"Przede wszystkim jestem TYLKO człowiekiem - pomyślałam. Z marzeniami i potrzebami. Rozczarowanym i tęskniącym za rozmową, czułością. Zawsze wyznawałam w życiu pewne zasady, miałam tak zwany kręgosłup moralny. Tylko czy można ich przestrzegać, jeśli nas unieszczęśliwiają? Co robić, gdy podążając za nimi, odbieramy sobie radość życia i skazujemy się na smutek i ból? Czy można zrobić od nic wyjątek?"
Chciałabym móc ponarzekać, że w tym roku nigdzie nie wyjechałam na wakacje ale chyba mijałabym się z prawdą. Cudowny wypoczynek na pięknej Kefalonii zapewniła mi Kamila Mitek swoją powieścią "Moje greckie lato". Chwilami miałam ochotę zamknąć oczy by usłyszeć szum fal, łapać promienie słoneczne, poczuć zapach musaki. Dzięki wydawnictwu Dragon miałam okazję spędzić moje lato na greckiej wyspie.
Agata prowadzi własną firmę cateringową, która pozwala jej na ucieczkę od nieudanego małżeństwa. Zawodowo spełnia się i rozkwita, prywatnie zaś tkwi w zawieszeniu. Mąż to taki Piotruś Pan, dla którego centrum życia stanowi kanapa a synonimem przetrwania jest miska z chipsami. Nieoczekiwana propozycja wprawia Agatę w zdumienie ale i stanowi krok do zmian. Jaki związek z wyjazdem będzie miał niezwykle realistyczny sen, który prześladuje Agatę?
Główną bohaterką jest... Grecja :) To takie moje przewrotne stwierdzenie jednak po przeczytaniu przyznacie mi, chociaż po części rację. Autorka włożyła masę pracy by oddać realizm miejsca, w którym toczy się powieść. Miejsca, smaki, zapachy, to wszystko składa się na niezwykły obraz pięknej, greckiej wyspy. Mam nadzieję, że kiedyś dane mi będzie odwiedzić Kefalonię a wtedy z pewnością powiem - tak, znam to miejsce, byłam tu, może nie ciałem ale na pewno wyobraźnią. Może nie skuszę się na brandymisu ale chciałabym móc samej przekonać się, ile tych różnych odmian fety można spotkać.
.Czy "Moje greckie lato" to tylko lekka, wakacyjna powieść? Otóż nie tylko. W pięknych okolicznościach przyrody autorka próbuje przekazać nam, że warto zawalczyć o siebie. Wszystko zamyka się w stwierdzeniu, że "...czasem trzeba o sobie zapomnieć, a czasem właśnie o sobie pamiętać." To powieść o nadziei, kiedy tej nadziei brak, o sile, kiedy czasami człowiek myśli, że nie da rady podnieść się z kolan. Piękna Kefalonia, z błękitną wodą i złotym piaskiem jest świadkiem niezwykłej przemiany głównej bohaterki. Agata odkrywa uroki wyspy ale także odkrywa samą siebie. Jeśli nie masz szacunku do samej siebie, nikt cię szanować nie będzie. Wystarczy się odważyć, zrobić pierwszy krok. To jak ze skokiem na linie, robisz maleńki krok do przodu i lecisz a po wylądowaniu nic już nie jest takie samo.
Autorka w niezwykle staranny sposób pokazuje nam Grecję ale w ten sam sposób kreuje relacje międzyludzkie. Nic nie jest zostawione przypadkowi. Każda postać jest po coś. Rodzina Smurzyńskich, u której mieszka Agata jest jak pudełko z nićmi. Niby wszyscy razem a jednak osobno, ich relacje są niezwykle poplątane. Agata odnajdując siebie powoli rozplątuje rodzinne nitki. Każdy z nich ma jakąś tajemnicę, dźwiga swój bagaż doświadczeń, nie zawsze łatwych. Na drugim biegunie jest rodzina pewnego Greka, w której relacje są niezwykle ciepłe, pełne uczucia, wzajemnej miłości i zrozumienia.
"Kolejny raz uświadomiłam sobie, że życie przecieka mi między palcami, a ja się temu bezwolnie poddaję. Nie robię niczego, żeby to zmienić. Nie ryzykuję. Ciągle odsuwam wszystko w czasie. (...) Nieoczekiwanie zrodził się we mnie opór przed tym, by znowu wpaść w utarte, dobrze znane tryby - praca, dom i mąż na kanapie. Czy ja jeszcze tego chciałam"
Przyznam, że na równi z autorką czekałam na tę powieść. Po dwóch poprzednich książkach spodziewałam się, chociaż nie, wiedziałam, że "Moim greckim latem" ponownie pokaże wysoki poziom. Agata, to kolejna kobieca bohaterka, po Asi z "Na śniadanie... tort szpinakowy" i Dorocie z "Pożaru w mojej głowie", której nie sposób nie polubić i nie kibicować jej od samego początku. Silne i niezależne kobiety, które nie są pozbawione wad, którym czasami życie rzuca kłody pod nogi będą znakiem, po którym będzie można rozpoznać powieści Kamili Mitek.
Kolejny już raz jestem zauroczona powieścią Kamili. Kolejny raz autorka pokazała, że ciężką pracą, uporem ale i konsekwencją i cierpliwością zasługuje na to, by dać się poznać szerszemu gronu. Nie jestem zaskoczona, wiedziałam, że powieść odniesie sukces. Teraz czekam na kolejną książkę :)
"Im lepiej się kogoś poznaje, tym więcej się w nim odkrywa. Niekiedy są to rzeczy, których sam zainteresowany nie jest w pełni świadomy. To dlatego przyjaciele działają jak lustra. Odbijają nasze wady i zalety, ucząc nas tego, czego jeszcze o sobie nie wiemy."