Wydawać by się mogło, że przeszłość już naprawdę została zamknięta, ale Igor Brudny kolejny (już ostatni) raz musi wysłuchać, co ta ma mu do powiedzenia. W Zielonej Górze pojawia się bowiem nowy morderca, który wysyła komisarzowi zaproszenie do gry. Za cel obrał sobie stróżów prawa, którzy brali udział w poprzednim śledztwie. Jedna z niewielu poszlak wskazuje na to, że następny zwyrodnialec ma coś wspólnego z zamkniętym już (!) sierocińcem sióstr hieronimek, ale sprawa jest znacznie poważniejsza. Tym razem sięga aż stolicy i jeszcze dalej.
Z Przemysławem Piotrowskim mam dwa poważne problemy, które mocno psują moje nerwy, gdy recenzje jego książek dodaję w miejsca, gdzie konieczna jest punktowa ocena.
Po pierwsze Autor ma oryginalne pomysły, które niejednego czytelnika całkowicie oczarują, ale zwykle już w połowie książki wiem, kim jest morderca. W "Sforze" nawet sam pisarz to zbyt wcześnie zdradził, ale w "Cherubie" niemalże do końca starał się informację tę utrzymać w tajemnicy. Tyle że czytelnik dostał na tyle dużo podpowiedzi, że trudno byłoby się nie domyślić, co chodziło Autorowi po głowie. Dasz za mało wskazówek - czytelnicy burzą się, że niepotrzebnie przeciągasz; dasz za dużo - krzyczą, że nie ma w tym tajemnicy. Gdzie więc jest złoty środek? Wiem tyle, że nie tutaj. Po kryminały nie sięgam często, ale gdy już to robię, to przede wszystkim chcę zostać zaskoczona.
Po drugie Autor uwielbia małe zgrzyty i potknięcia, a te nieścisłości pokroju sytuacji, gdy bohater X twierdzi, że Y coś powiedział, choć przecież nic takiego nie padło; łatwo dałoby się usunąć, więc kojarzą mi się z niedbalstwem osób, które tekst sprawdzały. Podczas lektury kilka razy nie mogłam się również oprzeć wrażeniu, że elementy śledztwa z trudem się ze sobą łączą. Niewykluczone jednak, że to kwestia moich prywatnych preferencji. Jako że "Cherub" jest ostatnim tomem, chciałam dokładnie zbadać to wrażenie, ale z czasem coraz bardziej zaczęłam wciągać się w fabułę i chciałam dobiec do końca, więc znowu nie jestem pewna, czy wszystkie zgrzyty były zgrzytami, czy jedynie moją nieuwagą. Z całą pewnością mogę Was jednak zapewnić, że z książki na książkę było lepiej i to właśnie trzeci tom uważam za najlepszy.
Minusy te brzmią poważnie, ale przecież polubiłam trylogię Przemysława Piotrowskiego. Przy czytaniu dobrze się bawiłam, ale myślę, że to przede wszystkim zasługa kreacji bohaterów. Książki skupiają się na wątku kryminalnym, ale nie brakuje w nich wstawek, z których odkrywamy sekrety prywatnego życia śledczych. Ten ma problem z alkoholem, z tą zerwała dziewczyna, ten wciąż zawodzi żonę przez poświęcanie się pracy, ta podkochuje się w swoim przyjacielu. To takie wstawki na złapanie oddechu w gonitwie wydarzeń. "Cherub" był tomem najbardziej dynamicznym i najlepiej mi się go czytało, ale jednocześnie najwięcej tych spowalniaczy potrzebowałam, a jednocześnie ich nie chciałam. Nie odniosłam wrażenia, że było ich za dużo, choć pod koniec chciałam wiedzieć, co dzieje się z bohaterami w ogniu wydarzeń, a nie słuchać wywodów zakochanej kobiety. Dzięki jednak takim fragmentom bohaterowie stawali się czytelnikowi bliżsi. Autor nawet przestępców starał się nie pokazywać w czarno-biały sposób i chciał, byśmy poznali ich historię. I musicie widzieć, że czasami historia ta była naprawdę mocna. Szczególnie w tym tomie.
Przemysław Piotrowski nie jest człowiekiem, który boi się trudnych tematów. Kolejny raz porusza kwestię pedofili i znęcania, jakiego ofiarami padły dzieci w sierocińcu sióstr hieronimek. Tym razem jednak Autor wyraźniej kreśli relacje między dziećmi. Szczególnie uderzyło we mnie, że, by rozładować rozgoryczenie oraz bezsilność, dzieciaki dopuszczały się również gwałtów na sobie nawzajem. Jeśli zastanowić się nad tym z psychologicznego punktu widzenia - było to do przewidzenia, ale wcześniej chyba po prostu wolałam nad tym się nie zastanawiać. Już to mocno zgniotło moje wnętrzności, a później wspominane było znacznie więcej przestępstw na tle seksualnym. Jako że dotknęły one dorosłych - zdecydowanie przeszły u mnie gdzieś bokiem, ale osoby wrażliwe na właśnie ten rodzaj krzywdy powinny przemyśleć zamiar przeczytania tej serii. Może być tego dla Was po prostu zbyt dużo.
Nie wiem, kiedy kolejny raz sięgnę po książki akurat tego Autora (myślę, że chwilowo dam nam odpocząć), ale mam przeczucie, że gdy już to zrobię, to z czystym sercem będę mogła już polecać jego kolejne twory każdemu. Na dzień dzisiejszy sądzę, że wybredni czytelnicy tak jak ja będą zirytowani przez drobne mankamenty, na jakich powieść traci, ale wierzę, że większość będzie się dobrze bawiła. Jest coś w tej serii, co każe czytać dalej, choć normalnie już po pierwszym tomie dałabym sobie spokój z czymś, co całkowicie mnie nie zachęciło do siebie. A jednak czytałam dalej i czerpałam z tego przyjemność.
Na koniec, jak zawsze, dodam choć zdanie uznania dla Piotra Cieślińskiego, który jest Autorem okładki. Kolejna piękna praca!
Pst, każda moja recenzja odnośnie trylogii o Igorze Brudnym mogłaby zostać zastąpiona jednym zdaniem o sympatii pomimo mankamentów. Psst, Brudny i Zawadzka zdecydowanie mają problem z alkoholem. Zauważyliście? Pssst, pisanie recenzji bez spoilerowania poprzednich tomów jest i r y t u j ą c e. #FunClubJednotomówek
Przeszłość upomni się o niego po raz ostatni.Zielonogórskie lato przerywa kolejna zbrodnia. Prokurator Brunon Kotelski zostaje bestialsko okaleczony i zamordowany. W tym samym czasie komisarz Igor Br...
Przeszłość upomni się o niego po raz ostatni.Zielonogórskie lato przerywa kolejna zbrodnia. Prokurator Brunon Kotelski zostaje bestialsko okaleczony i zamordowany. W tym samym czasie komisarz Igor Br...
"Piętno" sprawiło, że niesamowicie wciągnęłam się w tę historię i, jak widać, zostałam na dłużej. Dawno żadna seria nie wywołała u mnie tyle emocji, co właśnie ta o Igorze Brudnym. Poprzednie części ...
Z wielką przyjemnością powracam do komisarza Igora Brudnego, o którego tym razem demony przeszłości znowu się upomniały. Po raz kolejny autor mnie nie zawiódł, postawił on na wartką akcję, trzymającą...
@ksiazka_ukryta_w_puszczy
Pozostałe recenzje @mewaczyta
Stany bitwy
Im bliżej wyborom prezydenckim w Stanach Zjednoczonych, tym częściej temat ten znajduje się na pulpicie całego świata. Od decyzji Amerykanów zdaje się zależeć nie tylko ...
Żebyśmy byli w stanie zrozumieć historię przedstawioną w reportażu Kathleen Hale, muszę wyjaśnić dwa pojęcia. ° Creepypasta to straszna historia budowana w formie mi...