Cole West recenzja

Anna Wolf jest autorką, którą podziwiam od dłuższego czasu, bardzo chętnie sięgam po jej książki i nie wyobrażam sobie, żebym mogła odpuścić sobie tą przyjemność. Autorka jest osobą niezwykle sympatyczną i twórczą, nie można jej zarzucić braku kreatywności, gdyż w każdej książce mamy nie tylko niepowtarzalnych bohaterów, ale także okoliczności i wydarzenia fabularne. Książkom Ani Wolf patronuje i ambasadoruje od samego początku, stało się to dla mnie naturalną koleją rzeczy, tak się dzieje, kiedy się naprawdę w kogoś wierzy i w jego twórczość. Cykl „Niepokonani” sprawił, że rozbudziła się moja ciekawość, pamiętam spotkanie z „Parkerem Raine’m”, wszystkie emocje, które towarzyszyły mi podczas czytania powieści, trzymałam, więc kciuki za to, żeby pan West okazał się równie zajmującym bohaterem, czy tak było?

Głównym bohaterem książki autorstwa Anny Wolf pod tytułem „Cole West” jest współwłaściciel kancelarii prawniczej - Cole West. To także przyjaciel Pakera i Coriny, których poznaliśmy w książce pod tytułem „Parker Rain”. Rodziny się nie wybiera, a ona potrafi sprawić w życiu wiele zawirowań. Cole jest zmuszony opuścić Nowy Jork, jednak w drodze na lotnisko dzieje się coś, co nieco zmienia jego plany. Na ulicę wtargnęła pewna kobieta, jest podenerwowana i sprawia wrażenie, jakby przed czymś uciekała. Misha z pewnością jest osobą, która sprowadzi na niego nie tylko kłopoty. Cole postanawia pomóc kobiecie, trafia w sam środek zwaśnionych rodzin, porwania, walki niebezpiecznych ludzi, zupełnie jakby rozgrywał się film akcji, a on był jego głównym bohaterem. Czy Misha jest kobietą wartą tego całego zachodu? Co się wydarzy między tą dwójką?

„Cole West” to drugi tom cyklu Niepokonani, na który przyszło nam trochę poczekać, liczyłam na wiele emocji i poznanie bohatera, który będzie człowiekiem godnym zaufania. Cole West to mężczyzna, który charakteryzuje się odwagą i chęcią pomocy, którą otoczył kobietę, która znalazła się na drodze. Czuł, że ma problemy, dlatego też nie zawahał się okazać jej pomocy, co miało swoje następstwa i to dość nieoczekiwane. Misha jest uroczą kobietą, która wplątała się w niebezpieczną sytuację, taką niegodną pozazdroszczenia. Wiele tajemnic, intryg, kłamstw przyjdzie jej rozwikłać, całe szczęście nie będzie musiała mierzyć się ze wszystkim sama. Która z nas nie chciałaby mieć takiej opoki w życiu? „Cole West” to książka, która potrafi wciągnąć czytelnika w niebezpieczny świat, z którego wydostać się nie jest tak łatwo. Ta opowieść czyta się sama, im dalej brnęłam w fabułę tym bardziej chciałam w niej pozostać, chociaż kusiła mnie wizja dobrnięcia do końca. Miałam swój taki czytelniczy dylemat. Fabuła jest dynamiczna, z pewnością nie można się przy niej nudzić, autorka potrafi dozować emocje i ma swój sposób, w który podtrzymuje ciekawość, aż do ostatniej kropki. Uwielbiam twórczość Anny Wolf, sprawia, że można uciec w zupełnie inną rzeczywistość i skończyć historię z uśmiechem na ustach czując zaciekawienie, co się wydarzy dalej.