„Córka niczyich światów” autorstwa Carissy Broadbent to książka, której strony zdawały się płonąc pod moimi palcami, przerzucałam je z taką intensywnością, że nie zwróciłam nawet uwagi, że zaczynało świtać. Byłam oczarowana niezwykłym światem, do którego zaprosiła nas autorka i skomplikowanymi postaciami, które wykreowała. Historia podąża za niezwykłą bohaterką, poruszającą się po świecie, w którym miłość jest niebezpieczną siłą, a złamane serce bronią. Przedstawiam wam Tisaanah, kobietę która została sprzedana w niewolę w bardzo młodym wieku, gdy jej wioska została zaatakowana. Jestem przekonanie, że zapamiętacie spotkanie z nią na dłużej.
Główną bohaterką książki autorstwa Carissy Broabent pod tytułem „Córka niczyich światów” jest Tisaanah, kobieta jest niewolnicą, która całe dotychczasowe życie miała niewyobrażalnie ciężkie. Tisa jest niezwykle bystrą dziewczyną nie dającą się złamać pod żadnym naporem, przemocą. Magia, którą włada nie jest zbyt duża, jednak przy odpowiednim szkoleniu mogłaby osiągnąć lepsze rezultaty. Udało jej się zdobyć złoto, za które chciała się wykupić u swojego pana, ten człowiek niemal doprowadził do jej śmierci. Nie poddała się i zabiła jednego z najpotężniejszych lordów w Threll, dlatego też musi uciekać i to za wszelką cenę. Pragnie dostać się do Zakonu, który jest organizacją czarodziejów, jej celem jest Ara. Tisaanah chce trenować, aby rozwinąć magiczną moc, a także ż poprosić Zakon o pomoc i zasoby, aby mogła wrócić do Threll i uwolnić pozostałych niewolników. Chce zrealizować ten cel, aby to zrobić musi jednak praktykę u Maxantariusa Farlione, a to nie będzie łatwym zadaniem. To mężczyzna z mroczną przeszłością, który nie chce już mieć nic wspólnego z Zakonem. Jest zrzędliwy, antyspołeczny i sarkastyczny, przywyknął do swojej samotności. Jednego jestem pewna, nie będzie łatwo tego dokonać. Czy Tisaanah uda się ocalić tych, na których jej zależy?
„Córka niczyich światów” to książka, która dała mi główną bohaterkę, którą należy podziwiać. Jest niezwykła, zdeterminowana, o wielkim i dobrym sercu. Tisaanah potrafić sprowadzić wszystkich na ziemię miłym uśmiechem i sarkastycznym komentarzem. Nie raz zastanawiałam się, jak udało jej się zachować taki spokój i opanowanie, tak długo trzymać gniew na wodzy. Nie pozwala, aby gniew ją oślepił i sprawił, że straci z oczu swój cel. Jest tak zdeterminowana, silna i wie, jak grać w grę i wygrać partię, do której ją zmuszono. Jest gotowa poświęcić część siebie, ale nie iść na kompromis. Max był jej kotwicą i pozostała silna dla niego. Cudownie było patrzeć, jak walczą o siebie. Jednym z wyróżniających się elementów „Córki niczyich światów” jest bogaty, dobrze wykreowany świat wypełniony magicznymi istotami i intrygami politycznymi. Opisowa proza autorki tchnęła życie w każde otoczenie, zanurzając mnie w świecie, w którym nic nie jest takie, jak się wydaje, a sojusze są kruche. Moje emocje były niezwykle rozchwiane, a serce niejednokrotnie wystawione na ciężką próbę. Carissa Broabent wykreowała jedną z lepszych i zarazem jedną z moich ulubionych kobiecych postaci, za co dziękuję i proszę o więcej.