Czerwony królik recenzja

"Czerwony królik" - recenzja

Autor: @nataliarecenzuje ·3 minuty
2020-04-02
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
O zamachu, który miał miejsce trzynastego maja tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego pierwszego roku w Rzymie, słyszał chyba każdy. Zginąć miał wtedy papież Jan Paweł II. Cudem uniknął śmierci. Choć od tamtego feralnego wydarzenia minęło już przeszło trzydzieści lat, a ten, który strzelał został ukarany, do dziś na wiele pytań dotyczących tego, co się wówczas stało nie znamy stuprocentowo pewnej odpowiedzi. Wciąż wiele jest teorii spiskowych i rożnych spekulacji na ten temat.

Tom Clancy w sensacyjnej powieści zatytułowanej Czerwony królik przedstawia właśnie jedną z wielu hipotez na temat przyczyn, przygotowań i sposobu przeprowadzenia zamachu na polskiego papieża. Lata osiemdziesiąte były okresem, gdy władzę w Polsce sprawowali komuniści. Karol Wojtyła dla ówczesnych rządzących był specyficznym zagrożeniem, trudnym do pokonania przeciwnikiem. Nie dość, że nie zgadzał się z polityką komunistów, to jeszcze miał odwagę i czelność mówić o tym głośno. Pewnego dnia bohater Czerwonego królika, Jack Ryan – oficer amerykańskiego wywiadu przebywający w Moskwie – otrzymał poufną wiadomość, z której wynikało, iż przedstawiciele władz ZSRR noszą się z zamiarem „uciszenia” głowy Kościoła raz na zawsze. Nie są jednak znane żadne bliższe szczegóły.

Sięgnęłam po Czerwonego królika, bo miałam akurat ochotę na przeczytanie jakiejś sensacji, a o autorze słyszałam wiele pochlebnych głosów. Liczyłam na zapierającą dech w piersiach akcję, przemyślaną fabułę, napięcie, dreszczyk emocji, ciekawą teorię spiskową. Co dostałam? Nic z tego, na co liczyłam.

Książka jest niewiarygodnie nudna. To przede wszystkim. Liczy ponad pięćset stron, podczas gdy wszystko, co zostało w niej ujęte, zmieściłoby się na stu. Przez cały czas nic się nie dzieje. Nie ma praktycznie żadnej konkretnej akcji. Bohaterowie są statyczni i bezbarwni, kompletnie niedopracowani. Około trzy czwarte książki stanowi zapis luźnych rozmów, które prowadzą oni między sobą. Tematyka tych konwersacji nie ma jednak żadnego z związku z fabułą. Głównie są to pogawędki o sporcie, pogodzie i innych równie „ważnych” kwestiach tego typu. Po prostu koszmar! Podczas lektury, kolokwialnie mówiąc, szlag mnie trafiał. Nawet na moment akcja nie przyspieszała i nie stawała się ciekawsza. Nie pamiętam, czy kiedykolwiek wcześniej miałam w rękach powieść sensacyjną, której fabuła byłaby do tego stopnia nudna.

Na dokładkę Czerwony królik jest pozycją potwornie tendencyjną, schematyczną i przewidywalną. Wszystko jest tu oczywiste na pierwszy rzut oka. Żadnego elementu zaskoczenia. Widać, że autor pisał na siłę, nie mając zupełnie weny i planu, jak to wszystko powinno wyglądać. Non stop mowa o tym samym. Żadnego urozmaicenia fabuły, podkręcenia tempa akcji. Nic.

Sam wątek zamachu na Jana Pawła II jest na tych przeszło pięciuset stronach potraktowany po macoszemu, choć teoretycznie powinien stanowić oś fabuły. Na teorii się jednak skończyło. Najpierw na ten temat znajdziemy ledwie kilka zdań, później długo, długo nic, aż w pewnym momencie – ni z gruszki, ni z pietruszki – dochodzi do zamachu. Świetnie. Tyle że z akcji nie wynika to w żaden sposób. Całkowicie brak jakiegokolwiek związku przyczynowo-skutkowego.

Idąc dalej, zauważyć trzeba, że ta powieść to hołd złożony stereotypom. Miałam wrażenie, że na ich propagowaniu, a niekiedy wręcz gloryfikowaniu skupia się autor. Dlaczego? Otóż podczas lektury nieustannie maluje nam się przed oczami obraz Rosjan, którzy zło mają we krwi dlatego, że są Rosjanami i Amerykanów, którzy są cudowni i wspaniali oraz wszystko robią zawsze najlepiej właśnie dlatego, że są Amerykanami. Momentami zastanawiałam się, czy Clancy nie napisał tej książki tylko po to, aby wyładować swoją niechęć do Rosjan i podkreślić swoją, jako Amerykanina, wyższość nad nimi. Nie wiem, ale trochę na to wygląda.

W Czerwonym króliku autor starał się opisać państwo totalitarne. Przybliżyć jego ustrój, zasady i sposób funkcjonowania. I mógłby to nawet być całkiem spory atut. Ale niestety nie jest. Pod kątem samych informacji opis jest wprawdzie bardzo rzetelny i szczegółowy, ale równie nudny, rozwleczony i nieskładny jak cała książka. Choć ta nieskładność nie musi być wcale winą autora, może wynikać z niedostatecznych kompetencji językowych tłumacza (Jan Kraśko). Nie wiem, jak jest, bo nie porównywałam przekładu z oryginałem. Faktem pozostaje jednak, że czyta się to ciężko.

Czerwonego królika oczywiście nie polecam. To fiasko na całej linii. Chciałam znaleźć w tej powieści jakieś plusy. Próbowałam. Niestety okazało się to niemożliwe, bo zwyczajnie ich nie ma. Czas spędzony z nią uważam za stracony.

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Czerwony królik
4 wydania
Czerwony królik
Tom Clancy
6.9/10
Cykl: Jack Ryan, tom 3

Rok 1981. Jan Paweł II, moralny autorytet i symbol oporu milionów Polaków, jest nie wygodny dla komunistycznych władz w Warszawie. Dla Kremla staje się wręcz groźny. Jest potężny... Ale przecież nie n...

Komentarze
Czerwony królik
4 wydania
Czerwony królik
Tom Clancy
6.9/10
Cykl: Jack Ryan, tom 3
Rok 1981. Jan Paweł II, moralny autorytet i symbol oporu milionów Polaków, jest nie wygodny dla komunistycznych władz w Warszawie. Dla Kremla staje się wręcz groźny. Jest potężny... Ale przecież nie n...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @nataliarecenzuje

Między aktami
Między słowami

Z twórczością Virginii Woolf zetknęłam się po raz pierwszy kilka lat temu, na studiach. Brałam wówczas udział w warsztatach translatorskich organizowanych w ramach Gdańs...

Recenzja książki Między aktami
Wyścigi
Zagubione w żargonie

Moje pierwsze spotkanie z prozą Joanny Chmielewskiej, przez niektórych zwanej górnolotnie Królową Polskiego Kryminału odbyło się jeszcze w czasach szkolnych. Nie wypadło...

Recenzja książki Wyścigi

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka