Serce Tygrysicy recenzja

Beznamiętny głos Tygrysicy

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Asamitt ·3 minuty
2019-12-24
Skomentuj
5 Polubień
 Opowieść jest tak beznamiętnie spisana, że w pewnym momencie mnie mdliło czytając raz po raz, jak bohaterka oddawała się mężczyznom. Zakładając, że nic nie czując do nich, nie czuła aż takiego poniżenia. Jednocześnie bezsprzecznie pragnęła bliskości człowieka. Ostatecznie by nie utonąć w samotności oddawała to co miała, czyli swoje ciało, a oni i tak nie będąc w stanie spełnić jej oczekiwań odchodzili. Bądź - co częściej się zdarza - wykorzystali bez jakichkolwiek skrupułów
 
 Jestem już po niezliczonej ilości publikacji noszących znamiona prawdziwych historii i reporterskich wywiadów, do tego literatury faktu pogłębiających znajomość Chin współczesnych i nie uważam akurat "Serca tygrysicy" za szczególnie godną uwagi. Juanjuan Shen jest dla mnie postacią bezbarwną, do tego opowiada o sobie w monotonny sposób, bez ukazania szerokiego spektrum miejsca i czasu w jakich żyje (głównie lata 90-te). Oczywiście jest rzut na rozwój pewnych regionów kraju, zaznaczone powstanie międzynarodowych konsorcjów, banków i tych wszystkich zagranicznych firm, które dają życie większym chińskim miastom. I jest też mdły, z czasem coraz bardziej przytłaczający sposób narracji.
 
 Tak, mamy wręcz wypunktowane co ta kobieta przeżywa od dzieciństwa, bo i brak miłości rodzicielskiej, praca na polach ryżowych, brak pewności siebie i ciągłe wrzaski niezadowolonej z życia matki. Jednak to co może powodować w nas traumy jest opisane zbyt jałowo, by współczuć bohaterce i przeżywać wraz z nią ekstremalne sytuacje. Czasem miałam w głowie myśl: "daj spokój dziewczyno, sama nie wiesz czego chcesz". Lubiła się uczyć, to szkoła dawała jej siłę, ale była zawiedziona, że zaklasyfikowano ją jedynie do 2-letniego koledżu dla nauczycieli. Chciała się wyrwać ze swojej wioski, ale po skończeniu szkoły dostała przydział to podobnej "zapadłej dziury", a do tego była sama. I zamiast trochę rozejrzeć się, poznać miejsce i przy okazji siebie, oceniając własne możliwości, co robi? Ląduje w ramionach żonatego mężczyzny. Potem aborcja i kolejne przypadkowe spotkania. Pojawia się również ten, z którym na chwile zamieszkuję. Ale jak szybko wchodzi w jakieś damsko-męskie układy, tak szybko z nich wypada.
 
 Owszem, światem rządzą mężczyźni. A w sposób w jaki jest prowadzona narracja dowodzi się jedynie, jakie to słabe są kobiety, podkreślając, że nie zasługują na nic innego, jak na bierne przyzwalanie by je wciąż wykorzystywano. Dla mnie ta opowieść właśnie taki ma wydźwięk. 
 Shen nie pokazuje tak naprawdę świata, w którym egzystuje, z jego rażącymi ułomnościami, skupiając się przede wszystkim na własnych lękach i powielaniu stereotypów rządzących świadomością Chinek. Jest ludzka znieczulica, której doświadcza na swojej skórze, ale ona tak naprawdę przeciw niczemu nie protestuje. Postanawia, jedynie że nie będzie krzyczeć podczas aborcji, bo to dla niej oznaka siły i tyle. A z drugiej strony opis tego wydarzenia jest tak namacalny, że czytanie aż boli. Pewne zdarzenia są właśnie silniej zaakcentowane naturalistycznym opisem, a potem znów następuje bezbarwny ciąg słów.  Styl książki z gatunku tych, które czytając na głos uśpi słuchaczy wciągu jednego rozdziału. 
  Wiele osób prawdopodobnie odczuje zszokowanie treścią "Serca tygrysicy", ale gdyby wcześniej poczytało się trochę o historii współczesnych Chin, nawet za sprawą reportaży, gdyby miało się pojęcie o sytuacji szarego chińskiego człowieka, tu wiele mogłoby już uderzyć. Aisling Juanjuan Shen opisuje nie tylko swoją historię, ale i setek kobiecych istnień, więc nie jest niczym wyjątkowym. Jej historia mogłaby się stać czymś więcej, gdyby opowiedzieć ją w pasjonujący sposób. Prosty, ale budzący sumienie czytelnika, by się pochylić nad jej losem. 

Moja ocena:

× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Serce Tygrysicy
Serce Tygrysicy
Aisling Juanjuan Shen
7.6/10

Bezkompromisowa, odważna i szczera historia chińskiej emigrantki, która marzy o ucieczce do lepszego świata. Pochodząca z rodziny niepiśmiennych rolników, Shen jako pierwsza z wioski dostaje się do ...

Komentarze
Serce Tygrysicy
Serce Tygrysicy
Aisling Juanjuan Shen
7.6/10
Bezkompromisowa, odważna i szczera historia chińskiej emigrantki, która marzy o ucieczce do lepszego świata. Pochodząca z rodziny niepiśmiennych rolników, Shen jako pierwsza z wioski dostaje się do ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Powiedzenie, że życie pisze najlepsze scenariusze okazuje się bardzo prawdziwe. Samo życie tworzy historie, które potrafią zadziwić, zszokować, a nawet zniesmaczyć. Życiorys Chinki, uparcie dążące...

@agnieszkap @agnieszkap

Już dawno nie czytałam tak bardzo wzruszającej książki, jak "Serce Tygrysicy" - autobiografia chińskiej kobiety. Aisling urodziła się w latach 70-tych w malutkiej chińskiej wiosce, w domu bardzo u...

@malineczka74

Pozostałe recenzje @Asamitt

Śmiertelni nieśmiertelni
Depresja ustępuje wraz z prawidłową diagnozą

"Śmiertelni nieśmiertelni" to wyjątkowa pozycja zarówno pod kątem ujęcia tematu przewodniego jakim jest choroba nowotworowa, a też z uwagi na konstrukcję. Formalnie przy...

Recenzja książki Śmiertelni nieśmiertelni
Jedna jedyna
Wszyscy mają coś do ukrycia

"Jedna jedyna" stanowi dla mnie start w cykl z komisarzem Williamem Wistingiem. Ani nie był wydawany w Polsce w kolejności ani teraz - mimo istniejących na tę chwilę moż...

Recenzja książki Jedna jedyna

Nowe recenzje

Dni w historii ciszy
Dni w historii ciszy
@Jezynka:

Lubię ciszę. Męczy mnie hałas, nieustanne trajkotanie, głośna muzyka. Lubię pobyć sam na sam ze swoimi myślami i dobrze...

Recenzja książki Dni w historii ciszy
Weranda pachnąca jaśminem
Porusza do głębi
@Izzi.79:

Uwielbiam książki pisane przez panią Kasię, ponieważ tworzy ona przepiękne, wartościowe historie, które dostarczają mi ...

Recenzja książki Weranda pachnąca jaśminem
POPR-ańcy. Polowanie na wandali
Z drużyną POPR -ańców nie można się nudzić!
@anettaros.74:

Nie mogę uwierzyć, że minął już prawie rok od mojego pierwszego spotkania z mieszkańcami Chaty pod Wierchami. Wyjątkowi...

Recenzja książki POPR-ańcy. Polowanie na wandali
© 2007 - 2024 nakanapie.pl