Ostatnia walka recenzja

I tak oto dobrnęłam do końca historii Ry i Darrena. Po burzliwym końcu poprzedniego tomu oczekiwałam naprawdę wiele od tej części, czy to otrzymałam? I tak i nie, ale o tym rozpiszę się bardziej przy podsumowaniu tej książki. Szatę Czarnego Maga otrzymał Darren, jej ukochany , przyszły mąż. Ona myśli że rozgryzła całą intrygę nowego króla Jeraru. Jaki będzie jej kolejny ruch? Czy powie ukochanemu o swoich podejrzeniach , czy jednak będzie ukrywała swoje przypuszczenia , stając się zdrajczynią korony. To wszystko się wyjaśni w ostatnim tomie serii Czarnego Maga Rachel E. Carter.

„„Gdyby spojrzenia mogły zastąpić słowa, nasze oczy przekazałyby całą opowieść”. „

Był piękny ślub, zwykła plebejuszka została księżniczką Jeraru, Ry pogodziła się z tym , że skończyła z drugą lokatą w walce o szatę Czarnego Maga, Jej ukochany wygrał, zasłużenie. Ry opłakuje śmierć swego kochanego , młodszego brata oraz to że Alex, brat bliźniak naszej bohaterki odwrócił się od niej i dołączył do buntowników. Ry nie może sobie poradzić z wiedzą , którą posiada na temat podstępnych planów byłego oraz obecnego króla, jeden drugiego są siebie warci. Początek książki jest troszkę nużący , Ry jest pełna wątpliwości, bije się ze swoimi myślami, rozpamiętuje przeszłość , szukając znaków,które mogła przegapić, czegokolwiek co mogło by ją z tej drastycznej sytuacji uratować.

„Pomyślałem gorzko , że nawet tak zwani bohaterowie mają krew na rękach . Każdy bohater kończy jako łotr. Wojna korumpuje nas wszystkich.”

Myślę , że każdemu autorowi ciężko zakończyć historię , która została tak dobrze odebrana przez czytelników. Na pewno każdy miał swoje wyobrażenie jak mogłaby ta historia się zakończyć , jakie zakończenie się należy walecznej Ry. Oczekiwałam dużo więcej bitew , wojny, odrobiny więcej dramatu. Przez początek książki ciężko było się przebić , ciągłe rozterki Ry bardzo mi doskwierały, lecz bo przebrnięciu przez to , poczułam już to , co poczułam przy czytaniu „ Rok Pierwszy”. Była akcja , były potyczki. Autorka bardzo ładnie budowała napięcie , nie tylko w tej książce , lecz również w całej serii. Myślę że mogłabym lepiej ocenić tę serię , gdybym nie oczekiwała po niej czegoś spektakularnego, gdybym nie rozczarowała się od razu tym , że to romans z dodatkiem fantasy. „Ostatnia walka” nadrabia to swoją akcją , dostajemy emocjonalny rollercoaster. Oczekiwałam Happy Endu dla tej dwójki , lecz z każdą stroną bałam się tego jak autorka to rozwiąże , czy zapewni im to szczęśliwe zakończenie , czy jednak rozerwie moje serce na strzępy . Za to dziękuję bardzo , za tą niepewność , za to zakończenie. Cała seria broni się również tak cudownie napisanymi bohaterami, są barwni i ciekawi. Każdy z nich wnosi tyle do książki , że nie wyobrażam sobie tej historii , bez jakiegokolwiek z nich.

Na sam koniec pochwalę @wydawnictwo_uroboros za kolejną cudowną okładkę. Brawo.

„Chcielibyście żyć długo i szczęśliwie w czasach, w których szczęśliwe zakończenia są niemożliwe”. „