Katarzyna i Colin w oczach znajomych mogą uchodzić za małżeństwo niemalże idealne, ale nikt nie podejrzewa, przez jakie piekło kobieta musi każdego dnia przechodzić. Uwięziona we własnym domu, bez możliwości kontaktowania się z otoczeniem i gotowa na kolejne napady szału, po których zyskuje nowe rany na psychice oraz ciele.
Co się wydarzy, gdy pobitą kobietę znajdzie teściowa? I kim stanie się dla niej młody lekarz? Jak na to wszystko zareaguje Colin?
🍃
Wznowienie serii i to na prośbę czytelniczek! To już mówi za siebie.
Agata Przybyłek w zgrabny i ładny sposób opisała horror młodej kobiety, która została niemalże całkowicie zniszczona przez osobę, którą kochała. Autorka wlała serce w pisane przez siebie zdania i zadbała o to, by czytelnik mógł historię poczuć. To jedna z tych książek, obok których trudno przejść obojętnie, choć w niektórych momentach coś nieprzyjemnie nam zgrzyta niczym piasek, który wiatr wpycha nam do ust (dlaczego w Stanach Zjednoczonych tak wiele osób ma polskie imiona?). Nie wyobrażam sobie jednak, bym miała nie przymknąć na to oka, skoro książka jako całość jest tak ciekawą lekturą. Czasami przesłanie jest ważniejsze od drobnych minusów i tak też jest w tym przypadku.
W pierwszej części autorka świetnie nakreśliła psychikę osoby, nad którą zaufana osoba się znęca. Katarzyna wiecznie usprawiedliwia męża i jest przekonana, że wszystko jest jej winą. Że zasłużyła, że jest przewrażliwiona, że następnego dnia będzie lepiej... Oczywiście żadne lepiej w jej związku nie nadchodzi, aż w końcu Colin zostawia kobietę w bardzo złym stanie. Potwornie złym stanie. To właśnie wtedy znajduje ją teściowa i postanawia uratować Kasię od potwora, którym okazał się być jej syn. I tak przechodzimy do części drugiej, gdzie Katarzyna stara się pokonać traumę oraz próbuje stanąć na nogi z daleka od swojego męża. Walczy z conocnymi koszmarami i z lękiem, który towarzyszy jej za każdym razem, gdy tylko opuszcza mieszkanie. W codziennych trudach nie jest ona sama, ale nie mamy tutaj do czynienia z książką stricte romantyczną. Prawdziwości uczucia między bohaterami wciąż nie potrafię rozgryźć, ale gwarantuję, że wszystko jest rozegrane na tyle zgrabnie, że człowiek nie jest zniesmaczony, bo kolejna niewiasta w opałach wpada w ramiona samca alfa. Wszystko przebiega subtelnie i kręci się wokół psychiki człowieka, który doświadczył w życiu zbyt wiele.
„Bez ciebie” to poruszająca historia, która zasłużyła na zdecydowanie więcej uwagi, niż ludzie obecnie jej dają. Może i nie zmieni czyjegoś życia (choć każda książka przecież ma na nie wpływ), ale na pewno przybliży nam pewien poważny problem. Problem, od którego nie można odwracać oczu.
To moje pierwsze spotkanie z autorką, ale zdecydowanie nie ostatnie.
🍃
„O niektórych rzeczach lepiej nie mówić na głos. Wtedy łatwiej się łudzić, że nie istnieją. ”
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.