Ja z zasady nie czytuję poradników. Nie lubię i już. No może od czasu do czasu sięgam do jakiejś książki kucharskiej i jeszcze „Jak wychowywać niesforne zwierzaki” (mam 4 sztuki – dwa psy i dwa koty). Kiedyś jeszcze sięgałam do poradników o roślinkach, ale od czasu jak mi kocurki zjadły wszystkie kwiaty w domu (a te których nie zjadły, to wywaliły z parapetu na podłogę i bardzo im się to podobało), przestała mnie hodowla kwiatów i innych roślin doniczkowych interesować. I teraz rodzi się pytanie – dlaczego sięgnęłam po poradnik przetrwania dla normalnych kobiet? Sama się nad tym zastanawiam od wczoraj. Może dlatego, że uważam się za normalną, a w dzisiejszym świecie trudno takim osobom się żyje. A może dlatego, że dookoła tak dużo „perfekcyjności”, a przynajmniej czegoś, co za tę „perfekcyjność” chce uchodzić – a w takim otoczeniu żyje się wyjątkowo źle. Przynajmniej dla nie-suk.
Ciekawi mnie jedna rzecz. Kiedyś określenie „suka” było mocno obraźliwe dla kobiety. Zauważyłam, że obecnie tak określa się kobietę twardą, silną, wpływową lub też młodą osóbkę o bezczelnym charakterku – i one wcale się o to nie obrażają. Naprawdę !!! Pewnie dlatego, że są perfekcyjne, a przynajmniej do takiej perfekcyjności dążą. Wytrwale i nie zbaczając z drogi.
Siostry-bliźniaczki Girard – to jest jedyna informacja, jaką mam o autorkach poradnika „Perfekcyjna kobieta to suka” (no jeszcze to, że są Francuzkami) napisały dla nas – normalnych kobiet – zbiór porad, jak się zachować w tym zwariowanym świecie.
Na pewno każda z nas ma znajomą, koleżankę w pracy, o której mówią „ona dąży do celu po trupach”. Zawsze pochwali się swoim sukcesem (nawet jeśli będzie to tylko sukces w jej oczach) i zawsze zrobi wokół swojej osoby i zadań, jakie wykonuje, masę szumu. Bardzo mi ta osoba przypomina Martę z „Alei Bzów” Aleksandry Tyl. A chciałabyś, żeby ta dziewczyna za dwa lata została Twoją szefową, bo ona jest nastawiona tylko na karierę albo jeśli znasz ją na gruncie prywatnym odbiła Ci chłopaka, męża, partnera, przyjaciela? Nie chcesz? To sięgnij po zbiór rad sióstr Girard. I to jak najszybciej, żeby nie było za późno.
A spotkałaś się kiedyś z taką sytuacją – ubrałaś się w bardzo, wg Ciebie, elegancką kieckę i idziesz na przyjęcie, a tu Twoja sympatyczna znajoma zajmuje miejsce obok z komentarzem „Wiesz…staram się zawsze zajmować miejsce obok Ciebie, bo wtedy inni widzą, ze jestem szczuplejsza.” Dlaczego kobiety bywają tak złośliwe? Czy mamy to we krwi? A może jesteśmy uwarunkowane genetycznie? A może inaczej – naszą bronią nie są pięści, jak u mężczyzn, tylko słowa. Chyba tymi słowami potrafimy się lepiej posługiwać, jesteśmy bardziej zręczne i potrafimy inteligentnie, w zawoalowany sposób komuś dokuczyć. Słowami i tylko słowami, które często bolą bardziej niż bezpośrednia agresja. Tylko co, jak trafimy na większą „perfekcjonistkę” w tej dziedzinie? Od dzisiaj nie musimy się martwić – wystarczy przecież, że sięgniemy po poradnik naszych sióstr „Perfekcyjna kobieta to suka” i… nic nas nie zaskoczy.
Niektórzy uważają, że określenie „suka” nie zawsze ma znaczenie pejoratywne – mało tego, niektórzy uważają to wręcz za komplement. Bo tak naprawdę, to „suka” to dziewczyna też błyskotliwa, ostra, budząca respekt, wymagająca, nie dająca sobie w kaszę dmuchać, pewna siebie. W dzisiejszym świecie tylko pozazdrościć takich cech charakteru – na pewno pozwalają lepiej żyć i być zawsze na górze, na świeczniku i nie przejmować się niczym i nikim. Tylko… a co się dzieje, jeśli my jesteśmy inne, te „gorsze”, te mniej błyskotliwe, łagodne, wrażliwe, a może po prostu „normalne”? Mamy poradnik – jak nie pozwolić się „zjeść na drugie śniadanie” naszym „sukom”. Wystarczy po prostu przeczytać !
Oczywiście musimy być twarde, nie możemy pokazywać na zewnątrz swoich słabości, wrażliwości, delikatności – przynajmniej nie zawsze i nie w każdej sytuacji. Ale przecież nikt nas nie zmusi do tego, żebyśmy były kłamliwe, podłe, czy wredne. Dobrze natomiast, żebyśmy były po prostu sprytne, nie dawały się wykorzystywać i umiały zawalczyć czasem o swoje. Prawda? A chcecie się tego nauczyć? Czy może wolicie zginąć w tłumie małych, szarych, cichych, niepozornych myszek? Nie? No to…do dzieła, a w zasadzie do naszego poradnika.
Czy ja już Was może przypadkiem zachęciłam do przeczytania „Perfekcyjnej kobiety”? Jeszcze nie wszystkie?
To coś Wam jeszcze opowiem. Książkę dostałam wczoraj wczesnym popołudniem. Chciałam tylko ją przekartkować, przejrzeć, zerknąć do środka, powąchać i zwyczajnie chwilę „poupajać się” jej nowością. Molki książkowe mnie rozumieją. Tylko, że zamiast przeglądać zaczęłam ją czytać i… nie odłożyłam dopóki nie przeczytałam ostatniego wyrazu. Nie przejmowałam się w ogóle tym, że moja rodzinka spogląda na mnie dziwnym wzrokiem, jak co parę minut wybuchałam niepohamowanym śmiechem. Bo humoru, a czasem wręcz groteski w niej nie brak. Niby z życia wzięte, bo każda z nas nieraz znalazła się w takiej sytuacji, a ukazane w tak przezabawny sposób, że bawi nas do łez. Bawi, ale zarazem uczy pewnych zachowań, pewnych reakcji, właściwych odzywek lub też prostej zasady „walić to”:
Złamałam sobie paznokieć…
Walić to, teraz mogę obgryźć wszystkie.
Kupiłam sukienkę, chociaż nie mam kasy…
Walić to, kupię jeszcze buty i torebkę do kompletu. (str. 21)
To tak na zachętę, bo takich fragmentów jest w książce całe zagłębie. Jest to po prostu przezabawny poradnik, który daje dużo dobrych rad, a jednocześnie jego czytanie nie nuży i nie nudzi. Czyta się go jednym tchem, mimo że nie spodziewajcie się tu żadnej wciągającej akcji czy jakiejkolwiek fabuły. Natomiast przeczytacie na pewno o wielu faktach, które znacie ze swojego życia lub życia bliskich sobie osób. I może przestaniecie wreszcie czuć się winne.
Ta książka wzywa do odrzucenia poczucia winy (str.17)
Winy? Za co? A za to, że słuchasz starych piosenek, a nie teraźniejszych „wyjców”, że kochasz taniec, że nie bardzo przejmujesz się gośćmi i nie wyciągasz na ich powitanie rodowej porcelany, że nosisz ubranie parę numerów za duże, że czasem na imprezie za dużo wypijesz, że…że …że… Można by tak jeszcze długo wymieniać, ale odeślę Was do książki…
Przeczytajcie – polecam Wam z całego serca. Wspaniała, świetna, niepowtarzalna książka!!! Uśmiejesz się do łez, a jednocześnie nabędziesz potrzebną w dzisiejszym świecie wiedzę.
I pamiętajcie – dążymy do perfekcyjności, nigdy jej nie osiągając, bo…”Perfekcyjna kobieta to suka”
Moja ocena: 7/10