Tanya Huff rozpoczęła swoją karierę pisarską w wieku dziesięciu lat. Podczas pracy w najstarszej istniejącej księgarni science fiction, napisała 7 powieści i 9 opowiadań, które ukazały się drukiem w niemal natychmiastowym tempie. Inspiracje czerpie z otaczającego ją otoczenia i ludzi.
Prywatny detektyw, była pani policjant, bardzo ograniczony obszar widzenia, wielkie ambicje i wielce interesujące przypadki morderstw, mające miejsce nocą. Dodajcie do tego wampira, demona, pożądanie i niebezpieczeństwo, a na pewno otrzymacie książkę, po którą warto sięgnąć. Czy uda się naszym bohaterom rozwikłać zagadkę morderstw i przy tym samym nie zginąć? Zobaczmy.
Vicki Nelson to była policjantka, która porzuciła swój fach, ze względu na problemy zdrowotne - a mianowicie kłopoty ze wzrokiem. Teraz pracuje jako prywatny detektyw, jednak słysząc krzyki w metrze nie potrafi nie rzucić się na pomoc nieszczęśnikowi. Niestety, przybywa za późno i zastaje już ciało ofiary z wyrwaną krtanią. Dość dziwne jest to, że została ona wyrwana jednym ciosem, czego człowiek nie jest zdolny dokonać. Vicki, jako osoba, która uwielbiała robić to, co robiła zanim pogorszył jej się wzrok, nie potrafi o sprawie zapomnieć i pragnie odszukać zabójcę na własną rękę. Sprawę ułatwia jej młoda kobieta, której chłopak został właśnie zamordowany - zleca ona pani detektyw odnalezienie zabójcy.
Vicki, zauważając ślady, jakimi podąża bezwzględny morderca, postanawia przyłapać go na gorącym uczynku. I tak spotyka Henry'ego Fitzroya - wampira, który również pragnie złapać osobę (a może istotę?) odpowiedzialną za te wszystkie zbrodnie. Pomimo pewnych obiekcji, co do intencji wampira, Vicki postanawia skorzystać z jego pomocy. Nie ułatwia im pracy kolega po fachu naszej pani detektyw, Mike Celluci, który uważa, że powinna ona odpuścić sobie tę sprawę. Ponad to, gazety obwieszczają wszem i wobec, że odpowiedzialnym za te morderstwa jest wampir (ale UWAGA! - ludzie nie wiedzą o ich istnieniu), gdyż ciała zostały opróżnione z krwi - czym wywołują u obywateli lekką panikę i paranoje, a niewinni ludzie, posądzani o bycie wampirem, giną.
Jak widać, w książce dzieje się wiele. Autorka stworzyła bardzo ciekawe połączenie kryminału z udziałem istot paranormalnych, i pomimo, że czytelnik wie, kto stoi za morderstwami, to bardzo przyjemnie śledzi się postępowania głównych bohaterów i ich dążenia do tego odkrycia. Język pisarki jest prosty, przez co książkę czyta się szybko i przyjemnie. Czasami napięcie jest dość wysokie, szczególnie kiedy bohaterowie są o krok od odkrycia przestępcy, a jednak umyka im ważny element i śledztwo nadal stoi w tym samym miejscu. Odrobinę może być mylące to, że Henry raz znajduje się w swoim mieszkaniu, w czasach współczesnych, a za chwilę jakieś wspomnienie jest aktywowane i przenosimy się kilka wieków wstecz. Aczkolwiek umożliwia to nam lepsze poznanie pięćsetletniego wampira.
Książka ta, otwierająca serię z Viski Nelson, jest warta polecenia miłośnikom kryminałów, a także istot paranormalnych. Warto wspomnieć, że na podstawie tej serii powstał serial "Więzy krwi". Ja chyba ze względu na "inność" tego kryminału uległam pokusie i postanowiłam sięgnąć po tę pozycję, gdyż muszę przyznać, z tym gatunkiem nie miałam zbyt dużo do czynienia. Tak czy inaczej, książka bardzo mi się podobała i z wielką chęcią sięgnę po jej kontynuację, a Wam, moi drodzy, gorąco ją polecam! Szczególnie, że Vicki i Hanry'ego może połączyć coś więcej, niż wspólne dochodzenie ;)
"Śmiał się z niej tak, jak wszyscy przez całe jego życie śmiali się z niego. Coraz głośniej i głośniej, tak, że niemal go to przytłaczało. Czuł, jak śmiech odbija się echem w grimuarze, jak jego ciało zaczyna wibrować pod wpływem dźwięku, jak ten śmiech wplata się w pulsowanie w jego głowie."