Wytrąceni z milczenia recenzja

Bić się czy współpracować?

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @almos ·2 minuty
2021-03-01
1 komentarz
15 Polubień
Zbiór szkiców biograficznych o polskich inteligentach z czasów PRLu, tych, których już nie ma, a czasami już i nie ma tych, co ich pamiętają. Czy inteligencja jako grupa, czy klasa społeczna jeszcze istnieje? Bardzo wątpię, ostatnio ma zły czas, atakowana i wyzywana od łżeelit i wykształciuchów albo się spauperyzowała, albo stała się milczącą klasą średnią. Niemniej w czasach PRLu była ważna i widoczna.

Czytałem książkę powoli, co jakiś czas rozdział o jednej postaci, można to robić niezależnie, bo rozdziały nie wiążą się ze sobą; kilka szkiców zapadło mi w pamięć.

Szkic o Kotarbińskim narobił mi apetytu na jego pisma, bo jasno pisze, poza tym jego koncepcja drogi życiowej bardzo mnie pociąga. I jeszcze bliskie mi są jego racjonalizm i koncepcja etyki niezależnej. Warto do niego sięgnąć.

Łomnicki – genialny aktor i nieszczęśliwy człowiek. Co ciekawe, mający kompleks Erwina Axera, niebywałej wiedzy tego ostatniego. Z kolei Erwin Axer miał kompleks Leona Schillera...

Dejmek – wielki reżyser teatralny i skomplikowany człowiek. Konrad Swinarski, geniusz teatru, człowiek rozdarty między dwoma kulturami, walczący ze swoimi demonami.

Pewien niedosyt przynosi rozdział poświęcony wybitnemu historykowi gospodarczemu Witoldowi Kuli, autorka nie wspomina bowiem o jego zupełnie epokowym dziele `Ekonomiczna teoria ustroju feudalnego' to przecież klasyka historii gospodarczej, na poziomie światowym.

A tak naprawdę jest to książka o postawach polskiej inteligencji wobec komunizmu, o tym podstawowym dylemacie, czy trwać w oporze, czy zgodzić się na ograniczoną współpracę z reżimem. Najlepiej ów dylemat opisuje w dłuższym cytacie prof. Marcin Kula, syn Witolda Kuli: „Można być pełnym szacunku dla tych, którzy odmówili współpracy. (...) Można mieć szacunek tym większy, że wielu z odsuniętych czasu nie straciło. Na pytanie jednak, czy więcej nam wszystkim dali ci, którzy się radykalnie odcięli, czy ci, którzy współpracowali przy zachowaniu rozsądku, nie ma odpowiedzi.(...) Historia nie powinna zresztą być sądem, lecz powinna starać się zrozumieć znaczenie poszczególnych czynników dla biegu dziejów. Z tego punktu widzenia jedni i drudzy mieli swoją wagę i dobrze, że jedni oraz drudzy istnieli. Trwający w stanowczym oporze przypominali istnienie alternatywy, która, choć jedynie teoretyczna lub potencjalna, była czynnikiem liczącym się, ostatecznie zaś się przydała. Natomiast dzięki tym, którzy współpracowali bądź nawet uczestniczyli w systemie – byle nie sprzedając się i zachowując przytomność zawodową – wychodziliśmy z komunizmu lepiej niż wiele krajów naszej strefy geopolitycznej. Wiele z tego, co, mimo wielkich trudności, powstało w PRL w zakresie sztuk i nauk, w tym w humanistyce, nie było złe.”

Ostatnio o tych dwóch drogach się zapomina, propagując tylko jedną, a wówczas to wszystko wcale nie było tak proste.

Poza tym zaletą książki jest przypomnienie sylwetek naukowców i twórców, którzy już powoli zostają zapomniani, a wcale na to nie zasługują.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2014-06-01
× 15 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wytrąceni z milczenia
Wytrąceni z milczenia
Magdalena Grochowska
8/10
Seria: Reportaż [Czarne]

Zbiór portretów wybitnych intelektualistów i twórców, przewodników kilku pokoleń polskiej inteligencji. Pod piórem autorki — ani herosi, ani pomniki, ani monolity. Błądzą, grzeszą, cierpią, kochają, p...

Komentarze
@tsantsara
@tsantsara · około 3 lata temu
Inteligencja jako klasa społeczna to konstrukt Marksa. Być może jest jednak warstwą społeczną na tyle niespoista, że nigdy naprawdę nie tworzyła osobnej kategorii? Jej przedstawiciele, jako część "nadbudowy", sympatyzują jednak z całym politycznym i ideowym spektrum, zaś cytowane epitety - wykształciuchy czy łżeelity - są terminami publicystycznymi, odnoszącymi się przecież nie do całości inteligencji, lecz do tej jej części, która, przekonana o własnym wybraniu i wyjątkowości, czuje się w prawie pouczać wszystkich i odmawia prawa istnienia inteligencji o innych poglądach niż ona sama. Wykształciuchy to ludzie legitymujący się wykształceniem, lecz niesamodzielni w sądach, dający się porwać ideologicznym modom, a łżeelity to elity samozwańcze, nie posiadające szerszego zaplecza społecznego. Mają wydźwięk negatywny, ale nie są obelgą - po prostu nazywają rzeczywistość.
@oliwa
@oliwa · około 3 lata temu
Czyżby tyle pokoleń identyfikowało się z inteligencją, bo Marks sobie tego życzył? No, nie. Jeśli nie lubisz słowa "klasy", możemy ją nazwać np. zjawiskiem społecznym, ale to tylko spór o słowa. Owo zjawisko społeczne było charakterystyczne dla Europy Środkowo-Wschodniej, dla takich krajów jak Polska i Rosja. Ponieważ zmieniły się uwarunkowania społeczno-gospodarcze, zmieniła się, a w dużym stopniu znikła tamta dawna inteligencja. Ona oczywiście miała różne oblicza, i lewicowe, i prawicowe, ale miała też etos, i misję. Czyli właśnie "pouczanie". Czas pouczania "z góry" na pewno się skończył, z tym się muszę zgodzić.
× 1
@tsantsara
@tsantsara · około 3 lata temu
Droga Oliwo, nie widzę potrzeby, byśmy się spierali o słowa, bo jesteś dziś w bojowym nastroju. Odniosłem się tylko do sugestii zawartej w recenzji, że cała inteligencja została straszliwie zaatakowana przez dwa słowa. Ani zaatakowana, ani cała. To tylko chwyt publicystyczny. Zasługą Marksa jest to, że wyodrębnił inteligencję jako warstwę społeczną i przyznał jej znaczenie, bo akurat w tym czasie rozkwit czasopism i szkolnictwa powiększyły liczbę klerków żyjących z żonglerki ideami, która też zyskała znaczenie polityczne. Bogacenie się mieszczaństwa i zapotrzebowanie na sztukę to też większy popyt na jej producentów. Jednak w dzisiejszym, bezideowym i konsumpcyjnym społeczeństwie, gdzie prawie wszyscy mają wyższe wykształcenie, taka inteligencja, zwłaszcza jeśli sama bezideowa - nie ma racji bytu. Inteligencja albo ma ethos, albo jej nie ma. Być może jakiś przyszły Marks mógłby sobie dziś stworzyć kolejną klasę społeczną - np. z pracowników korporacji, którzy są kimś pomiędzy inteligencją a chałupnikiem - bezrolnym chłopem w okresie feudalnym. Ale dopiero wtedy, gdy korporacje wykorzystają ich do swych politycznych celów, które na razie są utajone.
@oliwa
@oliwa · około 3 lata temu
Drogi Tsantsaro, jak miło, że nie zarzuciłeś mi histerii, a jedynie "bojowy nastrój". Ależ ja się właśnie nie chcę kłócić o słowa. Chciałam jedynie zauważyć, że inteligencja istniała niezależnie od tego, co sądził o niej Marks czy jakikolwiek socjolog. Jeśli dla Ciebie pojęcia Marksowskie są ważne, sam powinieneś używać ich precyzyjnie i zgodnie z literą Marksa, a tego nie robisz, prawda? Druga rzecz. Szczucie na jakiekolwiek grupy przez polityków, ludzi u władzy czy po władzę idących, nigdy nie jest niewinne. Trzecia rzecz. To, że wyższe wykształcenie stało się bardziej powszechne nie oznacza, że dobre wykształcenie stało się bardziej powszechne. Czwarta rzecz. Osobiście chwalę sobie życie w społeczeństwie bezideowym. Jak mawia moja ponaddziewięćdziesięcioletna babcia, odkąd żyję, pierwszy raz jest normalnie (nie mówi rzecz jasna o pandemii, tylko o ostatnich kilkunastu latach).
× 1
Wytrąceni z milczenia
Wytrąceni z milczenia
Magdalena Grochowska
8/10
Seria: Reportaż [Czarne]
Zbiór portretów wybitnych intelektualistów i twórców, przewodników kilku pokoleń polskiej inteligencji. Pod piórem autorki — ani herosi, ani pomniki, ani monolity. Błądzą, grzeszą, cierpią, kochają, p...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @almos

Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji
Skrzyżowanie przedszkola, koszar i więzienia

Wspomnienia Polaka, który przepracował parę lat w jednej z czołowych japońskich firm, występującej w książce pod tajemniczą nazwą: K, wiadomo, chodzi o nieujawnianie taj...

Recenzja książki Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji
Czarna krew
Wolę kryminały retro Bochusa

Autor znany dotychczas z ciekawej serii kryminałów retro dziejących się w Gdańsku tym razem napisał książkę częściowo zanurzoną we współczesności. No właśnie, mamy w ks...

Recenzja książki Czarna krew

Nowe recenzje

How Does It Feel?
Nienawiść, fascynacja, pożądanie
@maitiri_boo...:

"How Does It Feel" to jedna z mroczniejszych podróży przez świat elfów, jakie miałam okazję w swoim życiu czytać. Nasyc...

Recenzja książki How Does It Feel?
Vendetta
Vendetta
@mrsbookbook:

Mia Caruso jest młodą kobietą, chwilę przed swoimi urodzinami dowiaduje się, że jej ojciec jest gangsterem. Jakby tego ...

Recenzja książki Vendetta
Dni w historii ciszy
Dni w historii ciszy
@Jezynka:

Lubię ciszę. Męczy mnie hałas, nieustanne trajkotanie, głośna muzyka. Lubię pobyć sam na sam ze swoimi myślami i dobrze...

Recenzja książki Dni w historii ciszy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl