Sick Fux recenzja

Brutalna, obrzydliwa, otwierająca oczy

Autor: @maitiri_books_2 ·5 minut
2021-10-30
Skomentuj
1 Polubienie
Ja wiem, że Tillie Cole to popularna autorka. Wiem, jak wiele osób wprost uwielbia jej twórczość. Wiem to, a jednak „Chore śfirusy” to dopiero moja pierwsza pozycja autorki, z którą w ogóle mam styczność. Słyszałam o książkach Cole sporo, głównie to, że potrafi grać na emocjach czytelnika, że jest u niej często sielsko i słodko, ale że w tę sielskość dość umiejętnie wplata ciężką tematykę. Jak odebrałam pierwszą powieść autorki, którą miałam sposobność przeczytać?

Ellis Earnshaw była uroczą, roześmianą dziewczynką. Wszędzie jej było pełno, zarażała pozytywną energią. Taka była kiedyś, bo po tym wszystkim, czego doświadczyła, stała się emocjonalnym wrakiem. Niegdyś wesoła Ellis zagubiła się w otchłani bólu. Z tej mentalnej otchłani wyciągnąć ją może jedynie Heathan James, jako dziecko ponury, milczący, zamknięty w sobie. Nie wiadomo, dlaczego ta dwójka zaprzyjaźniła się, kiedy byli dziećmi. Byli przecież jak ogień i woda. W tym chłopcu był jakiś mrok, mały Heathan czerpał obsesyjną przyjemność z obserwowania śmierci różnych stworzeń. Może to właśnie to tak zafascynowało Ellis, bo odkąd poznała chłopca stali się nierozłączni. Do czasu, bo w końcu ta dziwna, dość niezwykła przyjaźń się skończyła. Ellis i Heathan zostali rozdzieleni. Spędzili osobno wiele lat, każde w swoim piekle. W końcu chłopakowi udało się uciec, wiedziony nienawiścią i chęcią zemsty wrócił do miejsca, w którym rozpoczął się jego i Ellis koszmar. Postanowił ukarać sprawców i uratować swoją przyjaciółkę. Czy uda mu się zwrócić Ellis jej dawny czar? Czy ją odzyska? Jakie sam poniesie konsekwencje?

Nosiła twarz najczystszego z aniołów, maskującą zło żyjące w jej wnętrzu.

O matko i córko, jakie to było mocne! I jakie dobre! Nie dziwię się już fenomenowi autorki. Nie dziwię się, że tak wiele osób czeka na kolejne jej powieści. To, co zrobiła ta książka z moimi emocjami, to było mistrzostwo świata. Nie wiedziałam nawet, że coś takiego jest możliwe. Po zakończeniu lektury siedziałam z rozdziawioną buzią, wpatrując się tępo w ścianę przed sobą, a to nadal nie koniec wrażenia, jakie ten tytuł po sobie zostawił. Od razu dodam, żeby nie było wątpliwości, to nie jest lektura dla każdego. Nie wiem, czy wiedząc to wszystko, co wiem po jej zakończeniu, sięgnęłabym po nią z taką gorliwością. Obiecali, że będzie słodko, obiecali cukier, lukier i szczęśliwie zakochane tęczowe jednorożce. I co? I dali makabrę, na jaką nie pisałam się w najgorszych snach. W tej pozycji okrucieństwo jest na porządku dziennym. Przemoc fizyczna, psychiczna, seksualna, okropne bestialstwo, zezwierzęcenie wręcz bije ze stron tej powieści. Mieszają się w niej nienawiść, chęć zemsty i wykraczające poza ludzkie wyobrażenie okrucieństwo z namiętnością i ogromną miłością. Trochę dziwną w tej pokręconej rzeczywistości, w jakiej znajdują się bohaterowie, ale jednak miłością.

Uprzedzam więc lojalnie, jest to lektura dla ludzi o mocnych nerwach. Chciałabym jednak, abyście jej nie odrzucali, bo to wartościowa pozycja. Jedna z lepszych chyba, jakie w ogóle w tym gatunku udało mi się w swoim życiu przeczytać. Tematyka, na której autorka osadziła fabułę, nie jest być może zbyt odkrywcza, jednak sposób jej podania zasługuje na największe brawa. Pomysł miała Cole genialny, a już nawiązania do „Alicji w Krainie Czarów” i postaci Laleczki i Królika to istny majstersztyk. Książka nie jest ani lekka, ani przyjemna. Ilość cierpienia, jakiego doznają bohaterowie wręcz przytłacza.

Ale to, co robi ta powieść z czytelnikiem, to coś niesamowitego. Ona ryje psychikę, rozwala od wewnątrz, totalnie nie można się po niej pozbierać. Jest naprawdę pojechana. Mroczna, brutalna, pełna śmierci i krzywd, najpierw wyrządzanych niewinnym dzieciom, później tych popełnianych w imię sprawiedliwości. Wszystko tu jest brutalne, nie tylko opisy morderstw, ale nawet sceny seksu. Brutalne i obrzydliwe. Mało tego, w książce nie ma pozytywnych bohaterów. Tu każdy jest zły, zepsuty i naprawdę pokręcony. Heathan od początku ma coś nie tak z głową, później dołącza do niego Ellis. Oboje mają jakiś obłęd w sobie, naznaczeni wieloma bliznami psychicznymi i fizycznymi. Powiedzieć o nich „śfirusy”, to jak nie powiedzieć nic. Dlaczego więc tak książka tak bardzo mi się spodobała? Ano dlatego, że sposób, w jaki ta pozycja przedstawia wiodący temat jest inny od wszystkich, które do tej pory znałam i wnika głęboko. Dociera wszędzie tam, gdzie słodkie słówka nigdy nie będą w stanie dotrzeć. I zostaje w człowieku, a to największa wartość tej pozycji Wiem na pewno, że nigdy tej książki nie zapomnę. Że obrazki, które w niej odnalazłam, już zawsze będę mieć przed oczami. I chciałabym, aby to, co próbuje przekazać Cole, dotarło do jak największej ilości osób. Bo może dzięki temu coś się w świadomości ludzi zmieni.

Autorka ma świetny warsztat. Genialnie kreuje postaci, dzięki czemu bez większego trudu wnikamy w ich pokręconą psychikę. Doskonale widać, jak kruchy jest ludzki umysł, jak łatwo sterować kimś, kto kompletnie się tego nie spodziewa, kto ufa i wierzy w dobre zamiary oprawcy. I jak doznane w dzieciństwie krzywdy wpływają na formowanie sfery emocjonalnej dorastającego człowieka. Pod względem psychologicznym ta książka nie ma sobie równych. Ponieważ autorka przedstawiła w powieści najpierw wydarzenia z perspektywy dziecka, a potem osoby dorosłej, śledzimy przemiany psychologiczne bohaterów krok po kroku. I wyciągamy wnioski. Albo chociaż staramy się je wyciągać. Cieszę się, że dla autorki nie ma tematów tabu i że przedstawiła je w taki, a nie inny sposób. Podoba mi się, że nie stara się upiększać prawdy, a pokazuje ją taką, jaka jest naprawdę, bez zbędnych filtrów, bez retuszu. Ta powieść boli, rozwala wewnętrznie, ale czasem taki ból jest potrzebny, aby wstrząsnąć czytelnikiem. A takie tąpnięcie w przypadku problemów poruszonych w książce jest wręcz konieczne.

Heathan James dał początek ponownemu odrodzeniu się mojej duszy… której nie był pisany spokój, lecz śmierć i zniszczenie, krew i kości.

„Chore śfirusy” to książka tak chora, jak wskazuje na to tytuł. A może jeszcze bardziej. Totalnie poza schematem, poza skalą. Ma siłę, aby nie tylko zaszokować czytelnika, ale przede wszystkim porządnie nim potrząsnąć. To nie jest reportaż, a fikcja literacka, która pozwala poczuć, dotknąć, posmakować cierpienia i bólu ofiar i dzięki temu otwiera oczy, uświadamia i mam nadzieję uwrażliwia na omawiany problem. Ogromnie polecam, z zastrzeżeniem, że nie jest dla każdego.

Recenzja pochodzi z bloga:„Chore śfirusy” Tillie Cole – maitiri_books (wordpress.com)

Moja ocena:

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Sick Fux
2 wydania
Sick Fux
Tillie Cole
7.4/10

When Ellis Earnshaw and Heathan James met as children, they couldn’t have been more different. Ellis was loud and beautiful – all blond hair, bright laughs and smiles. Heathan was dark and brooding, ...

Komentarze
Sick Fux
2 wydania
Sick Fux
Tillie Cole
7.4/10
When Ellis Earnshaw and Heathan James met as children, they couldn’t have been more different. Ellis was loud and beautiful – all blond hair, bright laughs and smiles. Heathan was dark and brooding, ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Niech Was nie zwiedzie ten tytuł. Błąd jest celowy i jak najbardziej adekwatny do fabuły. Podobnie jest przecież z „Cmętarzem Zwieżąt” Stephena Kinga. O tej książce dowiedziałam się od Anity z Book r...

@fascynacja_ksiazka @fascynacja_ksiazka

Czy są takie tematy, które nie powinny być poruszane? A może inaczej, może nie chodzi o sam temat tylko w sposób w jaki to jest opisane? Ostatnio skończyłam książkę Tillie Cole "Chore śfirusy". I tym...

@pola841 @pola841

Pozostałe recenzje @maitiri_books_2

How Does It Feel?
Nienawiść, fascynacja, pożądanie

"How Does It Feel" to jedna z mroczniejszych podróży przez świat elfów, jakie miałam okazję w swoim życiu czytać. Nasycona jest niebezpieczeństwem, czasem okrucieństwem ...

Recenzja książki How Does It Feel?
W tych szacownych murach
Jedna z lepszych antologii, jakie czytałam <3

Antologia „W tych szacownych murach” to zbiór dwunastu opowiadań, które zagłębiają się w mroczne klimaty i tajemnicze wydarzenia osadzone w akademickim środowisku. Redak...

Recenzja książki W tych szacownych murach

Nowe recenzje

Polana
„Wycofaj się, póki czas. Zostań, a wchłonie cię...
@zaczytana.a...:

W mrocznych zakamarkach Puszczy Gorzowskiej, gdzie szepty drzew mieszały się z odgłosami ukrytych tajemnic, rozgrywa si...

Recenzja książki Polana
Sprawa lorda Rosewortha
"Kto by pomyślał, że kłamstwo może doprowadzić ...
@ksiazkirabe:

"Sprawa lorda Rosewortha" śledzi losy Jonathana Harpera, prywatnego detektywa, który na prośbę znajomej podejmuje się r...

Recenzja książki Sprawa lorda Rosewortha
Zuza Wróbel na tropie
Nastoletni detektywi w międzywojennej Warszawie
@tea.books.l...:

Czy da się napisać kryminał dla dzieci i młodzieży, który zainteresuje też starszych czytelników? I czy to dobry pomysł...

Recenzja książki Zuza Wróbel na tropie
© 2007 - 2024 nakanapie.pl