Książka "Córeńki" swoją premierę miała w czerwcu tego roku i jest to drugi tom serii Złe miasta, której autorką jest Magdalena Szydeł. Co ciekawe, jest o niej dość cicho, tylko czy słusznie?
Osobiście pierwszy tom, czyli "Krawiec" czytałam w zeszłym roku i to dość długo po premierze, bo wpadła mi w oko na Legimi lub Empik Go, już nie pamiętam. Nigdzie wcześniej nie widziałam o niej opinii czy zdjęć na Instagramie, a uważam, że była to świetna lektura. U mnie wpływ na wybór tego co czytać ma często też fakt, że w danych wydawnictwach, jak w Dolnośląskim, niektóre ich serie są oznaczane jak właśnie ta wyżej, czyli jako ślady zbrodni. Wtedy wiem, że to są moje klimaty czytelnicze i muszę koniecznie sprawdzić co tam się kryje za okładką, a ta jest również genialna.
Zanim opowiem o niej nieco, to wspomnę jeszcze, że trzeba czytać w kolejności, bo naprawdę można odebrać sobie przyjemność z odkrywania pewnych smaczków w treści.
Więc o czym jest ta książka? Przede wszystkim, patrząc na początek fabuły zdecydowanie powiedziałabym aby czytać ją tuż przed świętami, dlaczego? Otóż akcja rozpoczyna się właśnie przed Bożym Narodzenie, gdy dwie aktorki z warszawskiego teatru nagle znikają. I jak na kryminał przystało, niedługo zostaje znalezione ciało jednej z nich. W całe zamieszanie wplątuje się nasza główna bohaterka, którą znamy już z części pierwszej, czyli Alicja. Pędzi czym prędzej do stolicy aby zagłębić się teatralny świat i zagadkę zniknięcia kobiet. Nie jest to śledcza, a dziennikarka, co jest właśnie też niezwykle intrygujące, bo z reguły w tego typu powieściach jako głównych bohaterów dostajemy policjantów, detektywów, a tu mamy osobę, dla której święta nie mają znaczenia, nie jest na służbie (lub jest na swojej własnej, dziennikarskiej), a jednak usiłuje odkryć kto jest mordercą.
I tak, jak nazwa serii zapowiada, złe miasta, Warszawa okazuje się być pełna osób, które mają coś na sumieniu. Śledztwo nie jest proste, mnożą się poszlaki i pytania, a odpowiedzi o dowodów brak. Czy Alicji uda się dojść do prawdy?
Jak dla mnie, to bardzo dobry, typowy kryminał, gdzie dostajemy trupa, rzetelne śledztwo i zostajemy okręceni wokół palca przez autorkę. Mąci i kręci w głowie, by na koniec zaskoczyć czytelnika. I to są właśnie cechy dobrej powieści kryminalnej.
Na plus i jednocześnie na minus główna bohaterka, ponieważ mam wrażenie, że na siłę została wciśnięta kobieta i jej sposób patrzenia na zbrodnię oraz zagadkę. Bardzo ciekawa osobowość, wręcz czuć jak by się ją znało od lat, a jednak gdzieś z tyłu głowy stuka, że to nieco niefajne zagranie, a w ekranizacji byłaby pewnie czarnoskóra. To dla mnie na minus.
Żeby nie być krytyczną, to przyznam, że Szydeł nie skupiła się jedynie na wątku śledztwa, ale całe tło, ludzie, społeczeństwo, zawiłe relacje między ludźmi także zostały przez nią dopieszczone, Dzięki temu czyta się naprawdę dobrze i można się zagłębić mocno w fabułę.
Tak, jak na początku wspomniałam, jest bardzo cicho o tej autorce, a uważam, że to wielka szkoda, bo ta seria zaczyna się rozwijać w dobrym kierunku i nie pozostaje mi nic, tylko czekać na kolejny tom.
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Dolnośląskim.