Czerwień rubinu recenzja

Czerwień rubinu

Autor: @Trinity801 ·4 minuty
2012-08-15
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Podróże w czasie fascynują chyba niemalże każdego. Mnie w każdym razie na pewno i od dawna. Nie wiem, od kiedy dokładnie, być może zafascynowana serią Diany Gabaldon zaczęłam szukać tej tematyki w literaturze – a muszę przyznać, wiele jej nie znalazłam. Nic więc dziwnego, że na słynną trylogię Kerstin Gier miałam chrapkę od dawna – na początku moją uwagę jednak przykuły okładki, szczególnie okładka części pierwszej – do tego stopnia, że książka w końcu znalazła się na mojej półce. Jednak leżała tam aż do teraz, w końcu wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać, jednak nie spodziewając się tak naprawdę niczego. Naczytałam się co prawda mnóstwa pozytywnych recenzji, czasem wręcz piejących z zachwytu nad książką, zawsze jednak odnoszę się do tego sceptycznie. Jak było tym razem? O tym za chwilę.

Na początek przybliżę trochę zarys fabuły, chociaż zainteresowani – nawet jeśli jeszcze nie mieli okazji czytać tej powieści – na pewno wiedzą o co chodzi. Gwendolyn jest szesnastolatką, jakich wiele. Mieszka z rodziną w Londynie, jednak jej rodzina, chociaż na pierwszy rzut oka wcale się taka nie wydaje, nie jest taka zwyczajna. Niektórzy jej członkowie posiadają bowiem gen podróży w czasie, który uaktywnia się zwykle między szesnastym a siedemnastym rokiem życia. Według ciotek i babki gen ten odziedziczyła kuzynka Gwen, Charlotta – do pierwszej podróży przygotowywana jest od dawna. Jednak pewnego dnia, niemalże na środku ulicy, Gwendolyn przenosi się na kilka minut do nieznanych jej czasów – okazuje się, że to nie Charlotta, ale właśnie Gwen jest podróżniczką – jej rodzice, chcąc uchronić ją przed problemami z tym związanymi zafałszowali datę jej narodzin, która warunkuje odziedziczenie tajemniczego genu. Główna bohaterka, kompletnie do tego nieprzygotowana, w jednej niemalże chwili musi przejąć obowiązki kuzynki, nauczyć i dowiedzieć się wszystkiego na ten temat – bowiem wkrótce będzie musiała wypełnić misję, o której do tej pory nie miała zielonego pojęcia. Nie jest jednak sama. Towarzyszy jej dwa lata starszy od niej Gideon – również, tak jak ona, podróżnik w czasie.

„Czerwień rubinu” jest pierwszym tomem Trylogii Czasu. I tak jak się tego po pierwszym tomie spodziewałam – jest mnóstwo niewyjaśnionych tajemnic, zagadki piętrzą się czytelnikowi w wyobraźni, jednak nic tak naprawdę do końca nie zostaje wyjaśnione. Jednak nie przeszkadzało mi to – zdaję sobie sprawę z tego, że to dopiero początek całek historii, a kolejne tomy wyjaśnią wszystko, co mnie po lekturze tej powieści nurtuje. A nurtuje wiele, bo „Czerwień rubinu” jest jakby dopiero wstępem do całej trylogii Kerstin Gier. I chociaż do takich książek podchodzę z dystansem – chodzi tu zarówno o fakt, ze książka jest częścią większego cyku, jak i o to, że to w końcu powieść dla nastolatek – to jednak tę książkę czytało mi się z przyjemnością. Może nie jest to jakaś wielka literatura, czego w końcu można się spodziewać po książce dla młodzieży, i to raczej tej damskiej części młodzieży – z przyjemnością jednak muszę napisać, że jest to, jak do tej pory, jedna z lepszych książek z tego gatunku, jakie czytałam.

