Naftowa Wenus recenzja

Co nas zniewala, a co uwalnia

Autor: @LiterAnka ·2 minuty
2022-07-11
Skomentuj
15 Polubień
Po rosyjskich autorów, zwłaszcza współczesnych sięgam obecnie z mieszanymi uczuciami. Ciekawość wygrała, dlatego przeczytałam „Naftową Wenus” Aleksandra Sniegirowa. Autor zdobył Rosyjskiego Bookera w 2015 roku, tym bardziej chciałam poznać jego prozę.

W „Naftowej Wenus” poznajemy historię Fiodora, który jest ojcem Wani - chłopaka z zespołem Downa. Już pojawienie się chorego dziecka burzy całkowicie wszystkie plany bohatera, przekreśla marzenia o wspaniałym, pełnym wrażeń życiu. Oboje rodzice porzucają Wanię zaraz po urodzeniu. Wobec tego chłopakiem zajmować będą się dziadkowie. Kiedy chłopak ma 16 lat, niemal jednocześnie umierają, a on sam trafia pod opiekę ojca. Od tej chwili konieczność sprawowania opieki nad Wanią zmienia jego życie całkowicie.

Akcja książki jest pełna absurdu i zadziwiających zbiegów okoliczności. Pewnego dnia Wania wymyka się z domu i przynosi do domu obraz przedstawiający kobietę oblewaną naftą. Wkrótce okazuje się, że ukradł go z samochodu, który uległ wypadkowi, a kierowca, a jednocześnie autor obrazu, zginął. W wyniku niedopatrzenia, czy też złej woli administracji cmentarza, został pochowany na miejscu spoczynku rodziny Wani. W ten sposób bohaterowie poznają Sonię i Maszę – córki malarza. Dziewczyny mają niesamowity temperament. Zaprzyjaźniają się z Wanią i traktują go jak normalnego nastolatka.

„Naftowa Wenus” opowiada o krętych ścieżkach życia, w którym niczego nie da się przewidzieć. Wszystko może zmienić się w jednej chwili. Wania najpierw pojawia się w życiu swoich rodziców, burząc wizję szczęśliwego życia. Po szesnastu latach gwałtownie zmienia rzeczywistość swojego ojca, by równie niespodziewanie zniknąć.

Autor zmierzył się z kwestią posiadania niepełnosprawnego dziecka. Z reguły wszyscy życzą sobie, by ich dzieci były zdrowe i marzą o życiu, w którym wszystko jest idealne. Okazuje się, że gdy nie jest, nadal można czerpać z codzienności wiele dobrego. Niepełnosprawne dziecko można kochać i wcale nie wiąże się to z poświęceniem, jakimś nadludzkim dobrem rodzica.

Tata Wani jest pełen goryczy i poczucia krzywdy w związku z faktem, że jego potomek jest niepełnosprawny. Rozważa o utraconej wolności i szansach zrobienia kariery. Jednak krótki okres wspólnego życia dopiero wyzwala Fiodora całkowicie, bo dopiero wtedy rozumie, że już niczego się nie boi.

Powieść rosyjskiego pisarza nie obyła się bez krótkich rozważań o tym, czym jest Rosja i co to znaczy być Rosjaninem. I choć to zaledwie kilka zdań, to w obliczu bieżących wydarzeń, mają bardzo silny wydźwięk.

Wbrew pozorom książka jest napisana dość lekko, z dużą dozą dystansu, absurdu i czarnego humoru. Dzięki temu czyta się ją szybko i z niegasnącym zainteresowaniem. Prowadzi do wniosku, że każde dziecko, również niepełnosprawne, jest darem, który ubogaca rodziców, choć nie w taki sposób, jaki sobie wyobrażali.

Podsumowując, „Naftowa Wenus” jest całkiem udanym utworem, który mnie zaskoczył. Polecam serdecznie.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta w serwisie nakanapie.pl

Moja ocena:

× 15 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Naftowa Wenus
Naftowa Wenus
Aleksandr Sniegiriow
8.4/10

Głośna książka autorstwa zdobywcy Rosyjskiego Bookera (2015) – najbardziej prestiżowej nagrody literackiej w Rosji. „Naftowa Wenus” to książka, która z pewnością poruszy najmocniej tych, którzy bliże...

Komentarze
Naftowa Wenus
Naftowa Wenus
Aleksandr Sniegiriow
8.4/10
Głośna książka autorstwa zdobywcy Rosyjskiego Bookera (2015) – najbardziej prestiżowej nagrody literackiej w Rosji. „Naftowa Wenus” to książka, która z pewnością poruszy najmocniej tych, którzy bliże...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Od dłuższego czasu zbieram się w sobie, aby napisać o tej książce coś więcej niż tylko tyle, że złamała mi serce. Niezmiernie trudno jest opisać wrażenia po przeczytaniu czegoś, co nieustannie krąży ...

@alinajeschke @alinajeschke

Wania ma piętnaście lat i zespół downa, ale jest upośledzony w stopniu lekkim. Potrafi pisać, czytać i liczyć. Zapamiętuje ważne kwestie, jest gotowy na uczenie się czegoś nowego. Przekonujemy się o ...

@Remma @Remma

Pozostałe recenzje @LiterAnka

Niewolnica elfów
Ja i romantasy? Okazuje się, że owszem :)

Fantastyka zdecydowanie za rzadko gości na moich półkach. Na palcach jednej ręki mogę policzyć, ile książek z tego gatunku przeczytałam. Dzisiaj dołączyła do nich „Niewo...

Recenzja książki Niewolnica elfów
Klinika
Kafka w wersji medycznej

Kiedy widzę na okładce nazwisko, które wskazuje na to, że autor pochodzi z kraju znajdującego się poza głównym nurtem literackim, niezmiennie przyciąga to moją uwagę. Je...

Recenzja książki Klinika

Nowe recenzje

Czuwając nad nią
Skala Mercallego
@Chassefierre:

Na początek chciałam przeprosić za tygodniowe opóźnienie w wystawieniu recenzji – życie pozainternetowe i pozaksiążkowe...

Recenzja książki Czuwając nad nią
Ruinerwold. Uciekłem z sekty mojego ojca
Historia zamknięta w czterech ścianach.
@Anna_Szymczak:

„Ruinerwold. Uciekłem z sekty mojego ojca” to książka, która budzi nie tylko ogromne emocje, ale i pytania dotyczące gr...

Recenzja książki Ruinerwold. Uciekłem z sekty mojego ojca
Zadzwoń, jak dojedziesz
O tym, jak silna bywa tęsknota
@z_kultury_:

Przychodzi do Nas niezapowiedziana. Często pojawia się po stracie bliskiej Nam osoby. Sprawia, że Nasze życie powoli tr...

Recenzja książki Zadzwoń, jak dojedziesz