Architekci. Czyściciele materii recenzja

Budowniczowie. Bałaganiarze proporcji

Autor: @kotwksiazkach ·4 minuty
2022-03-14
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Na początek chcę zaznaczyć, że nie zwracałam większej uwagi na takie rzeczy jak błędy w druku, bo to się może zdarzyć, że coś z plikiem się nie zgra (pisząc licencjat miałam wiele takich sytuacji i naprawdę ciężkie jest wyłapanie wszystkiego), choć nie powiem, było kilka momentów kiedy przez brak odpowiedniego odstępu między akapitami byłam przez chwilę zmieszana. W gruncie rzeczy jednak nie wpłynęło to na mój odbiór książki, więc skupię się tylko na jej treści, nie technicznym wykonaniu. A treść ta, hmm… Była obiecująca, bardzo. Autor wpadł na ciekawy i oryginalny pomysł, było to coś świeżego wśród tylu nowych podobnych do siebie książek, jakie ostatnimi czasy wychodzą. A jednak… jednak coś nie do końca mi zagrało. Przede wszystkim miałam problem z wciągnięciem się w fabułę, bo kiedy już mnie zaciekawiała i prawie wpadałam w ten niesamowity stan przeniesienia się do świata przedstawianego – bam, przerwa, nagle w środku ciekawej akcji padają dłuuugie backstory postaci. I tak jak te backstory uważam za naprawdę ciekawe, tak strasznie wytrącały mnie z czytania i w gruncie rzeczy nie miały większego znaczenia w fabule. Oczywiście, budują one postacie, pozwalają zrozumieć dlaczego są jakie są, ale w formie w jakiej było nam to dostarczone zwyczajnie mi przeszkadzały. Było więcej o przeszłości bohaterów, niż obecnie dziejących się wydarzeń, co osobiście nieco mi nie leży, jeśli te tak szczegółowo opisane wydarzenia nie mają żadnego odniesienia do aktualnej fabuły. Totalnie rozumiem ochotę opisania tego wszystkiego, sama gdy piszę coś dla siebie to wymyślam swoim bohaterom taką historię jakbym ich biografię pisała – wiem jednak, że nie mogę tego wszystkiego zamieścić w książce i z bólem serca coś wyciąć muszę. Tzw. kill your darlings. Tego mi tutaj zabrakło. Choć ogólny pomysł na fabułę był naprawdę ciekawy, tak przerywanie akcji trwającej dwie strony na rzecz niezwiązanego piętnastostronicowego flashbacku, zabijało we mnie napięcie i momentami nieco nużyło.

Nie chcę nic wam spoilerować, gdybyście zdecydowali się po tę książkę sięgnąć, postaram się więc wszystko dalej opisać jak najbardziej neutralnie. Mam nadzieję, że to co zamierzam przekazać będzie zrozumiałe mimo niepełnych informacji. W każdym razie – kolejnym ciekawym zabiegiem jaki zastosował autor było pomieszanie rzeczywistości z… rzeczami, które działy się tylko w głowach bohaterów (wszystko wynikające ładnie z fabuły). Jest to element, który poprawnie zrobiony bardzo lubię (patrz serial „Legion”), tutaj był ciekawy jednak… też mi zabrakło, żeby bohaterowie jakkolwiek reagowali na to; żeby widać było po nich chociaż małe skołowanie mentalnie, a tak po scenach kompletnie porąbanych wydarzeń oni… nic. Jakby zapominali, natychmiastowa amnezja.

Co do samych bohaterów zaś, którzy są najważniejszym dla mnie elementem każdej książki, i tutaj mam mieszane uczucia… Z jednej strony wydają się bardzo ciekawi, mają interesujące backstory i chętnie poczytałabym o ich poprzednich perypetiach, a z drugiej jestem sfrustrowana, że w książce się w ogóle pojawili, bo nie wnieśli do fabuły nic i równie dobrze mogłoby ich nie być. Obecność każdego i ten czas im poświęcony były… bezcelowe. Pewni bohaterowie tyle rzeczy robią, tyle o nich czytamy, tylko po to by zaraz zginęli i nie zrobili nic wnoszącego czegokolwiek do fabuły poza samym efektem „wow” opisywanych wydarzeń. Kolejni bohaterowie, wydający się tak samo ważni, nie robią nic poza czekaniem na innych, a na sam koniec też tylko obserwują dziejące się wydarzenia, nijak nie wpływając na ich bieg. Całą robotę na ostatnich pięciu stronach odwala postać, której w książce praktycznie nie ma. Działa jak taka typowa deus ex machina, czego osobiście bardzo nie lubię i przez to zakończenie ogromnie mnie zawiodło. No i ci antagoniści… tacy karykaturalni, przerysowani, źli dla bycia złymi, co też kłóci się z moim uwielbieniem dobrze wykreowanych villanów. Dużo ciekawiej by mi się czytało, gdyby zamiast tamtych wszystkich bohaterów książka była z perspektywy tych złoczyńców.

Ogółem wszystko to pozostawiło mnie to bardzo nieusatysfakcjonowaną, bo naprawdę byłam ciekawa tej książki. Po prostu chyba nie była to lektura dla mnie, co poradzić. Jeśli lubicie, gdy w książce dzieje się dużo i mocno, jeśli to na tym wasze skupienie leży – by poczytać o porąbanych, szalonych wydarzeniach i nic dookoła nie ma dla was znaczenia, to polecam. Książka najprawdopodobniej się wam spodoba, bo tego jest tutaj dużo. Szalone rzeczy dzieją się co chwilę i są potężne. Jednak jeśli jak ja lubicie, gdy fabuła opiera się na głównych bohaterach, ci mają na nią ogromny wpływ, ich postępowanie konsekwencje i wszystko opisane jest po coś, to… możecie wynieść z tego podobne odczucia jak ja. Nie mniej decyzję czy po „Architektów” sięgnąć pozostawiam wam; uważam, że w książce jest naprawdę dużo potencjału, autor jest pomysłowy i może kiedyś stworzyć coś naprawdę dobrego, prawdopodobnie po prostu nie będzie leżało to w moich gustach czytelniczych. Ale o to też w książkach chodzi, nie ma pozycji idealnej, każdy jednak może znaleźć coś dla siebie.

Za egzemplarz „Architektów. Czyściceli materii” ślicznie dziękuję autorowi – cieszę się, że miałam okazję przeczytać książkę! I choć średnio mi się podobała, to wciąż była czymś świeżym, widzę w niej dużo ciekawych pomysłów i życzę jak najwięcej sukcesów w dalszym pisaniu.

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Architekci. Czyściciele materii
Architekci. Czyściciele materii
Kamil Hajduk
7.4/10
Cykl: Architekci, tom 2

Lewobrzeżna Warszawa leży w gruzach, a resztę miasta pochłania rozprzestrzeniający się chaos. Stołeczne szpitale muszą radzić sobie z tysiącem poszkodowanych. Pożar, który strawił większość budynków ...

Komentarze
Architekci. Czyściciele materii
Architekci. Czyściciele materii
Kamil Hajduk
7.4/10
Cykl: Architekci, tom 2
Lewobrzeżna Warszawa leży w gruzach, a resztę miasta pochłania rozprzestrzeniający się chaos. Stołeczne szpitale muszą radzić sobie z tysiącem poszkodowanych. Pożar, który strawił większość budynków ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Czy kiedykolwiek chcieliście posiadać jakąś supermoc? Na pewno tak. Moim dziecięcym marzeniem była telekineza, czyli zdalne poruszanie przedmiotami z pewnej odległości. Na marzeniach poprzestałam, ch...

@maitiri_books_2 @maitiri_books_2

Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, jaką supermoc chcielibyście posiadać. Możliwości jest multum – siła, niewidzialność, czytanie w myślach itp. Kamil Hajduk obdarzył swoich bohaterów wyjątkową um...

@asiaczytasia @asiaczytasia

Pozostałe recenzje @kotwksiazkach

Krucjata
Jak grom z jasnego nieba

Cóż to jest za wyjątkowa książka! I to nie tylko wyjątkowa dla mnie, a zwyczajnie wyróżniająca się na tle innych książek, jakie miałam kiedykolwiek przyjemność czytać. ...

Recenzja książki Krucjata
Cierń i Krew
Myślałam, że nienawidzę romantasy... a jednak!

Od miesięcy myślałam, że nienawidzę romantasy - okazuje się jednak, że po prostu nienawidzę źle napisanego romantasy, ponieważ CiK tym właśnie jest - romansem w świecie ...

Recenzja książki Cierń i Krew

Nowe recenzje

Wahadełko w magii
Wahadełko prawdę ci powie...
@Mirka:

@Obrazek „Wahadełko jest narzędziem, które wymaga szacunku, pielęgnacji i połączenia.” Dziś, widząc kogoś posługując...

Recenzja książki Wahadełko w magii
Obywatel Stuhr
Książka promocją filmu?
@almos:

Niedawno zmarły Jerzy Stuhr pisał i wydawał sporo książek, ale są one różnej jakości. Ta pozycja, napisana razem z syne...

Recenzja książki Obywatel Stuhr
Miłość pod choinką
Cudowna powieść, idealnie nastraja świątecznie.
@zksiazkaprz...:

Zbliżają się Mikołajki i Boże Narodzenie, a co jest najlepszym prezentem w te wyjątkowe dni ? Oczywiście, że książka. B...

Recenzja książki Miłość pod choinką