Mariusz Czubaj jest autorem serii kryminałów, które powstawały przez kilkanaście lat. To, że pisarz jest mistrzem gatunku, dowodzi fakt, że za pierwszą część został uhonorowany Nagrodą Wielkiego Kalibru.
"Cios kończący" to nie tylko kolejna, szósta już część, ale też zakończenie historii. Głównym bohaterem jest znany w całym kraju komisarz Rudolf Heinz. Komisarz od dwóch lat przebywa na emeryturze. Jest zmęczony pracą, dręczy go wypalenie, choruje na depresję. Nic go nie cieszy. Nawet pasja, jaką była gra z przyjaciółmi na gitarze, wydaje się teraz nudą. Terapia i przyjmowane leki nie przynoszą ukojenia. Wydaje się, że dla Heinza nie ma już ratunku. Miałam obawy, że nie podniesie się i do końca będzie przygaszony i nieszczęsny. To dobrze, że autor przedstawił bohatera, zupełnie inaczej niż w poprzednich częściach. Dodaje to świeżości odmiany.
Niespodziewanie następuje zwrot i Rudolf zostaje poproszony o pomoc. Chodzi o brutalne zabójstwo na Śląsku. Śladów jest wiele, w kręgu podejrzanych mamy najbliższych ofiary. Pojawia się nawet osoba duchowna. Początkowo niechętny Heinz postanawia przyjrzeć się sprawie i wysuwa swoje wnioski.
"Zamknąłem oczy i ciężko westchnąłem. Na pewno tego chcesz,Hipis? Jesteś pewny ,że chcesz wrócić na stare śmieci? Za chwilę zacznie się jazda w głąb mroku."
Akcja toczy się niezwykle szybko, pojawiają się nowe ofiary bezwzględnego psychopaty. W pewnym momencie zaginie również sam Heinz.
Opisy są makabryczne i krwawe. Duże wrażenie zrobiły na mnie czarne oczy. Czytając późnym wieczorem miałam ciarki i włos mi się jeżył. Opisy bardzo zadziałały na moją wyobraźnię. Zupełnie jakbym uczestniczyła w całej akcji, albo siedziała na krześle (mam na myśli to z okładki) i przyglądała się wykonywanym torturom.
Muszę przyznać, że zakończenie Panu Czubaj bardzo się udało. Czekałam na tytułowy "cios kończący", zastanawiałam się przez kogo zostanie zadany i dla kogo okaże się śmiertelny. Moim zdaniem, mógł być bardziej spektakularny, ale to jedyny minus jaki znalazłam. Moje czytelnicze oczekiwania zostały zaspokojone, byłam zaskoczona. Sprawcą okazał się ktoś inny, niż przypuszczałam. Pisarz mylił i mataczył jak w najlepszym filmie sensacyjnym. Akcja pędziła szybko, nie mogłam oderwać się od książki. Chciałam szybko dotrzeć do finału. "Cios kończący" to bardzo dobrze skonstruowany kryminał z mroczną atmosferą, szczegółowymi opisami i wartką fabułą. Myślę, że wieloletni czytelnicy M.Czubaja nie będą zawiedzeni. Ja jeszcze długo po przeczytaniu miałam w głowie zapamiętane obrazy.
Ciekawe jest też podsumowanie zamieszczone na końcu książki. Autor wyjaśnia przyczyny zakończenia serii oraz wspomina poprzednie części. Liczę na kolejne mocne książki, które wyjdą spod pióra pisarza.
Polecam książkę nie tylko fanom Mariusza Czubaja, ale też czytelnikom ceniącym dobre książki kryminalne i pełne grozy thrillery.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl