Ćma recenzja

Ćma - Jakub Bielawski

Autor: ·3 minuty
2020-03-07
Skomentuj
3 Polubienia
“Ćma”, ach “Ćma”. Miała to być jedna z najciekawszych polskich powieści grozy ostatnich lat, w końcu porządne tomiszcze weird fiction made in Poland. Miało być niepokojąco, intrygująco, ponuro, tajemniczo. Miało. Miało. Miało. Kuszące zapowiedzi i hiper-pozytywne wrażenia pierwszych czytelników tylko spotęgowały już i tak rozbuchane do granic możliwości oczekiwania. Powiem tak - czasem lepiej się zbytnio nie nakręcać i nieco powściągnąć entuzjazm. Gdyż można się srodze rozczarować. Tak jak to u mnie miało miejsce w przypadku “Ćmy”. Niby byłam przez zaufane osoby ostrzegana, że wbrew twierdzeniom 95% czytelników - nie jest to takie wielkie arcydzieło i wszystkie ochy i achy są sporo na wyrost. Nie powiem - mój wcześniejszy szaleńczy zapał do sięgnięcia po powieść lekko się ostudził. Jednak gdzieś tam ciągle tliła się iskierka nadziei, że to jednak może rzeczywiście tak wybitna powieść jest, a zaufani recenzenci w tym przypadku się mylą. No, niestety iskierka zgasła po jakiś 60 stronach. Chciałabym napisać, że “Ćma” kupiła mnie już od pierwszej strony - i byłaby to prawda, gdyż zachwyciłam się specyficznym - niezwykle plastycznym i sugestywnym, miejscami dosadnym, miejscami poetyckim językiem Bielawskiego. Chapeau bas za tak dojrzały i znamienity warsztat pisarski - tym bardziej biorąc pod uwagę młody wiek autora. Jednak nawet najdoskonalszy styl nie uratuje książki, w której - mówiąc kolokwialnie - wieje nudą. Okej, takie coś mogłoby wyjść w przypadku krótkich opowiadań, ale nie ponad 400-stu stronicowego tomiszcza. Po około 60 stronach, kiedy wyjątkowy styl Bielawskiego już trochę mi spowszedniał, ów nieszczęsny brak jakiejkolwiek akcji i wszechobecna nuda zaczęły dawać mi się we znaki. I niestety równie nużąco było aż do ostatnich - uwaga! - 5 stron powieści, kiedy to nagle - niespodzianka - zaczęło się dziać coś konkretnego! Bo przez wcześniejsze kilkanaście rozdziałów główne bohaterki (swoją drogą świetnie nakreślone - realistyczne o skomplikowanych charakterach i niejednoznacznych osobowościach) tylko szlajają się po szarej mieścinie, chleją coraz to kolejne Harnasie i marnują swoje skromne nastoletnie oszczędności na szlugi. Nie wiem - w początkach XXI wieku nie byłam nastolatką w małej zapomnianej przez resztę świata mieścinie, ale czy naprawdę wtedy życie młodych ludzi cechował aż taki marazm i monotonia. (Narzekam, aczkolwiek muszę przyznać - Bielawskiemu świetnie udało się oddać realia tamtych czasów - razem z powszechnymi wtedy discmanami, GG i moda na bycie emo) Osobiście bym zwariowała z nudów prowadząc taki tryb życia. I nie męczyłabym innych dając im do czytania zapiski z tak dynamicznie i żwawo przeżytych lat dzieciństwa - bo wiem, że też zwariowaliby z nudów. Albo w lepszym przypadku - zasnęli. Niestety tak właśnie jest z “Ćmą” - nuży, męczy, a czytana wieczorem jest najlepszym lekiem na bezsenność. Gdzieś od ⅓ książki już całkiem straciłam nadzieje, że coś cokolwiek zacznie się tu dziać i z utęsknieniem wyczekiwałam końca tej czytelniczej katorgi. W takich chwilach bardzo żałuję, że jestem jedną z tych osób, które nie potrafią porzucić książki w trakcie czytania i choćby była nie wiadomo jak paździerzowa czy - jak w tym przypadku - usypiająca - muszą ją skończyć. Okej, przyznam się - po jakimś czasie niektóre fragmenty tylko przelatywałam wzrokiem (i tak nic z fabuły nie przegapiłam - bo nic się nie działo, ha!). Ja czytałam “Ćmę” na raz - bez przerw na inną lekturę. I to był spory błąd. Wydaje mi się, że najlepszym sposobem na czytanie “Ćmy” jest konsumowanie jej fragmentami, przeplatając jakąś inną bardziej dynamiczną lekturą. W ten sposób będzie można delektować się tym, co w tej powieści najlepsze - czyli wysublimowanym stylem, a permanentna nuda nie będzie tak razić. Gdyż niestety - powieść Bielawskiego to taka “zapakowana” w wyborny język i znakomity styl wydmuszka - fabularna pustka, a wręcz nicość. Jak to mówią zagranico - style over substance.

Moja ocena:

× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ćma
Ćma
Jakub Bielawski
6.1/10

Dolnośląska prowincja w pierwszych latach XXI wieku. Poniemieckie miasteczka więdną w posępnym cieniu Gór Sowich. Tutaj ludzie umierają na życie. Może to coś w wodzie, albo w powietrzu? Dawnych mieszk...

Komentarze
Ćma
Ćma
Jakub Bielawski
6.1/10
Dolnośląska prowincja w pierwszych latach XXI wieku. Poniemieckie miasteczka więdną w posępnym cieniu Gór Sowich. Tutaj ludzie umierają na życie. Może to coś w wodzie, albo w powietrzu? Dawnych mieszk...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Autor w zakończeniu wymienia całą serię osób, którym jest wdzięczny za rady i które czytały pierwszą, czy też kolejne, wersje jego rękopisu. I czemuż, ach czemuż, żadna z tych osób nie dała mu jednej...

@Airain @Airain

Z gatunkiem weird fiction spotkałam się pierwszy raz w życiu, co nie jest niczym szokującym ponieważ w Polsce nie jest on jeszcze znany. Na ogół, nie czytam polskich autorów, jednak tu zrobiłam wyjąt...

WI
@Wine

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka