Teoria opanowywania trwogi recenzja

Chaos lub krótkie Organka książki opisanie.

Autor: @Johnson ·3 minuty
2019-10-30
Skomentuj
4 Polubienia

CHAOS 1 REDAKSZYN
Wydanie tej książki to żart. Objętościowo wydawać by się mogło - Autor ma dużo do powiedzenia. Wewnątrz - na siłę margines na pół strony. Bierzemy przykład od fabryki słów, gdzie książka gruba maksymalnie, a w środku wąska kolumienka tekstu. A do tego kolejny ficzers redakcyjny (to już chyba sam Autor) zdania O. konstruuje tak długie, że na końcu zapominam o czym był początek. Takie zlepki konstrukcji słownych bez większego znaczenia. I początkowo oprócz redakcji takie wrażenie: autorowi polecamy zapoznanie się z procesami fizjologicznymi zachodzącymi podczas śmierci człowieka i chwilę później. Żeby głupio nie wyszło. Znowu. Nieodparte i pozostające już do końca lektury wrażenie usilne - jakże nieudolnych prób zostania Żulczykiem. Pierwsze 50 stron do wyrwania od razu bo krew z oczu. Nieprzyjemność rozczarowania

CHAOS 2 IM DALEJ W LAS
Czytając (dalej) nie ślepniesz od świateł a od dramatycznie nieudolnych prób odtworzenia nihilizmu 40 letniego nieudacznika. Dużego chłopca droczącego się anonimowymi mailami z połowę od siebie młodszymi współpracownikami w gównianej firmie portalu plotkarskiego. (U Szamałka, choć to inna nieco literatura, taka "firma" miała sens fabularny, tutaj równie dobrze mogłoby to być miejskie przedsiębiorstwo komunikacji) Czy ta dekadencja tzw. "pisarzy młodego pokolenia" ustąpi kiedyś radości życia? Czy to teraz taka sztuka, żeby pisać jak jest źle i przykro i zimo i ciemno i do domu daleko? Się dowiadujemy dalej - sztuką jest gadanie w samochodzie o koszulkach robionych w Bangladeszu za osiem centów podczas jazdy na pogrzeb i całej tej okołofilozofii towarzyszącej temu. Następne strony przewracam i rozmowa bohaterów coraz bardziej przypomina mrozowskie pier&*lenie chyłki i rzucanie cytatami na lewo i prawo.

CHAOS 3 NADZIEJA, ŚWIATEŁKO, TUNEL
Zdarzają się jednak momenty, gdzie to postrzeganie rzeczywistości nieudolnie "żulczykowe" jest "po coś". Fabularnie po coś, bo przecież czytając powieść nie masz ochoty czytać wywodów 40 latka, który się obciął że może myśleć o tym co widzi, czyż nie? To są właśnie te chwile, gdzie podczas lektury miałem wrażenie że książka nie jest zła! Że sens ma jakiś!
Że to przestroga przed nihilistycznym i biernym poddawaniem się życiu. Przed braniem spraw takimi jakie są. Przed marazmem, stagnacją. Przed nic nie robieniem. Przed jakoś to będzie i przed płynięciem z prądem, bez uników. Ostrzeżenie. Jakby na początku książki wypisanie "nie rób tak", dwukropek i potem reszta książki. Pod tym względem dobrze. Smutno. Niekiedy refleksyjnie. I trochę do wyrzutu sumienia. Wjeżdża też emocjonalność w tą sensację czy już prawie thriller, choć na szczęście nie kryminał. I z tej emocjonalności czytać mi się to dalej chciało. Bo po ludzku było miejscami z tego zagubienia 40 latków. Być może jako człowiek z nutką romantyzmu w głowie lubię takie "prawie romantyczne" wstawki nawet w słabych książkach? Posibil. I po supernowej, gaśnie światło w tunelu, a ja rozbijam głowę, gdyż spostrzegawcze ostrzeżenia przed byciem nikim w swoim życiu nabierają ślepnącego od świateł przyszłych pozytywnych recenzji rozpędu i już znowu jest jak na początku. Ale nie ma Daria tylko weselny Max, nie ma Jacka tylko pijana i autodestrukcyjna miłość licealna (postać mam na myśli). Ogólnie to "pisanie" szalenie nierówno. Czy dziś już nikt nie czyta książek przed wydaniem?

CHAOS 4 DOMIESZKI, KONIEC
Po emocjonalności, romantyźmie tak wyczekiwanym przeze mnie, że będzie hepi end, lub jakaś jego mutacja a tu nagle: że nie uprawiają miłości bo jej nie ma między nimi. Autor dobrze by było gdyby czytał poprzedni rozdział przed następnego pisaniem. Chaos pod koniec wkrada się już nie tylko w redakcję, ale i w fabułę. Coś niemożliwego. Pojawia się także pytanie czy autor chcę zostać nowym Witkacem, bo strona po stronie płot twisty były raczej sugestią obecności substancji psychoaktywnych działających na synapsy piszącego niż zręcznie skrojoną fabułą. Rodzice to umierają to zmartwychwstają. I wplatanka jak z filmu Krol. Ku*wa! U Mroza dopiero były Demony Wojny, tutaj Krol. Ktoś wam te książki seryjnie od sztancy pisze, czy fabuła z generatora jakiegoś? Ktoś coś?

Ostatecznie historia zła nie jest, pomysł na nią zły nie jest. Ale to tak jak z przepisami. Gotowe danie różnie różnym ludziom wychodzi. Tutaj za mało przemyślenia konstrukcji, zlepki wyplutych pomysłów poukładanych w sposób co najmniej chaotyczny. Ja myślałem, że organek skoro pieśni ma niezgorsze to i napisze dobrze. A tu o. Głupi Ja.

28.05.2019 r.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-05-28
× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Teoria opanowywania trwogi
Teoria opanowywania trwogi
Tomasz Organek
5.8/10

Borys ma 39 lat i od dawna tkwi w poczuciu bezsensu i stagnacji. Właśnie stracił pracę, na której nigdy mu nie zależało. Zupełnie przypadkiem spotyka Anetę – swoją największą, nigdy nie spełnioną mi...

Komentarze
Teoria opanowywania trwogi
Teoria opanowywania trwogi
Tomasz Organek
5.8/10
Borys ma 39 lat i od dawna tkwi w poczuciu bezsensu i stagnacji. Właśnie stracił pracę, na której nigdy mu nie zależało. Zupełnie przypadkiem spotyka Anetę – swoją największą, nigdy nie spełnioną mi...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Pewnie wielu z was się narażę ale powiem wprost: nie jestem jakąś specjalną wielbicielką muzyki. "Zdiagnozowałam" u siebie po latach nadwrażliwość słuchową i szczerze powiedziawszy najlepiej czuję si...

@Jezynka @Jezynka

Dzisiejsze życie ofiaruje nam mnóstwo różnych możliwości, jednak ludzie w nim są coraz bardziej zagubieni… Tomasz Organek – polski kompozytor, piosenkarz, muzyk, a od niedawna również pisarz. „Teori...

@polka.0321 @polka.0321

Pozostałe recenzje @Johnson

Chodź ze mną
Miłość to piekielny pies.

„Sny o wielkości srebrne są, a kruche”, śpiewał Jacek Kaczmarski. To bardzo ważne słowa o których czasem zapominają, popadając w melancholię własnej wielkości, polscy pi...

Recenzja książki Chodź ze mną
Bliska znajoma
Konsekwencja.

TEKST ZAWIERA SPOJLERY Z KSIĄŻKI. JEST BARDZIEJ ROZWAŻANIEM FABULARNYM NIŻ RECENZJĄ. Polacy uwielbiają ładne słowa, wielkie słowa. Uwielbiają jak się do nich ładnie mó...

Recenzja książki Bliska znajoma

Nowe recenzje

Bliska sobie
Niby nic, a jednak
@phd.joanna:

Po pierwsze, w tej książce autorka jest zdecydowanie dojrzalsza w słowie niż w swojej poprzedniej Zaopiekowanej mamie. ...

Recenzja książki Bliska sobie
Morderstwo w Orient Expressie
Sprawiedliwość wymierzona po latach
@karolak.iwona1:

Uwielbiam klasyczne kryminały Agathy Christie. "Morderstwo w Orient Expressie" to kolejny przykład znakomitego, lekkieg...

Recenzja książki Morderstwo w Orient Expressie
Zeznanie
Czy ręka sprawiedliwości jest odpowiednio długa?
@malgosialegn:

Cóż, i tym razem, Grisham zabrał nas w odmęty wymiaru sprawiedliwości. Klimaty mroczne i niespokojne, skażone nieprawoś...

Recenzja książki Zeznanie