Zoe Sugg wydana przez Wydawnictwo Insignis. Jest to drugi tom dylogii [współpraca]. Ocena: 8/10 ...

Recenzja książki Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...
One for sorrow

„Stowarzyszenie srok: One for sorrow” to książka autorstwa Amy McCulloch i Zoe Sugg wydana przez Wydawnictwo Insignis. Jest to pierwszy tom dylogii. [współpraca]. Ocena...

Recenzja książki Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...

Nowe recenzje

Jeleni sztylet
Świetny debiut!
@maitiri_boo...:

Wiecie co? W życiu nie powiedziałabym, że ta książka to debiut. Jest na to zwyczajnie zbyt dobrze napisana. Bardzo lubi...

Recenzja książki Jeleni sztylet
Armin
Armin Van Lander
@kd.mybooknow:

"Armin" to nie tylko podróż przez mroczne zakamarki przeszłości, ale także pełne namiętności i nieoczekiwanych zwrotów...

Recenzja książki Armin
Żywe trupy
ROMERO POWRACA ZZA GROBU
@mrocznestrony:

Jestem kolesiem z ery kaset wideo. Wiem, że to niemal prehistoria, że równie dobrze mógłbym pamiętać dinozaury biegając...

Recenzja książki Żywe trupy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl