Żegnaj, laleczko recenzja

Chandler i czandleryzmy

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @almos ·2 minuty
2021-06-21
3 komentarze
16 Polubień
Zawsze z wielką przyjemnością wracam do Chandlera (w tłumaczeniu Zarzeckiego), to prawdziwy klasyk czarnego kryminału, wciąż świeżo brzmiący, w przeciwieństwie do wyleniałego Hammetta. Siłą tej książki, chyba najlepszej w dorobku Chandlera, jest jej styl, pełen wspaniałych czandleryzmów, czyli wyostrzonych, niepodrabialnych porównań, w tej pozycji mistrz przechodzi sam siebie, czandleryzm za czandleryzmem (przykłady poniżej).

A zaczyna się tak, że po siedmiu latach odsiadki wychodzi z więzienia Myszka Malloy, potężny facet, który szuka swojej dziewczyny, Velmy. W trakcie tego szukania zabija parę osób, bo to człek olbrzymi i bardzo silny, nie bardzo zdający sobie sprawę ze swojej mocy. Policja niemrawo prowadzi śledztwo, bo zabici to Murzyni, więc do akcji wkracza bohater Chandlera, prywatny detektyw Philip Marlowe, który akurat nie ma nic do roboty. Usiłuje on odszukać Velmę, a potem już się toczy, mamy wartką akcję i następne morderstwa. W trakcie śledztwa Marlowe ma swoje przygody: dostaje po głowie, faszerują go narkotykami w szpitalu-spelunie, cudem dostaje się na statek będący kasynem, a na końcu i tak dobija się do prawdy.

Książka zawiera wszystkie niezbędne składniki czarnego kryminału: skorumpowanych policjantów, którzy walą po głowie naszego bohatera, właścicieli kasyna mających w kieszeni całe miasto, trefnych lekarzy, piękną kobietę upadłą, czyli la femme fatale: „na widok której biskup zdolny by był wybić dziurę w witrażu.” Oraz jedynego sprawiedliwego w tym bagnie, czyli naszego bohatera Philipa Marlowe'a, biednego, ale uczciwego: „Poczułem, że brak mi alkoholu, dużego ubezpieczenia na życie, wakacji, domu na wsi. A miałem marynarkę, kapelusz i pistolet.”

Co charakterystyczne, wszyscy tam piją na potęgę, mamy starą alkoholiczkę, która zrobi wszystko, aby się napić: „Nalałem jej kielicha, po którym ja chodziłbym po ścianie. Chwyciła go łapczywie, wytrząsnęła sobie do gardła jak tabletkę aspiryny”. Mamy komendanta policji, który alkohol pity na służbie zagryza orzeszkami. Mamy piękną i bogatą panią ciągnącą alkohol jak gąbka: „Wydawało się, że whisky robi na niej mniej więcej takie wrażenie, jak woda na zaporze.” Wreszcie sam Marlowe popija ostro: „Pociągnąłem spory łyk whisky, od której o mały włos nie spadłem z fotela.” W ogóle wydaje się, że wszelka relacja społeczna w książce musi być podlana alkoholem. Może to odzwierciedla postępowanie Chandlera, bo wiadomo, że sam nie wylewał za kołnierz...

Marlowe często jest w kiepskim nastroju, czemu daje wyraz „Obiad za osiemdziesiąt pięć centów smakował jak zniszczona torba listonosza. Podał mi go kelner o wyglądzie zbira, który by mnie trzasnął za dwadzieścia pięć centów, za sześćdziesiąt podciąłby mi gardło, za półtora dolara plus narzut handlowy pogrzebał na morzu w beczce cementu.”

Głównie z powodu stylu, czyli czandleryzmów (przykłady powyżej, w książce jest ich dużo więcej), uważam tę pozycję za prawdziwą perłę w kolekcji czarnego kryminału.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-02-23
× 16 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Żegnaj, laleczko
13 wydań
Żegnaj, laleczko
Raymond Chandler
8.1/10
Cykl: Philip Marlowe, tom 2

To przypadek postawił kryminalistę Myszkę Malloya na drodze prywatnego detektywa, Philipa Marlowe’a. Ten pierwszy, po odsiedzeniu wyroku za napad, szukał właśnie tancerki rewiowej, Velmy, która obieca...

