Misja SZCZENIAK recenzja

Człowiek zawsze pozostaje człowiekiem

Autor: @Leanika ·3 minuty
2013-01-18
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Irak kojarzy nam się obecnie tylko i wyłącznie z okrutną, bezlitosną wojną, gdzie nie ma już miejsca na człowieczeństwo. Ale co tak naprawdę o tym wiemy? Wszyscy potrafią wygłaszać piękne frazesy na ten temat, ale nikt z nas nigdy nie zrozumie tego jak tam jest. Cieszmy się, że nie musimy tego rozumieć. Jay Kopelman wie aż za dobrze jak było i jest w Iraku, to marine, uczestniczył w inwazji na tej kraj, służył w Faludży. W tym świecie, gdzie liczyła się tylko walka, gdzie wiedziało się, że wychodząc rano z obozu można już do niego nie wrócić, odnalazł coś co było całym jego wsparciem i nadzieją w trakcie wojny. Szczeniak.


W trakcie pierwszego tygodnia inwazji na Irak, batalion Lava Dogs w opuszczonym budynku natknął się na szczeniaka. Zagubieni marines, nie wiedząc co ze zwierzakiem zrobić, zabrali go ze sobą do obozu. Narodziło się pytanie, co teraz? Gdy przybył Jay, żołnierze nadal nie mieli na nie odpowiedzi, pozostało mu razem z innymi zaopiekować się psiakiem, którego nazwali imieniem Lava.

Na mocy rozkazu operacyjnego nr 1-A zabrania się żołnierzom posiadania żywych maskotek, przygarniania wszelkich zwierząt domowych lub dzikich, opiekowania się nimi oraz ich dokarmiania.

Wszyscy znali ten rozkaz, ale nikt nie był w stanie wyrzucić szczeniaka, skazać go na śmierć głodową, albo zastrzelić. Zbyt wiele okrucieństwa już widzieli. Lava więc został, otoczony troskliwą opieką Lava Dogs, w tym Jaya, który szczególnie się do niego przywiązał. Pomagała im też dziennikarka Anne Garrels. Wiedzieli, że Lava nie może zostać w Iraku, jeżeli ma przeżyć. Zaczęła się batalia, o wydostanie psa z kraju. Dla niektórych te jedne małe życie może być niczym, ale dla tych marines było jedynym co ich utrzymywało przy zdrowych zmysłach.

Autor opisał Irak bardzo wiernie, to nie są jakieś przekłamane wizje. On po prostu opisał wszystko tak, jak to widział, bez ogródek, często w ostrych słowach. Wypowiedział się na temat Irakijczyków, których szkolił, na temat wyborów i całej tej wojny. Nazwał ją po imieniu.

„Jeżeli ten kraj był rajem, to nie dla żołnierzy piechoty morskiej, którzy poszliby o zakład, że tak właśnie wygląda piekło[…] Każdy poniewierający się drut budził podejrzenia, a wszystkie mury pokrywały napisy: ”DŻIHAD, DŻIHAD, DŻIHAD…”

Piękne jest to, że podczas czytania widzimy, że nawet marines nie są ze stali, to zwyczajni ludzie.
Ppłk Kopelman otwarcie pisał o swoich strachu, radościach, obawach, miłości do Lavy, trosce o kolegów. Opisywał koszmary senne jakie go dręczyły i ciągłe wybuchy, do których człowiek w końcu się przyzwyczajał. Nie krył nawet łez. Był szczery w tym co pisał. Nie robił z siebie bohatera, a człowieka, który po prostu bardzo chciał ocalić Lave.

„Kiedy czytam e-mail od Anne z Bagdadu, wiem, że nawet obecność Pattona nie zdołałaby powstrzymać łez napływających mi do oczu.
Czy jestem tchórzliwym mięczakiem?
Może.
Czy właśnie przyniosłem wstyd całemu Korpusowi Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych?
Być może.
Mam to gdzieś”

W ratowanie psa było zaangażowanych wiele osób, nawet osobista ochrona generała, koordynowanie wywozu odbywało się także na terenie USA. Ba, w Bagdadzie, na prośbę Anne Garrels zaopiekował się nim Irakijczyk, pomimo tego, że ci ludzie boją się psów, uważają je za nieczyste. Początkowo Sam (prawdziwe imię jest utajnione, by Irakijczyk nie został rozpoznany) miał tylko Lavę karmić, ale szybko zaczął też go kąpać, bawić się z nim, załatwiać dla niego lewe dokumenty. Gdyby nie jego starania psiak nigdy nie miałby szans na opuszczenie Iraku i to jemu jest ta książka zadedykowana.

„Samowi, obyś żył w wolnym i spokojnym kraju.”

Książka wzbogacona jest także zdjęciami Lavy, wraz z osobami, które się nim zajmowały. One tylko bardziej czytelnikowi uświadamiają, że ta historia nie jest fikcją literacką, a czymś co zdarzyło się naprawdę.

Rzadko sięgam po literaturę faktu, ale ta jest wyjątkowa. To poruszająca relacja z Iraku, w której ratując szczeniaka, marines pokazują, że wojna nie pozbawiła ich ludzkiej wrażliwości, że człowiek zawsze pozostaje człowiekiem, bez względu na okoliczności.
Pan Kopelman pisze we wciągający sposób, ale lepiej dawkować ją sobie, bo niektóre treści mogą wstrząsnąć czytelnikiem, gdy autor odziera je z pozorów. Jego okrutna szczerość względem tego co widzi, to jeden z największych atutów jej książki. Polecam każdemu, kto jest gotów zapoznać się z tego typu historią.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-11-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Misja SZCZENIAK
Misja SZCZENIAK
Melinda Roth, Jay Kopelman
7.6/10

To poruszająca opowieść, ukazująca zmagania żołnierzy piechoty morskiej USA w Iraku. To autentyczna historia pisana przez uczestników tych wydarzeń, w której na tle przerażających walk z rebeliantami,...

Komentarze
Misja SZCZENIAK
Misja SZCZENIAK
Melinda Roth, Jay Kopelman
7.6/10
To poruszająca opowieść, ukazująca zmagania żołnierzy piechoty morskiej USA w Iraku. To autentyczna historia pisana przez uczestników tych wydarzeń, w której na tle przerażających walk z rebeliantami,...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Leanika

Czas zabijania
Czas zabijania

"Gwałt" jest jednym z tych słów, na którego brzmienie większość społeczeństwa wzdryga się, wyraźnie zniesmaczona i szybko próbuje zmienić temat. Kobiety, które to przeży...

Recenzja książki Czas zabijania
Światła września
Światła Września

Carlos Ruiz Zafon jest pisarzem znanym głównie za sprawą "Cienia wiatru", który uchodzi za jego najlepszą powieść. Tej książki jednak nie czytałam, ponieważ nie chce pat...

Recenzja książki Światła września

Nowe recenzje

Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka
Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri
Trzymaj się z dala, kochanie
Trzymaj się...droga Afryko, wcale nie chcę być ...
@sweet_emily...:

Wśród niepokoju i niesprawiedliwości, w oddali i ukryciu, w szczelinach życia codziennego ukrywa się ona. Miłość. "Trz...

Recenzja książki Trzymaj się z dala, kochanie