Gwendolyn jest w końcu zwykłą nastolatką, jaką zapewne ja byłam jeszcze niedawno, a i jakich teraz nie brakuje, a Kerstin Gier przedstawiła ją w taki sposób, że polubiłam ją niemalże od razu. A tego własnie zawsze boję się w książkach dla młodzieży – beznadziejnej bohaterki, która sama nie wie, czego chce i mdłych dialogów z przyjaciółką (bo nie oszukujmy się, powiela się to w wielu powieściach młodzieżowych). Tutaj tego nie ma ku mojej uldze. Tym samym mam świadomość tego, że książka nie zmarnowała mojego spędzonego nad nią czasu, a wręcz przeciwnie – wciągnęła i zainteresowała. Bo oprócz wyżej wspomnianej bohaterki, jest w tej powieści magia, są podróże w czasie, jest wątek romantyczny (Gideona też obdarowałam w końcu ciepłymi uczuciami, choć nie było łatwo), a nawet element kryminalny, trochę z thrillera – więc co tu dużo pisać, niczego tej książce nie brakuje, a skoro wciąga i intryguje, więc jest jak najbardziej dobrze.

Z przyjemnością sięgnę teraz po kolejne dwie części tej trylogii – bo ten początek, którym jest „Czerwień rubinu” tylko wzmógł mój apetyt na podróże w czasie, na kolejne zagadki, tajemnice, problemy Gwen i zadania, które będzie miała do wykonania, jak również na to, żeby odpowiedzieć sobie na pytania, które pojawiły się po przeczytaniu „Czerwieni…”. A jest tych pytań niemało i żadnej na nie odpowiedzi. Mam nadzieję, że kolejne tomy rozjaśnią nieco wszystko.

Wcale mnie nie dziwi fakt, że książka ta nazbierała tak wiele pochlebnych opinii i recenzji – uważam, że w pełni na to zasłużyła. Może dzięki niej przekonam się trochę do takich trylogii i będę chętniej je czytać? Co prawda wampirom i wilkołakom, których ostatnio w literaturze aż się roi, podziękuję, ale inna tematyka jak widać okazuje się bardzo ciekawa i intrygująca, więc… kto wie? „Błękit szafiru” jednak oraz trzecia, ostatnia część pt. „Zieleń szmaragdu” na pewno wkrótce zagoszczą na mojej półce – tego jestem w stu procentach pewna.


[http://mojeczytadla.blogspot.com/2012/08/czerwien-rubinu.html]

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-08-06
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Czerwień rubinu
7 wydań
Czerwień rubinu
Kerstin Gier
8.6/10
Cykl: Trylogia Czasu, tom 1

Pierwszy tom bestsellerowej Trylogii Czasu. Nastoletnia Gwen odkrywa, że jest posiadaczką genu podróży w czasie. Przyjdzie jej się zmierzyć z zadaniami przekraczającymi jej epokę, a także... z miłości...

Komentarze
Czerwień rubinu
7 wydań
Czerwień rubinu
Kerstin Gier
8.6/10
Cykl: Trylogia Czasu, tom 1
Pierwszy tom bestsellerowej Trylogii Czasu. Nastoletnia Gwen odkrywa, że jest posiadaczką genu podróży w czasie. Przyjdzie jej się zmierzyć z zadaniami przekraczającymi jej epokę, a także... z miłości...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Chyba każdemu choć raz obiło się o uszy o Trylogii czasu autorstwa Kerstin Gier. "Czerwień rubinu" to pierwsza część trylogii, jak można się domyślać wprowadzenie do całej historii. Gwen to z pozoru ...

@intheheavenofbook @intheheavenofbook

Hej!!! Witam wszystkich,którzy są dzisiaj ze mną na "nakanapie.pl,, mam ochotę opowiedzieć wam o książce pod tytułem ''Czerwień Rubinu,, , wielotomowej ( mówiąc zgrubsza to są 3 tak dla wiedzy 😁 ...

@love_books @love_books

Pozostałe recenzje @Trinity801

W cieniu kaplicy
W cieniu kaplicy

Są książki, które darzę wielkim sentymentem między innymi ze względu na czas, w którym je czytałam. Tak jest również z pierwszą powieścią Melvina Starra, która wpadła mi ...

Recenzja książki W cieniu kaplicy
Karminowy szal
Karminowy szal

Pamiętam, jak w zeszłym roku, w lato, trafiła do mnie niesamowita książka. Była to „Sukienka z mgieł” Joanny Chmielewskiej. Nie była to ta znana Chmielewska od kryminałów...

Recenzja książki Karminowy szal

Nowe recenzje

Miłość pod choinką
Cudowna powieść, idealnie nastraja świątecznie.
@zksiazkaprz...:

Zbliżają się Mikołajki i Boże Narodzenie, a co jest najlepszym prezentem w te wyjątkowe dni ? Oczywiście, że książka. B...

Recenzja książki Miłość pod choinką
Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości