Kryminał jest mi najbliższym gatunkiem literackim. Czytam je od wczesnych nastoletnich lat. Najbardziej lubię w nich kiedy nie tylko trzeba rozwiązać zagadkę - kto? ale i dlaczego to zrobił. Układam wtedy w głowie puzzle z informacji i rozmyślam nie tylko nad motywem, ale i nad procesem, który doprowadził do degeneracji człowieka, a stworzył mordercę.
"Czerwień" jak sugeruje okładka otwiera serię o mrocznie pięknym tytule "Kolory zła" autorstwa Małgorzaty Oliwii Sobczak. Trup pojawia się już na trzeciej stronie i to w niezwykle pobudzającej wyobraźnię scenerii wzburzonego morza i typowo depresyjnej aurze początków naszej polskiej wiosny.
Sprawą zajmuje się prokurator Leopold Bilski, a sama topielica nosi okaleczenie sugerujące jej związek ze sprawą sprzed 17 lat.
Okazuje się, że obie zamordowane kobiety były do siebie łudząco podobne, a im bardziej prowadzący sprawę prokurator zagłębia się w życiorysy ofiar, tym więcej widzi podobieństw.
Czy to możliwe, że mordercą jest ta sama osoba?
Ktoś czekał 17 lat by znowu zabić?
A może to naśladowca?
Dlaczego sprawa zabójstwa córki sędzi - Heleny Boguckiej z 1996 roku nie została rozwiązana?
Ta książka jest niebezpieczna! Niebezpiecznie wciągnie Was w fabułę i nie wypuści do ostatniej strony. Autorka stworzyła niezwykle ciekawe postaci.
Pierwsza ofiara Monika Bogucka - dziecko z tzw. dobrego domu, z niczym nieograniczoną swobodą, jednocześnie pełne kompleksów i z bardzo niską samooceną.
Matka Helena Bogucka, kobieta u szczytu kariery sędziowskiej, tkwiąca w aranżowanym małżeństwie, nie potrafiąca nawiązać więzi z własnym dzieckiem.
Krążą z córką w okół siebie, raniąc się, jednocześnie nie znając się w ogóle, mimo że powinny być sobie najbliższymi osobami.
Świetnie napisane wątki obyczajowe, które pochłania się w mig.
Wątki mafijne, narkotyki i pasja - namiętność - sztuka?
Prokurator Leopold Bliski - często wykracza poza swoje kompetencje, łączy wątki, zbiera materiał dowodowy, czyta w przestępcach jak w otwartych księgach, nie wystrzega się jednak własnych problemów, głównie sercowych. Emocjonalna i ciekawa postać, której nie sposób nie polubić.
Fabuła wciąga i oplata niczym bluszcz. Podczas czytania się nie słyszy i nie widzi nic poza sopocką sprawą kryminalną. Narracja jest prowadzona w trzeciej osobie. Akcja powieści toczy się w dwóch wymiarach czasowych w 1996 roku i 2013. Mimo że są one wyraźnie zaznaczone i to mocną czcionką, to podczas czytania - łapałam się na tym, że nie wiem w jakiej osi czasu obecnie przebywam. Nie wiem z czego to wynikało, może to moje subiektywne odczucie, ale nie mogę powiedzieć, że było to winą rozproszenia, bo nic takiego nie miało miejsca.
Po przeczytaniu mniej więcej 1/3 powieści wytypowałam sprawcę i byłam trochę zawiedziona...ale tylko trochę, ponieważ nie odebrało mi to przyjemności z odkrywania późniejszych powiązań.
Świetnie splątane nici zdarzeń i niedopowiedzeń. Klimat nadmorskiego miasta poza sezonem świetny, czułam tę ponurą aurę całą sobą.
Uważam, że to bardzo dobra propozycja i wielbiciele kryminałów z bogatym tłem obyczajowym, będą nią zachwyceni. Czekam na kolejne części serii!