Dziewiętnastoletnia Ivon dobrze wie, czym jest bieda i co naprawdę można kupić za pieniądze. Gdyby musiała się martwić tylko o siebie, z pewnością jakoś poradziłaby sobie w świecie, w którym głód jest przygnębiającą codziennością. Jednak dziewczyna ma jeszcze pod opieką młodsze rodzeństwo. Niestety ich ojciec jest zwykłym pijakiem i nie interesuje go los dzieci. Nie mając wyboru, Ivon chowa swój honor do kieszeni i idzie prosić o pieniądze. Nie musi daleko szukać, bo kilka kilometrów od jej biednej dzielnicy znajdują się ogrodzone wysokim murem luksusowe rezydencje. W jednej z nich mieszka Oliver. O mężczyźnie krążą miejskie legendy. Oliver ma bardzo dużo pieniędzy i najprawdopodobniej jest gangsterem, wcielonym potworem. Mimo wszystko Ivon nie ma wyjścia. Musi poprosić go o pomoc. Ku jej zaskoczeniu Oliver się zgadza. Jednak chce czegoś w zamian.
.
Kolejny debiut i jak najbardziej udany, autorka zaserwowała mi takie emocje, że aż brak słów. Grubasek, liczący 442 strony dokładnie wcale mnie nie przeraził. Sama wiem po sobie, że mój debiut liczył ponad 500 stron 🤣. Więc liczyłam na to, że po prostu autorka miała bardzo dużo nam do przekazania. I wcale się nie myliłam. Mamy tu biedę, która aż szczypie po oczach, oraz bogactwo gdzie wszystkiego jest w brud. Łącząc to wszystko razem wyszła istna petarda, bo czegoś takiego się nie spodziewałam. To nie jest oklepana historia o miłości, ani jak niektórzy sugerują się okładką, że kolejna badziewna, przekoloryzowana opowiastka o niegrzecznym chłopcu i dziewicy orleańskiej. O NIE , nic z tych rzeczy. Ivon jest biedna i pomimo, że ma tylko dziewiętnaście lat, przeżyła więcej niż Ty czy ja. A dla swojego rodzeństwa zrobi wszystko, skoczy w ogień, byleby miały co jeść. Jest jeszcze ojciec, pijak, który się nimi nie interesuje a przed oczami ma tylko flaszkę, która jakby mogła to by się napełniała sama. I tak dzień w dzień. Oczywiście prosi o pomoc, kogoś kto pieniędzy ma w brud, Olivera. Więcej wam nie powiem, bo to musicie przeczytać i przeżyć sami. Historia dostarcza nam wiele emocji, a zwroty akcji są w takich niespodziewanych momentach, że chwilami łapałam się za głowę, i jak to ja, rozmawiałam do siebie. I nawet nie pomyślałabym, że książka ma ukryte drugie dno. No bo zobaczcie, jednak nawiązuje do bogatych i biednych tak? Pokazuje dwie strony medalu, co nawet można dostrzec w naszych współczesnych czasach. Zastanawialiście się ile posiadamy a ile posiada taki pan Zenek z pod sklepu, który wiecznie siedzi na ławce i pyta się o dwa złote? No właśnie, nikt się nie zastanawia, nasze myśli biegną na tor alkoholizmu, bo jak chce pieniądze to na pewno na alkohol. A może jest inaczej, może naprawdę chce kupić sobie zasraną bułkę, żeby w końcu coś zjeść? Nie bądźmy obojętni na takie sytuacje. Nie mówię tu, żebyśmy pomagali każdemu, ale jeśli już nawet znajdzie się taka osoba, która poprosi np. o te pięć złotych na chleb, to weźmy go do sklepu niech przy nas weźmie tą bułkę, wodę, no cokolwiek, skoro jesteśmy tacy nieufni. I właśnie w tej książce cały czas było nawiązywanie do jedzenia. Jednym słowem nie bądźmy ślepi na wołanie o pomoc. Wracając do historii, bo trochę od niej odbiegłam. Według mnie trochę za dużo było opisów pomieszczeń, niektóre były nawet zbędne. Ale to chyba jedyne o co mogłabym się przyczepić. 🤔 Autorka mimo, że jest to debiut już wkroczyła na wysokie progi, bo słownictwo, którym operuje jest proste a zarazem ma coś takie w sobie, że czytelnik się nie nudzi a łaknie więcej. Podsumowując jest to poruszająca historia, która będzie miała swoich zwolenników, którzy się w niej zakochają, a będą i tacy, którym będzie coś brakowało. Wszystkim się przecież nie dogodzi, bo człowiek by zgłupiał chyba. Jest bardzo wciągająca, nie powiem i też nie mogłam się od niej oderwać. Polecam, miło spędzony czas gwarantowany.