Komentarze
@Antytoksyna
@Antytoksyna · ponad 3 lata temu
Dla mnie Chandler to mistrz słowa. Głębia treści w z pozoru prostych zdaniach jest przepastna. Uwielbiam.
× 5
@Renax
@Renax · około 3 lata temu
No to ja chciałam powiedzieć w tym temacie, że wreszcie mnie namówiłeś na lekturę. Wcześniej nie miałam czasu. Ja czytałam w tłumaczeniu jakiejś pani, ale też te porównania zauważyłam. Socxzyste, dopasowane do nastroju, oddające klimat. Był tam też świetny żart, gdy Marlow idzie z tym drugiem policjantem do tej starszej pani i ona go upomina że nie potrafi milczeć, a ten drugi tak. To Marlow mowi, że tamten ma praktykę, bo jest żonaty...
Maćkowy pisze o tłumaczeniu Bartosza Czartoryskiego. Zastanawiam się jak tam określano czarnoskórych bohaterów, bo te rasistowskie epitety są chyba częścią książki? A jak jest w Twoim?
× 1
@almos
@almos · około 3 lata temu
Cieszę się, że Ci się spodobało. Tłumaczenie jest istotne, bo styl Chandlera jest specyficzny i trudny do translacji, niektóre tłumaczenia jego książek są b.słabe. O ile pamiętam w tłumaczeniu Zarzeckiego mówi się o 'czarnuchach'.
@Renax
@Renax · prawie 3 lata temu
Tu są " smoluchy". Jeszcze gorzej.
× 1
@Meszuge
@Meszuge · ponad 3 lata temu
Bywają wersje przełożone tak, że trudno rozpoznać styl Chandlera. :-(
× 1
@almos
@almos · ponad 3 lata temu
To prawda, ja czytałem Laleczkę w tłumaczeniu Krzysztofa Zarzeckiego, które jest OK.
× 1
Żegnaj, laleczko
13 wydań
Żegnaj, laleczko
Raymond Chandler
8.1/10
Cykl: Philip Marlowe, tom 2
To przypadek postawił kryminalistę Myszkę Malloya na drodze prywatnego detektywa, Philipa Marlowe’a. Ten pierwszy, po odsiedzeniu wyroku za napad, szukał właśnie tancerki rewiowej, Velmy, która obieca...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wreszcie uległam i przeczytałam kryminał Chandlera. Kilka lat temu @Almos mi polecał najlepszych autorów kryminalnych i między innymi Chandler był jednym z nich, ale czasu nie miałam. Bardzo mi się t...

@Renax @Renax

Już dawno korciło mnie żeby odświeżyć sobie Chandlera, jedyne czego potrzebowałem, to motywacji, kopa na rozruch, który zmieniłby moje: "A bym se przeczytał takiego Chandlera" do działania no i zdarz...

@Mackowy @Mackowy

Pozostałe recenzje @almos

Źródła
Zwyczajne piekło

Ostatnio lubię czytać krótkie książki, ta ma 112 stron, ale treści i emocji jest w niej bardzo dużo. To historia rodzinna opowiedziana przez trzy osoby i dziejąca się w ...

Recenzja książki Źródła
Szafarz
Górnośląski czarny kryminał

Głównym bohaterem kryminału Brudnika jest genialny, ale też szalony śledczy – Rafał Lichy. Rzecz cała zaczyna się tak, że Lichy, wyrzucony z policji, pędzi żywot bezdomn...

Recenzja książki Szafarz

Nowe recenzje

Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri
Trzymaj się z dala, kochanie
Trzymaj się...droga Afryko, wcale nie chcę być ...
@sweet_emily...:

Wśród niepokoju i niesprawiedliwości, w oddali i ukryciu, w szczelinach życia codziennego ukrywa się ona. Miłość. "Trz...

Recenzja książki Trzymaj się z dala, kochanie
RAK. Wszystko do umorzenia
Zło triumfuje, gdy dobrzy ludzie milczą.
@milbookove:

„Rak. Wszystko do umorzenia” to książka, która od razu wciąga w niepokojący świat pełen manipulacji, oszustw i ludzkich...

Recenzja książki RAK. Wszystko do umorzenia